Część pierwsza
Tekst
ten jest próbą pokazania drugiej strony medalu, niż ta „zapewniana”
Kowalskiemu przez masmedia „prawda”. Jest też próbą obalenia pokutujących
wśród spoleczeństwa legend i mitów dotyczących działania państwa prawa.
Dedykuję ten tekst tysiącom, które straciły literalnie wszystko przez bandyckie
działania Rzeczpospolitej, majątek, rodzinę, marzenia, nadzieje i wolność.
Dedykuję go tysiącom ofiar „praworządności i demokracji”, o których milczą
masmedia.
Jest ten tekst też bardzo osobisty. Sama walczę od
lat z tym systemen i z bezprawiem. Ta walka to podróż, której nie życzę najgorszemu wrogowi. Przeciwnik
nie przestrzega reguł, praw, przepisów, logiki, etyki. honoru i zwykłej
przyzwoitości. To samotność i niekończące się pasmo upokorzeń i upodlenia. To
zimny, paraliżujący strach i uczucie całkowitej niemocy i bezsilności. To
upokarzające wiszenie u klamek Posłów, Senatorów, RPO, ministrów, dziennikarzy...z
nadzieją, że trafi się kiedyś na
Człowieka...
To
jest moja Polska i Twoja.
Widz TV czy czytelnik prasy codziennej i periodyków
bombardowany jest codziennie nachalną propagandą, żenującymi
przykładami wiadomości, komentarzy i analiz, ktore przynalezą do gatunku
science fiction, a nie rzetelnej roboty dziennikarskiej, gdzie tworzywem winny
być FAKTY. I tak jest w każdej
dziedzinie. Mnie
interesują przede wszystkim te dotyczące praworządności - stanu i
funkcjonowania sądownictwa, organów ścigania i ochrony podstawowych praw i
wolności człowieka.
Na
stronie http://www.mediawpolsce.pl/funkcje-mediow-w-polsce/
wyłożono bez ogródek
„funkcje“ mediów. Cytuję kawałek poniżej, poniżej:
„Polskie
masmedia mają bardzo wiele funkcji, a także wyróżniają się zadaniami, jakich
nie spełnia, żadna inna instytucja w państwie. Obecnie traktuje się
polskie media, jako centrum informacyjne, promocyjne, oraz służące
upowszechnianiu się kultury...Główną funkcją mediów w Polsce, podobnie jak i na
całym świecie, jest kształtowanie publicznej opinii ludzi, na tematy zarówno
indywidualne, jak i państwowe. Dzięki mediom jednostki budują własne
wyobrażenie o rzeczywistości. Zdarza się, ze wywołują one zamierzone
reakcje społeczeństwa i wydaje się, ze żadna władza w państwie nie ma
tak silnego wpływu na oddziaływanie masowe wśród ludzi. Z tego
względu media spełniają tez funkcję społeczną, zaś, kiedy są wolne, niezależne
i rzeczywiste, żadna inna instytucja nie może równać się z ich przekazem
informacji. Wielu ludzi twierdzi, ze media powinny istnieć, ponieważ zapewniają
społeczeństwu możliwość poznania prawdy, a także dają możliwość
swobodnego komunikowania się społeczności...Media nie zawsze mogą wyjawić
każdą wiadomość, podać ją do wiadomości publicznej dla wszystkich ludzi, lecz
działają w sposób obiektywny i prawdziwy.”
Po
ponad 20 letnim „kształtowaniu opinii” przez masmedia na temat praworządności i
działania wymiaru sprawiedliwości, większość obywateli Polski nie
ma wyobrażenia o rzeczywistości, a tragedią jest, że „zdarzyło się wywołanie zamierzonej reakcji”
– większość obywateli żyje w lukrowanym Lalalandzie. Hasła i slogany zrobiły
swoje. Treść i prawda były zbyteczne.
Wieczór
spędzony przed telewizorem, czy prasówka wprowadza mnie zawsze w stan
osłupienia i obezwładniającej bezsilności,...”bo
to tak wygląda jakby Polski nie było, Polaków nie było...i tylko trzeba
wszystko pokazywać, bo wszystkiego zostało na okaz, po trochu; ...pokazywać,
jakby srebra stołowe w zastawie, pokazywać, jakby te kartki i
karteczki zastawnicze – i kryć się, i udawać, i udawać...”S.Wyspiański – Wyzwolenie
Permanentna
propaganda sukcesu, posuwająca się putynizacja polskiej polityki wewnętrznej i
ostracyzm środowiskowy wokół co odważniejszych i uczciwszych dziennikarzy
nie pozostawia miejsca na obiektywną i rzetelną ocenę stanu polskiej
„praworządności”.
Takie
programy jak "Uwaga", Superwizjer", "Interwencja"
rzeczywiście pokazują jak absurdalna jest nasza wiara w praworządność państwa,
czy jako tako działający wymiar sprawiedliwości. Niestety są to programy
nastawione na tanią sensację, prześlizgują się po problemach, spłycają je i
trywializują. A co najważniejsze formuła tych programów podtrzymuje
popularną i jakże daleką od rzeczywistości
opinię, iż są to wypadki icydentalne, a nie problem systemowy.
Jeszcze skuteczniej
„zapewniają społeczeństwu poznanie prawdy” gwiazdy dziennikarskie
(czytaj wazeliniarze i karierowicze) w swoich „zaangażowanych”
programach publicystycznych, wywiadach czy debatach z zaproszonymi
„autorytetami” i politykami. Zawsze napawa mnie zdumieniem, jak
tym gościom uchodzi na sucho raczenie odbiorców tym picem, zgrabną
nowomową, katalogowaniem prawa i banialukami, które z
rzeczywistością nie mają nic wspólnego.
Dygresja
dotycząca „autorytetetów”.
Już
w roku 1990 po uchwaleniu przez Sejm w dniu 29.12.1989r. nowelizacji ustawy
zasadniczej i wprowadzeniu nowego terminu w języku polskim polskim - „państwo prawne” pojawiły się na ten
temat prace naukowe i inne publikacje. Liczba tych publikacji zaczęła
rosnąć po uchwaleniu Małej Konstytucji 17.10.1992r, a nasiliła się po
wprowadzeniu obowiązującej do dzisiaj Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997r. w
której art.2 stanowi, iż: “Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym
państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości
społecznej”. Nieustające zainteresowanie teoretyków i filozofów prawa,
konstytucjonalistów, prawników-praktyków, publicystów i ciort wie
kogo jeszcze, podtrzymują ten trend do dzisiaj.
Interesujące i symptomatyczne jest, że autorzy tych
publikacji koncentrują swoją uwagę na państwie prawnym jako teoretycznym
bycie i na cechach jakie powinien
posiadać ów desygnat, nie konfrontując tych
rozważań z faktami empirycznymi, ani tym bardziej nie prowadząc żadnych
badań empirycznych, które miałyby uzasadnić te abstrakcyjne twierdzenia. Czyli
innymi słowy większe i mniejsze autorytety polskich koncepcji państwa prawnego,
politycy i dziennikarze od 22 lat zużywają tony papieru na rozważania, które z
rzeczywistością nie mają nic wspólnego, ale też i nikt z nich ukazaniem
rzeczywistości nie jest zainteresowany !
Halo Panie i Panowie, król jest nagi !
A
farsa o Rzeczpospolitej „demoktratycznym państwie prawa” jest grana
dalej. 3 lipca 2010 na konferencji z okazji 10 lecia „Wspólnoty Demokracji”
zainicjowanej przez Bronisława Geremka i Madelaine Albright ( siedziba w
Warszawie sic!) minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział – „
Jestem dumny, że to właśnie do Polski cały świat zjeżdża, aby mówić o
demokracji”.
No cóż demokracja i praworządność w naszym kraju
ciągle potrzebuje zastępów złotoustych i mówienia, mówienia mówienia, i
mówienia.... wiadomo kłamstwo powtarzane w nieskończoność staje się prawdą.
Na konferencji zaprezentowano podręcznik dla młodych
dyplomatów, pokazujący jak zabiegać o prawa człowieka w krajach niedemokratycznych.
Tę
informację zapodano tak, abyśmy nie mieli żadnych wątpliwości, że Polska do
„niedemokratycznych” nie należy.
Proponuję
ministrowi Sikorskiemu i innym rządzicielom mniej mówić i zacząć coś robić.
Prezydent nareszcie swój, więc nie będzie przeszkadzał. Można zacząć od
rozszerzenia zakresu odbiorców wspomnianego podręcznika o Premiera, Prezydenta,
wszystkich urzędników państwowych, Posłów, Senatorów, Sędziów sądów wszystkich
instancji, prokuratorów i funkcjonariuszy policji. To tak na początek.
Nie
wiem czy te wszystkie „autorytety”, politycy i dziennikarze stracili kompletnie
kontakt z rzeczywistością, czy przenieśli się w inny wymiar, czy po deklem coś
im szwankuje, czy są po prostu cynicznymi manipulatorami, dość, że każda z tych
przypadłości jest zabójcza dla odbiorców zapodawanych rewelacji. Efekt jest
taki, że w społeczeństwie en masse obraz faktycznej degrengolady naszego
państwa, zastąpiły lukrowane mity.
►►►Mit
pierwszy: Polska jest państwem prawnym
„Gdybym mógł sprawić tyle,
aby każdy znalazł nowe pobudki miłowania
swoich obowiązków, ... swojej ojczyzny,... praw... uważałbym się
za najszczęśliwszego ze śmiertelnych". Monteskiusz
Jeżeli
prawdą jest, iż Polska jest państwem prawnym, jak nam codziennie
wmawiają autorytety, politycy i masmedia, to aby to twierdzenie było
prawdziwe muszą być spełnione następujące warunki ( za Konstytucją RP):
Ø suwerenność narodu
Ø zasada konstytucjonalizmu
Ø demokratyczne formy legitymizacji władzy
Ø zasada przedstawicielstwa
Ø zasada podziału władzy,
Ø samorząd terytorialny
Ø zasada pluralizmu politycznego,
Ø wolności jednostki i praw obywatelskich, jak wolność
sumienia, poglądów i wyznania, poszanowanie godności człowieka, wolność
działania w granicach gwarantujących nieszkodzenie innym
Ø zasada legalizmu,
Ø niezawisłości sądów
Ø równości, tak w prawie, jak i wobec prawa
Ø prawo do rzetelnej procedury
Ø efektywny system organów kontroli
Ø fukcjonowanie instytucji RPO
Ø przyjęcie odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez
funkcjonariuszy
Ø prawo do życia i osobistego bezpieczeństwa
Ø prawo do własności
W
naszej wolnej, demokratycznej i praworządnej Rzeczpospolitej, która tak gromko
i zajadle pokazuje i piętnuje bezprawie PRL-u, w gruncie rzeczy oprócz zmiany
Konstytucji, haseł i sloganów, nic się nie zmieniło. Dalej gwarancje konstytucyjne,
hasła i slogany są mniej warte niż papier na którym je wydrukowano.
Jedyna różnica in minus – tym razem miliony dały się nabrać.
W tym miejscu przypomina się anegdota, zwięzle i
lakonicznie oddająca sedno .
Pewnego razu Cyprian Kamil Norwid
przeglądał gazety, a obecny przy tym przyjaciel zapytał:
- Jest coś nowego?
- Owszem.
- Co?
- Data.
Tekst ten ograniczyłamt tylko do omówienia
przejawów łamania powyżej wymienionych gwarancji konstytucyjnych i prawa RP w
tzw. wymiarze sprawiedliwości.
Będąc przy gwarancjach jakie teoretycznie zapewnia
obywatelom RP Konstytucja, postanowiłam jednak przypomnieć kilka z dziesiątków
tysięcy przykładów, które nie
dotyczą per se wymiaru
sprawiedliwości, a wskazują jak są “spełniane” warunki niezbędne, aby Polska
mogła pretendować do nazwy państwa prawa i państwa prawnego.
1.
Sprawa katastrofy smoleńskiej,
bezprecedensowa tragedia narodowa we współczesnej historii. Napisano na ten
temat tysiące notek i artykułów zarzucającymi pogwałcenie prawa, ograniczę się
do, do naistotniejszych w mojej opinii.
W
każdym demokratycznym państwie prawnym po takiej bezprecedensowej tragedii, w
której zginął urzędujący Prezydent, były Prezydent Rządu na Uchodźctwie,
wszyscy dowódcy wojskowi, kilku szefów centralnym instytucji państwowych,
parlamentarzyści, pierwszym krokiem premiera byłoby
zdymisjonowanie ministrów i wiceministrów resortów odpowiedzialnych
za logistykę i organizację tego lotu.
Premier
Tusk wyrzucił na zbity łeb całe szefostwo Ministerstwa Sprawiedliwości, po
trzecim „samobójstwie” wśród morderców K.Olewnika.
Los
Pazika wziął priorytet przed 96 ofiarami tragedii smoleńskiej !
Oczywistym
jest też, iż natychmiast powinna być powołana niezależna i ponadpartyjna
komisja do zbadania wszystkich aspektów tej tragedi. To jest minimalny wymóg,
aby minister Sikorski i każdy Polak mogli „mówić” o demokratycznym
państwie prawnym.
Z
punktu widzenia polskiej racji stanu i polskich interesów, oburzająca i bezprawna jest decyzja o zastosowaniu art 13
Konwencji Chicagowskiej, a nie art 11 porozumienia z 7 lipca 1993zawartego
pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską, dotyczącego katastrof
polskich samolotów wojskowych w rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Nie
wiadomo kto tę decyzję podjął i na jakiej podstawie prawnej?
Wyeliminowanie
strony polskiej jako współuczestnika śledztwa i losy śledztwa w sprawie tej
katastrofy zostały przesądząne tą bezprawną i bezprecedensową w historii
współczesnych demokracji decyzją.
W
maju w Moskwie, pełniący obowiązki prezydenta B.Komorowski odznaczył 20 Rosjan
– lekarzy wojskowych, laborantów, wojskowych, pilotów, strażaków i patologów za
dobrą robotę w akcji po katastrofie.
2.
Horrendum, o którym milczą nie tylko masmedia
– Spis powszechny w 2011 roku, który
był pretekstem do stworzenia superbazy danych obywateli RP. W projekcie ustawy
o ewidencji ludności „obowiązkowo” mamy odpowiedzieć na pytania jak np.
numer Pesel, numer telefonu, Co mają te osobiste dane ze statystyką? Pan
Arabski, który jest głównym architektem ustawy twierdzi, że Pesel - po to, aby
nas sprawdzić, czy aby nie kłamiemy(sic!?). Hmmm...czy to znaczy, że mają już bazę,
gdzie sprawdzą, a my nic o niej nie wiemy? Zgodnie z Konstytucją, państwo nie
ma prawa do wymuszania od nas tych informacji.
Samorządy ujawniają dane
personalne – a nie tylko statystyczne - kto mieszka na ich terenie, kto bierze zasiłek, płaci alimenty;
urzędy pracy - również z personaliami - kto jej nie ma
i poszukuje. Nawet dostawcy energii i
usług telekomunikacyjnych przekazują dane personalne o swoich klientach. "Po raz pierwszy państwo w
takim zakresie wykorzystuje dane z państwowych rejestrów, a nie
bezpośrednio od ludności" – cieszył się rzecznik GUS Wiesław
Łagodziński. ." Nic to, że wykorzystywanie danych z państwowych
instytucji, które były zbierane do celów niezwiązanych ze statystyką, jest
bezprawne.
Czy były jakieś sprzeciwy obywateli?! Czyż nie jest to objaw
kompletnego „zbaranienia" i zatrważającej bierności jaki panuje w
społeczeństwie?
W XXI wieku
państwo przemocy nie musi nas pałować!. Przemoc państwa też uległa
modernizacji, IBM przyszedł z pomocą. Co można zrobić z ludźmi, kiedy ma się o
nich wystarczająco dużo informacji? .....
·3. Morderstwo ks. Jerzego Popiełuszki.
Do dzisiaj czekamy na wskazanie i ukaranie wszystkich winnych tej
zbrodni. Bezpośredni mordercy i ich przełożony Adamem Pietruszka zostali
w 1985 r. skazani procesie toruńskim sterowanym przez MSW. Pietruszka
i Piotrowski - na 25 lat, Pękala - na 15, Chmielewski - na
14 lat. Dwukrotnie objęła ich amnestia, od dawna są na wolności. Pękala
- od 1990, Chmielewski - od 1993, rok po nim z więzienia wyszedł
Pietruszka. Piotrowski biedaczek siedział najdłużej - bo aż do
2001 r !
4. Ruch JOW zebrał ponad
750.000 podpisów w sprawie zmiany ordynacji wyborczej. PO przyłączyła się do
tego zbierania i obiecała w programie wyborczym zmianę ordynacji. Te podpisy
zbierane były, aby przedstawić projekt
ustawy o zmianę ordynacji wyborczej w drodze inicjatywy obywatelskiej, a
projekt taki potrzebuje przynajmniej 100 tys. podpisów, aby rozpocząć
prace legislacyjne w Sejmie. Po dojściu
do władzy PO szybko zapomniała o obiecankach przed wyborami i o zmianach w
ordynacji, ani mru mru do dzisiaj. No, ale jak obiecywali byli w
opozycji.... a teraz to oni kręcą lody i JOW niepridatny, ba więcej
niebezpieczny, bo stołki z pod dupsk mogą się usunąć. A te 750 tys. podpisów, a
z nimi inicjatywa obywatelska zmiany ordynacji poszły na przemiał i makulaturę.
O tak... won! Najciekawsze jest, że z tych 750 tys. po za jednostkami, nikt
nie protestował.....? Mediom też umknęło.
5.
Sprawa FOZZ, czyli rabunek gigantycznych publicznych pieniędzy, który dał początek wielu polskim fortunom. Inspektor
Najwyższej Izby Kontroli, który wykrył aferę Michał Tadeusz Falzmann zmarł na zawał serca w wieku 38 lat. Jego
szef Walerian Pańko zginął w
wypadku. Samochód, którym jechał przepołowiła na dwie części ciężarówka. Dwaj
policjanci, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wypadku mieli pecha
podczas wędkowania i utonęli w małej gliniance. Kierowca Pańki, jakimś cudem
przeżył wypadek, ale dopadł go ... zawał serca. W wypadku drogowym zginął też
jeden z oskarżonych w aferze Jacek Sz. Dokonano kilku napadów na jednego
z autorów książki o FOZZ Mirosława
Dakowskiego ( współautorem książki jest prof Jerzy Przystawa). Jak w amerykańskim action movie w jednym z
zamachów poleciano po nim miotaczem ognia, ledwo uszedł z życiem.
Sprawcy nieznani. Sprawa FOZZ do dzisiaj otwarta i niewyjaśniona.
6. Sprawa
zabójstwa gen. Marka Papały, śledztwo trwa od 11 lat. Temat rzeka, więc
ograniczę sie tylko do jednego faktu Po 11 latach okazało się,że dzielni
sledczy - „śledzili” tam, gdzie powinni. A ciut wcześniej zszedł świadek
koronny w tej sprawie Zirajewski, co to jego „koronność”, o której trąbiła
prokuratura od lat, w istocie stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Czy
znaleziona w pobliżu miejsca zabójstwa Marka Papały krew należała do mordercy
generała? Na zlecenie łódzkiej prokuratury sprawdzają... po 12 latach od
śmierci byłego szefa policji !
·
7. Sprawa
zabójstwa Krzysztofa Olewnika i nieprawidłowości w prowadzonym kolejno
przez 5 prokuratur śledztwie w tej sprawie. Nieprawidłowościami
zajmowała się Sejmowa Komisja Sledcza i zajmuje się Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Ale nie ma się
co podniecać, Komisja nie była w stanie wiele ustalić, ponieważ w zawodzie
prokuratorskim i policyjnym choroba zawodowa to amnezja. No i zabrakło posłom
Komisji zwyczajnie odwagi i jaj. W gdańskiej prokuraturze, po kolejnych
zwrotach, też cisza. W tej sprawie
też pomór wyjątkowy – jeden podejrzany i dwóch skazanych powiesiło się w
areszcie. Powiesił się też strażnik, który był na służbie, kiedy ta seria się
rozpoczęła.
Ostatnio Prokuratura Gdańska ma nowy trop –
K.Olewnik sam się porwał a rodzina wiedziała o akcie samoporwania.
W
związku z tym “zwrotem” w śledztwie – czy prawomocne wyroki, wydane przez SO w
Płocku i podtrzymane przez SA w Warszawie będą zweryfikowane? No bo tak na
chłopski rozum, jeżeli K.Olewnik sam się porwał, to nie mogą być prawdziwe
dowody porwania tegoż, przeprowadzone podczas procesu przez SO, a podtrymane po
kontroli apelacyjnej przez SA, na podstawie których skazano 15 osób mających
zarzut porwania!
8. Jak już jestem przy Komisjach Sledczych, to dokumentacja
filmowa i stenogramy z prac i tej „naciskowej” i tej „hazardowej”
jest dowodem, iż w Sejmie reguły gry też nie prawo wyznacza, a raczej Szanowni
Posłowie grają w co wygrywają (ukrywają?)
9. Żadna z wielkich afer
ostatniego dwudziestolecia nie została wyjaśniona.
10. Po niemal czterech latach postępowania warszawska
prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie nielegalnego przekazania stronie
niemieckiej przez byłą Główną Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemudowodów hitlerowskich zbrodni naPolakach. Powód? Przedawnienie
karalności czynu ! Postępowanie
w sprawie wysyłki akt do Ludwigsburga zostało umorzone 12 października 2009
roku. Informacja ta nie dotarła do szerszej opinii publicznej, umknęła
masmediom?! Kopię pisma prokuratury okręgowej z informacją o umorzeniu śledztwa
zamieściło na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie Blogmedia24.
11. Prokuratorzy IPN wnioskują do sądów o uchylenie
immunitetu sędziom, którzy skazywali w czasach stanu wojennego opozycjonistów.
Sądy seryjnie odrzucają wnioski.
12.
16 grudnia 1981 roku, podczas pacyfikacji strajku w kopalni
"Wujek" w Katowicach, zginęło dziewięciu górników, a dwudziestu jeden
zostało rannych. Śmiertelny postrzał w głowę otrzymał Janek Stawisiński z
Koszalina. Zmarł 25 stycznia, nie odzyskawszy przytomności. Miał 22 lata.
W grudniu 2003 roku mijało 22 lat od
tragicznych wydarzeń w kopalni Wujek i 14 lat od narodzin wolnej Polski. Tymczasem w Koszalinie niewiele zmieniło się od czasów, kiedy
Tadeusz Wołyniec organizował przy grobie Janka Stawisińskiego konspiracyjne, a
później półkonspiracyjne uroczystości, związane z kolejnymi rocznicami
tragicznej śmierci. Władze konsekwentnie unikały w nich udziału, nie
przysyłając nawet delegacji. Janek nadal był nieznany większości koszalinian, a
w dzień zaduszny mieszkańcy miasta zapalali tysiące zniczy przed pomnikiem
Żołnierza Radzieckiego - Wyzwoliciela, stojącym tuż przy wejściu na cmentarz,
podczas gdy położony w głębi nekropolii grób Janka, pozostawał samotny. Pan
Wołyniec postanowił to zmienić - "Mamy wolną Polskę, demokratycznie
wybrane władze, dlaczego miasto, które powinno szczycić się swoim synem
poległym za wolność i niepodległość, nadal nic w tej sprawie nie robi".
Postanowił wystąpić z wnioskiem obwatelskim do Rady Miejskiej o nadanie Jankowi
tytułu Honorowego Obywatela Koszalina. Zebrał wymagane podpisy i przedstawił
swoją propozycję ojcom miasta Koszalina. Na posiedzeniu Rady powiedział
"Bo cóż tak na prawdę wzbraniało i wzbrania wam radni Koszalina aby
spłacić szczególny dług honorowy swojemu mieszkańcowi, z którego Koszalin
powinien być dumny po wsze czasy? Cóż stoi na przeszkodzie, żeby dać dowód
uznania za przelaną krew i ofiarę młodego życia, dzięki której po 1989 r.
mogliśmy przystąpić do budowania państwa demokratycznego, rządzonego wedle woli
jego obywateli?.” Przed każdym radnym położył zdjęcie górniczego
kasku przestrzelonego pociskiem.
Na
tej samej sesji Rady Miejskiej pospiesznie zmieniono regulamin nadawania tytułu
Honorowego Obywatela Miasta. Różnica polegała na zaakcentowaniu pojęcia
"osoba fizyczna", niezbyt ostro wyartykułowanego w regulaminie dotąd
obowiązującym. W myśl tej interpretacji, osoba fizyczna, to osoba żyjąca. A
Janek od wielu lat już nie żył, więc tytuł mu się nie należał. Pod
projektem, który faktycznie uniemożliwiał nadanie tytułu, podpisał się
prezydent Mirosław Mikietyński.
-
Nie żyje, więc co najwyżej można mu nadać tytuł honorowego nieboszczyka
Koszalina - kpił radny SLD Henryk Sobolewski, prezydent Koszalina
poprzedniej kadencji.
.Obecna
na sali matka Janina Stawisińska, rozpłakała się. - Cóż takiego wam zrobiliśmy,
że tak nas upokarzacie? - rzuciła w kierunku koszalińskich władz, po czym
wyszła z sali.
Zainteresowanym
dalszym ciągiem polecam, ( powyżej urywki z tekstu z linku)
13. Wbrew wyrokowi Trybunału
Konstytucyjnego CBA zbiera bez kontroli dane o chorobach, przekonaniach
politycznych i religijnych oraz preferencjach seksualnych obywateli. Po
usunięciu Mariusza Kamińskiego CBA nie ogranica się w swych działaniach tylko do
korupcji. Teraz ścigać wszystkich i wszystkie rodzaje przestępstw. Czy może
zostać wolne od nacisków polityków? Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z czerwca
2009 r., zobowiązał ustawodawcę do doprecyzowania definicji korupcji.
Stwierdzał też, że gromadzenie wrażliwych danych zbędnych do prowadzenia
śledztwa jest sprzeczne z konstytucją. TK nakazał korektę tych rozwiązań w
nowej ustawie. Ta jednak nie tylko nie usuwa błędów, ale jeszcze bardziej
zwiększa pole do nadużyć.
14. “…Państwo nie tylko okrada emerytów, ale szpieguje
obywateli, co jest możliwe dzięki technice,
przy której III Rzesza to prawdziwa
oaza demokracji.
Ulubiona zabawka Polaków, telefon komórkowy, służy do nadzorowania na co dzień
milionów Polaków. Oficjalnie tak zwane organa (ABW) w 2010 roku, zatemw
okresie istnienia przyjaznego państwa, sięgały milion trzysta tysięcy razy
po dane właścicieli komórek. Jeszcze częściej robiła to policja – 2 miliony
razy…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz