Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 maja 2012

Lewe prawo (24)


SĘDZIOWSKIE BYSTRZAKI

   Poziom inteligencji sędziów, orzekających w sprawie moich roszczeń odszkodowawczych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, kojarzy się mi z niektórymi dialogami z serii: "humor z sal sądowych".

   1. - Może pan opisać tę osobę?
   - Była średniego wzrostu i miała brodę.
   - Czy to była kobieta, czy mężczyzna?

   2. - Jak zakończyło się pani pierwsze małżeństwo?
   - Śmiercią.
   - Czyją śmiercią?

   3. - I co się stało potem?
   - Powiedział: "muszę cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać".
   - I zabił pana?

   Przesadzam? Jeślibyś, jak ja, miał(a) do czynienia z sędziami domagającymi się, abyś udowodnił(a) zrobienie czegoś, czego jednoznacznie zabraniały ci - pod groźbą całkowitej utraty twoich uprawnień finansowych - przepisy ustawowe, z pewnością usprawiedliwił(a)byś moją afektację. I zarazem zrozumiał(a)byś, dlaczego śmieszy mnie taki oto dowcip:

   - Jak na pochodzenie społeczne świadka - zauważył sędzia - odznacza się pan pokaźną inteligencją.

   - Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga - zareagował pochwalony - z pewnością odwzajemniłbym komplement.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz