LOGIKA
SĄDOWA
Jeżeli np. moje dane osobowe bez mojej
wiedzy i zgody otrzymałaby tylko jedna osoba nieupoważniona, to wówczas sąd
raczej nie stwierdziłby przestępstwa i umorzyłby postępowanie w ewentualnej
sprawie o naruszenie zakazu ich udostępniania. To nie kabaret, to - opisana w ”Gazecie
Prawnej” - praktyka polskiego wymiaru sprawiedliwości!

Gdy czytam o takich absurdach - zastanawiam
się, po co w ogóle są sędziowie i do czego używają głowy? Wystarczyłoby
powierzyć orzekanie bezmyślnym komputerom - efekt byłby jednaki.
Kierując się sądową logiką, mogę np.
bezkarnie wejść wszędzie, gdzie są ostrzeżenia: "Osobom nieupoważnionym
wstęp wzbroniony". Przecież ja chcę tam wleźć w pojedynkę, bez
towarzystwa. Natomiast w knajpie każdy kelner może olać tabliczkę: "Osobom
nietrzeźwym alkoholu nie podajemy". Gdy kolejną setuchnę zamówi gość
wprawdzie już kompletnie pijany, lecz samotny, to jego prośbę należy spełnić,
bo przecież tego konsumenta zakaz nie dotyczy.
A malkontentów (siebie też) pouczam, że
naszemu sądownictwu poważanie należy się, jak psu buda, nie za sensowne
orzecznictwo, lecz za sam status trzeciej władzy. Która jaka jest, każdy widzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz