Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 maja 2012

...i tak bliżej, i tak dalej...

porządkując sprawy w moim bezpośrednim otoczeniu - żeby gnoju po sobie nie pozostawiać, uprzejmie informuję, że pan Stefan Furmaniak to postać faktyczna. Ma 86 lat i nie ma nogi. Mieszka sam, a niezależnie od tego, jak układały się jego koleje życiowe, nie może sobie poradzić z ukończeniem konstrukcji wózka inwalidzkiego (napędzanego ręcznie), który umożliwiałby mu samodzielne spacery po okolicy (w tym wizyty na grobie ukochanej przez niego małżonki).
Podobno kilka uścisków dłoni wystarczy żeby dotrzeć do samego prezydenta USA. Ile takich uścisków potrzeba, żeby dotrzeć do Was - bo ludzie w wieku pana Stefana nie żyją zbyt długo ponad stan, a zatem musi być w naszym kręgu kto dysponuje takim wózkiem po kimś zmarłym, i po prostu musiałby sięgnąć do piwnicy, garażu... Przecież wózek pana Stefana trafi potem w ręce (dokładnie tak - trafi w ręce!) następnej osoby potrzebującej.... Może pan Stefan zawalił różne sprawy w swoim życiu, nie wiem. Wiem, że jego życie jest już u naturalnego kresu, i wiem, że każdy z nas mógłby się znaleźć w jego położeniu.
Stefan Furmaniak ma adres: ul. Grobla 27 m.17. 61-858 Poznań.
Mamy wsparcie i życzliwość administratora kamienicy (pan Furmaniak ma mieszkanie na parterze, z czynszem nie zalega, ostatnio przesunięto mu piec kaflowy, żeby miał więcej przestrzeni do poruszania się po swoim mieszkaniu). To tyle. Potrzebny jest wózek samobieżny (z napędem pedałowym, ręcznym). Kto pomoże?
DRB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz