Zwyczajni ludzie (12% zatrudnionych) pracują de facto za wyżywienie, bo na więcej im ledwie starcza,albo nawet nie. Pracując, płacą wprost i za pośrednictwem pracodawców gigantyczne podatki (ponad 50% wartości wykonywanej pracy). Służą one głównie utrzymaniu bandy prawniczyn - różnego rodzaju - "trzymających władzę" jako posłowie i senatorzy, jako prokuratorki i sędzie, oraz szeregu ich kumpli na przeróżnych pozostałych urzędach administracji państwowej. [źródło: http://wprost24.pl/ar/285636/Polacy-pracuja-I-gloduja/]
...a tymczasem debiutujący w zawodzie prokuratołek lub sędziołek - zaczyna zarobki od 5 tysięcy złotych pensji miesięcznie, nie płacąc przy tym ZUS, choć przysługują im przedwczesne, horrendalnie wysokie emerytury - wręcz emeryturzyska.
Mamy ich przy tym dużo więcej na 100 tys. mieszkańców, niż np.
Holandia, Czechy, Włochy (dzielnie i skutecznie zwalczające mafię)... [patrz oficjalne informacje MS]
Tak właśnie wygląda w praktyce nowoczesne niewolnictwo. Ciemny lud haruje na wygodę jaśnie oświeconej kasty, która tak ułożyła swój warsztat pracy, że może w nim wszystko i nic. W zależności tylko od ich kaprysów i tzw. motywacji - który to eufemizm oznacza wysokość pobranego haraczu (de facto łapówki do podziału z resztą bandy mającej wpływ na rozpatrzenie danej sprawy)...
W grudniu 2011r., Andrzej Seremet "straszył", że jakieś 700 (siedemset) prokuratołek i prokuratołków szykuje się do rychłego odejścia z urzędu. I co? Odeszli? miałem szczerą nadzieję że tak będzie...
...ale chyba jednak nie odeszli. Martwa cisza trwa jak makiem zasiał, opium władzy jest im bliższe niż protest nogami przeciwko "zamrożeniu płac".
Andrzej Seremet tradycyjnie zmyślał (skąd wziął tę liczbę 700 osób? z ankiety?), zastraszając opinię publiczną (rzekomym problemie, bo pań prokuratołek i panów prokuratołków - jest w Polsce zdecydowanie o wiele za dużo), usiłując wymusić na rządzie korzystne dla niego i jego rjebiaty rozwiązania prawne.
Popełnił przestępstwo - świadomie i celowo poświadczył nieprawdę dążąc do uzyskania określonego skutku prawnego. Działając z urzędu. Kiedy za to odpowie?
Dariusz R. Bojda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz