ZŁODZIEJSKA
SAMOWOLKA
Od
wypichconego przez Annę Sobczak niestrawnego wyroku z 10.06.2008 prześladuje
mnie refleksja, po jaką cholerę obywatelowi taki sąd, który uznawszy mnie za
ofiarę ZUS-owskiego bezprawia przyznaje mi rekompensatę finansową za doznane
krzywdy niższą od poniesionych obowiązkowych kosztów procesu? O kant dupy
rozbić taki "wymiar sprawiedliwości"! - reaguję rozeźlony. Po
bliskich spotkaniach z wyrokującymi "w imieniu RP" czuję się jak ktoś
okradziony przez złodziei. A potem jeszcze - co prawda tylko raz, w dokumencie
z 19.05.2009 - zastraszany przez Ewę Barnaszewską, że jeśli swoją pisaniną
"o treści obraźliwej pod adresem sędziów" będę "naruszał powagę
wymiaru sprawiedliwości" - może to "pociągać za sobą odpowiedzialność
karną".
Wciąż
też rozmyślam, kiedy wreszcie w sądach przestaną wyrokować bezprawnicy w
togach, uzurpujący sobie niezawisłość nawet od konstytucji i innych ustaw? Mam
zagwozdkę, do kogo w naszym "państwie prawa" zwrócić się o sensowną
odpowiedź na to pytanie, skoro tzw. trzecia władza jest niezależna od każdej
innej i robi co jej się żywnie podoba, bo aparatczyków Temidy przed
odpowiedzialnością karną za przestępcze nadużywanie uprawnień pod korupcjogenną
przykrywką "swobodnej oceny dowodów" skutecznie chroni immunitet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz