NIE
POZNAŁ SIEBIE
Po bliskich spotkaniach z niedorzecznie
wyrokującą sędzią Anną Sobczak z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia, na
jej nazwisko reaguję alergicznie. Jednak nie tylko dlatego zainteresował mnie
Jacek Sobczak, sędzia Sądu Najwyższego.
Należy
się mu, skądinąd specjaliście od prawa prasowego, czołowe miejsce w kafkowsko-mrożkowskim współzawodnictwie na najbardziej
absurdalne orzeczenie polskiego "wymiaru sprawiedliwości". Jest bowiem współautorem -
do spółki z Piotrem Hofmańskim i Ewą Strużyną - postanowienia SN z 25.03.2009,
w którym Jerzy Jachnik z Bielska Białej (prezes Stowarzyszenia
Przeciw Bezprawiu, godny podziwu za swą działalność społeczną) występuje w pisemnym uzasadnieniu najpierw jako pokrzywdzony
Jerzy Jachnik (to akurat prawda), następnie jako Antoni Jarosz (?!), by w końcu
przeobrazić się w... kobietę i na dokładkę - w oskarżonego o nadużycie władzy
funkcjonariusza państwowego (mimo że nigdy w życiu nie był ani nią, ani nim).
Jeśli
takie kompromitujące numery robią sędziowie Sądu Najwyższego, to co się dziwić
radosnej twórczości sędziów na niższych szczeblach drabinki trzeciej władzy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz