O.J
Simpson
legendarny
gracz
NFL,
aktor,
reporter
sportowy
NBC
i
ABC
został
oskarżony
o
zabójstwo
swojej
byłej
żony
Nicole
Brown
Simpson
i
jej
znajomego
Rona
Goldmana.
Simpsonowie
po
burzliwym
związku,
rozwiedli
się
dwa
lata
przed
zabójstwem.
Mieli
dwoje
dzieci
Sydney
(
8
lat)
i
Justin
(
5
lat),
które
mieszkały
z
Nicole.
To
sensacyjne podwójne
zabójstwo,
a następnie dramat
sądowy
przez
trzy
lata
nieprzerwanie
nie
schodziło
z pierwszych
stron
gazet.
Stacje
telewizyjne
poświęciły
tej
tragedii
więcej
czasu
na
antenie
niż wojnie
w
domowej
w
byłej
Jugosławi
i
zamachowi
terrorystycznemu
w
Oklahama
City, razem
wziętym.
Od
13
czerwca
1994
r.
przez
nastepne
trzy
lata
dla
dziesiątków
milionów
Amerykanów
był
to
temat
nr
1.
Ktoś
obliczył,
iż
pracodawcy
w
USA
stracili
40
miliardów
dolarów
z powodu
absencji
i
straty
wydajności
pracy
tylko
podczas
trwania
samego
procesu
OJ
Simpsona
(9
miesiecy),
który
był
transmitowany
na
żywo
w
całej
północnej
Ameryce.
Już
w
dwa
tygodnie
po
zabójstwie
wydano
pierwszą
książke
o
morderstwie
Nicole
Brown
Simson
i
Rona
Goldmana.
Po zakończeniu procesu, większość głównych aktorów dramatu
napisało również książki i zrobili błyskawiczne kariery w
“show” biznesie.
Najważniejsze
fakty:
Krótko
po
północy
13
czerwca
1994
r.,
wałęsający
się
po
ulicy
pies
rasy
Akita
zaprowadził
przypadkowego
przechodnia
na
miejsce
zbrodni.
Póżniej
okazało
się,
że
był
to
pies
Nicole.
Przed
wejściem
do ekskluzywnego apartamentu,
na
chodniku
leżały
zwłoki
Nicole
Brown
Simpson,
a
z
boku
pod
drzewem
zwłoki
Ronalda
Goldmana.
Pierwsi
policjanci,
ktorzy
odpowiedzieli
na
zawiadomienie
znalezli
w
sypialni
na
I
piętrze
śpiące
dzieci
Simpsonów.
W
pokoju
dziennym
na
stoliku
dopalające
się
swiece
i
lody
w
pojemniku
– rozpuszczone.
W
lazience
wokól
jacuzzi
też
stało
kilkanaście
dopalających
się
pachnących
świec.
Jeden
z policjantów
Riske
opisał
też
przedmioty,
które
zauważył
w
pobliżu
ciał
zamordowanych,
białe
etui
z okularami,
granatową
czapkę
narciarską
i
parę
zakrwawionych
brązowych
rękawiczek.
Pierwsi
detektywi
z Wydziału
Morderstw
LAPD
– Mark
Furhman
i
jego
partner
dojechali
na
miejsce
zbrodni
około
3
nad
ranem.
Oczekując
na
ekipę
techników,
zabezpieczyli
miejsce
zdarzenia.
W
niecałą
godzinę
pózniej,
komendant
LAPD
odsunął
od
śledztwa
Marka
Furhmana
i
jego
partnera
i
oddał
śledztwo
dwóm
doświadczonym
detektywom
– Tomowi
Lange
i
Phillipowi
Vannatter.
Kiedy
ci
przyjechali
na
miejsce
zbrodni,
Furhman
przekazał
im
sprawę
i
zaoferował
swoją
pomoc.
Znał
OJ
Simpsona
i
Nicole
Brown
Simpson
z
wcześniejszych
interwencji
w
ich
domu
w
Brentwood,
kiedy
byli
jeszcze
małżeństwem.
Lange
i
Vannatter
postanowili
pojechać
do
domu
Simpsona,
aby
jak
twierdzili,
zawiadomić
go
o
morderstwie.
Mark
Furhman
pojechał
z nimi
ponieważ
„znał
drogę“(
de
facto
w
śledztwie
nie
brał
już
udziału).
Przed
wjazdem
do
rezydencji
O.J.
stał
zaparkowany
na
ulicy
biały
Ford
Bronco.
Na
dzwonek
przy
bramie
nikt
nie
odpowiadał.
Na
rozprawie
detektyw
Lange
i
Vannatter
twierdzili,
iż
Mark
Furhman
zaglądając
przez
szybę
do
wnętrza
Bronco
zauważył
na
drzwiach
samochodu
-
od
wewnątrz
- ślady
krwi
i
to
była
podstawa
wejścia
na
teren
posesji
Simpsona.
Zgodnie z prawodawstwem amerykańskim
bez
zgody
własciciela,
czy
zgody
sądu
i
nakazu
rewizji
taką decyzję moze podjąć policja tylko w wyjątkowych wypadkach
jak np obawa, że czyjeś życie jest zagrożone.
Detektywi
zeznali,
iż
byli
zaniepokojeni
o
los
OJ
Simpsona po odkryciu przez Furhmana śladów krwi w samochodzie. I
Furhman
zaproponował,
że
przeskoczy
przez
ogrodzenie
i
otworzy
bramę.
Lange
zgodził
się.
Po
wejściu
na
teren
posesji,
detektywi
zauważyli
na
podjezdzie
i
schodach
do
domu
kilka
kropli
zaschniętej
krwi.
Podczas
rekonesansu
wokół
rezydencji
w
pawilonie
dla
gości,
który
stał
z boku
w
tyle
głównej
rezydencji,
okazało
się,
że
mieszka
tam
i
jest
w
domu
Kato
Kaelin,
trzydziestoparo
letni
aspirujący
i
bezrobotny
aktor
i
przyjaciel
rodziny.
Kato
notorycznie
bezrobotny
mieszkał
najpierw
u
Nicole
i
pomagał
jej
pilnując
dzieci,
po
jakimś
czasie
przeniósł
się
do
OJ-a.
W
drugim
mieszkaniu
w
pawilonie
gościnnym
mieszkała
córka
Simpsona
z poprzedniego
małżeństwa
-
tego
dnia
nie
było
jej
w
domu.
Kato
powiedzial
detektywom,
że
OJ
jest
w
Chicago,
widział
go
około
22.55
jak
odjeżdzał
limuzyną
na
lotnisko
i
pomagał
mu
zapakować
walizki
do
limuzyny.
Sam
fakt,
że
znalazł
się
na
froncie
głównej
rezydencji
był
spowodowany
niepokojącym
incydentem
-
okolo
22.50
słyszał
trzy
głuche
stuknięcia
w
zewnetrzną
scianę
domu,
koło
okna.
Zaniepokojony
wyjrzał
przez
okno,
ale
niczego
niepokojącego
nie
zauważył.
Okna
w
pokoju
Kato
wychodziły
na
tył
budynku,
gdzie
rosły
dość
gęste
wysokie
krzewy,
a
za
nimi
była
siatka
graniczna
posesji.
Tylna
ściana
pawilonu
gościnnego
stała
ca
pół
metra
od
siatki.
Kato
wyszedł
z domu,
żeby
zbadać
dokładnie
co
się
stało,
nie
miał
jednak
odwagi
wejść
na
tyly
budynku.
Zobaczył
na
ulicy
oczekującą
limuzynę.
Ponieważ
znał
plany
Simpsona,
wiedzial,
że
to
limuzyna,
która
zawiezie
OJ
na
lotnisko,
otworzył
więc
bramę
i
kierowca
wjechał
na
podjazd
przy
domu.
W
tym
czasie
Simpson
wyszedł
frontowymi
drzwiami
i
przepraszał
za
spóznienie,
tłumaczyl,
że
uciął
sobie
drzemkę
i
zaspal.
Kato
pomógł
mu
zapakować
walizki
do
limuzyny.
Ważne
– kierowca
limuzyny
Allan
Park
przyjechał
pod
posiadłość
Simpsona
o
godz.
22.25.
Park
był
zdezotrientowany
i
szukał
numeru
domu,
ponieważ
rezydencja
Simpsona
stała
na
rogu
dwóch
ulic
i
z obydwu
stron
były
bramy
wjazdowe
na
teren
posesji.
Park
dzwonił
najpierw
od
ulicy
Rockingham,
pózniej
podjechał
z drugiej
strony,
do
bramy
od
ulicy
Ashford
i
też
dzwonił
około
10.40.
Ponieważ
nikt
nie
otwierał,
zadzwonił
do
swojego
szefa
na
pager,
pozniej
do
domu
matki
szefa
i
dalej
czekał
pod
bramą.
Około
godz.
22.50
Park
widział
czarnego
wysokiego
człowieka
przy
drzwiach
wejściowych.
Po
chwili
zobaczył
zapalone swiatło
w
domu.
W
tym
czasie
Simpson
zadzwonił
do
niego
i
powiedział,
że
zaspał
i
za
chwilę
będzie
gotowy.
O
22.54
Kato
podszedł
do
bramy
od
ulicy
Ashford
i
powiedział
mu
,
aby
podjechał
z drugiej
strony
– od
Rockingham
i
otworzyl
mu
brame
z tej
strony.
Park
twierdził
też,
iż
nie
widział
zaparkowanego
Bronco,
kiedy
przyjechał
pod
rezydencję.
Wracając
do
porannej
rozmowy
detektywów
z
Kato,
Furhman
zaproponował,
że
sprawdzi
czy
nie
ma
jakichś
śladów
pod
oknem
pokoju
Kato.
Wszedł
na tyły
budynku,
reszta
policjantów
czekała
na
rogu.
Po
chwili
Furhman
krzyknął,
że
coś
znalazł,
była
to
brązowa,
zakrwawiona
rękawiczka,
podobna
do
tej
widzianej
na
miejscu
zbrodni.
Rekawiczka
była
mokra,
nasączona
nieskrzepłą
krwią.
Na
suchych
liściach
pokrywających
ziemię
nie
było
żadnych
innych
śladow
– np.
stóp
czy
krwi.
Detektyw
Lange
skontaktował
się
z Simpsonem
w
Chicago
i
zawiadomił
go
o
śmierci
byłej
żony.
Tymczasem
na
miejsce
zbrodni
przyjechała
ekipa
techników
kryminalistycznych,
którzy
zabezpieczali
ślady,
przyjechała
też
ekipa
z biura
koronera.
- Medyk sądowy stwierdził na ciele Nicole Brown Simpson liczne pchnięcia nożem, bezpośrednią przyczyną śmierci była rana cięta na szyji ofiary – zostały przecięte nie tylko tętnice szyjne i głeboko mięsnie, ale rownież nadcięty krąg szyjny.
- Ron Goldman miał pocięte dłonie, co wskazywało, iż walczył z napastnikiem, bezpośrednią przyczyną śmierci było kilkanaście pchnięc nożem w klatkę piersiową.
Technik
kryminalistyczny
Dennis
Fung
zebrał
próbki
krwi
znalezione
na
miejscu
zbrodni.
- Na chodniku prowadzącym od drzwi apartamentu Nicole znaleziono szereg krwawych śladów obuwia roz.12 – krew ofiar. Obok tych śladów znaleziono rownież kilka drobnych kropli krwi. ( Po kilku tygodniach Fung znalazł ślady krwi rozmazane na bramce wejściowej ). Te slady zawierały mieszankę DNA ofiar i OJ Simpsona.
- Po powrocie Simpsona z Chicago detetyw Lange poprosił go o próbkę krwi do badań porównawczych DNA, Simpson nie oponował i pobrano od niego krew w jego rezydencji.
Na
miejscu
zbrodni
znaleziono
też:
- Na czapce narciarskiej kilka włosów. Badanie wykazało, iż są podobne do włosów OJ-a.
- Mikroślady tkaniny podobne do dywanu w Fordzie Bronco Simpsona.
- Mikroślady granatowej bawełny na ubraniu Rona Goldmana –Prokuratura znalazła świadka, który twierdził, że OJ był ubrany po południu 12 czerwca w granatowy dres.
Ślady
znalezione
wokół
i
w
domu
Simpsona:
- na rękawiczce znalezionej pod oknem Kato znaleziono DNA obydwu ofiar i OJ-a
- na skarpetkach znalezionych w sypialni OJ-a znaleziono ślady kropli krwi – DNA Simpsona i Nicole
W
Fordzie
Bronco
- na drzwiach przy klamce rozmazany ślad krwi
- przy kierownicy, na konsoli i na dywanie rozmazane drobne ślady krwi.
Z
części
śladów
-
nie
można
było
ustalić
profilu/li
DNA,
te
które
udało
się
ustalić
zawierały
DNA
obydwu
ofiar
i
Simpsona.
Prokuratura
postawiła
zarzuty
OJ
Simpsonowi
20
czerwca
1994r.
Zgodnie
z
procedurą,
przed
rozpoczęciem
procesu,
sąd
musiał
zdeterminować
na
wstępnej
rozprawie,
czy
jest
podstawa
-
dowody
do
rozpoczęcia
procesu.
Po
tygodniowej
wstępnej
rozprawie
sądowej,
California
Superior
Court
Judge
Kathleen
Kennedy-Powell
orzekła
7
lipca,
iż
są
wystarczające
dowody,
aby
process
się
odbył.
Simpson
stanął
przed
sądem
oskarżony
o
zamordowanie
byłej
żony
Nicole
Brown
Simpson
i
Rona
Goldmana
29
lipca
1994r.
Po
wstępnym
przesłuchaniu
sprawa
została
przeniesiona
z
Santa
Monica
do
Clara
Shortridge
Foltz
Criminal
Justice
Center
w
centrum
Los
Angeles.
Decyzja
ta
była
niezwykle
ważna,
ponieważ
pula
sędziów
przysięgłych
w
centrum
Los
Angeles,
gdzie
mieszkali
Latynosi,
Afroamerykanie,
Azjaci
– w
przeważającej
części
robotnicy,
różniła
się
od
puli
w
Santa
Monica,
gdzie
przeważali
dużo
lepiej
sytuowani
finansowo
biali.
Sprawę
prowadził
sędzia
Lance
Ito.
Po
stronie
oskarżyciela
sprawę
prowadziła
Marcia
Clark,
doświadczona
prokurator,
ktora
była
oskarżycielem
w
21
sprawach
o
morderstwo.
Drugie
skrzypce
po
ostronie
oskarżyciela
-
to
Chris
Darden,
Afroamerykański
prokurator,
takze
z dużym
doświadczeniem.
Obrońcy
Simpsona
nazwani
przez
media
Dream
Team
to była
to
śmietanka
palestry
amerykańskiej
-
legendarny
F.
Lee
Bailey,
Robert
Shapiro,
Alan
Dershowitz
(specjalista
od
apelacji
z
najwyższej
półki),
Robert
Kardashian,
Gerald
Uelmen
(Dziekan
prawa
na
Santa
Clara
University),
Carl
E.
Douglas
i
Johnnie
Cochran.
Ponadto
adwokaci
specjalizujący
się
w
dowodach
DNA,
Barry
Scheck
i
Peter
Neufeld.
Prawnicy
w
biurze
prokuratury
okręgowej
i
prawnicy
obrony
pracowali
literalnie
przez
całą
dobę
przez
kilka
miesięcy,
aby
przygotować
się
do
sprawy.
W
październiku
1994
r.,
sędzia
Ito
rozpoczął
rozmowy
z
304
potencjalnymi
sędziami
przysięgłymi,
a
każdy
z
nich
musiał
wypełnić
75-stronicowy
kwestionariusz.
W
dniu
3
listopada
zakończono
wybór
sędziow
przysięgłych.
Proces
rozpoczął
się
25
stycznia
1995
roku.
Strony
wygłosiły
mowy
– po
stronie
prokuratury
Marcia
Clark,
po
stronie
obrony
Johnnie
Cochran.
Zabójstwo
Prokuraura
twierdziła,
iż
Simpson
pojechał
do
domu
Nicole
Brown
wieczorem
12
czerwca
z
zamiarem
jej
zabicia.
Nicole
otworzyła
drzwi
w
odpowiedzi
na
pukanie,
lub
po
usłyszeniu
hałasu
na
zewnątrz,
a
wtedy
Simpson
chwycił
ją
i
zaatakował
nożem.
W
tym
momencie
do
ogródka
przed
domem
wszedł
Ron
Goldman,
kelner
z
pobliskiej
restauracji,
gdzie
Nicole
była
wcześniej
na
obiedzie
i
zostawiła
okulary.
Właściciel
restauracji
poprosił
Rona,
żeby
odniósł
okulary
Nicole.
Prokuratura
twierdziła,
że
Simpsona
zostawił
nieprzytomną
Nicole
i
zaatakował
Goldmana.
Pchnął
go
wielokrotnie
w
szyję
i
klatkę
piersiową
nożem,
podczas
gdy
drugą
ręka
przytrzymywał
go
za
szyję.
Po
zamordowaniu
Rona,
przykucnął
przy
nieprzytomnej
leżącej
na
brzuchu
byłej
żonie,
złapał
ją
za
włosy,
pociągnąl
jej
głowę
do
góry
i
podciął
jej
gardło
nożem.
Podczas
walki
z
Goldmanem
Simpson
miał
przeciąć
sobie
nożem
palec.
Ślady
krwi
i
badania
DNA
miały
potwierdzać
wersję
prokuratury.
Prokuratura
twierdziła,
iż
motywem
zabójstwa
była
chorobliwa
zazdrość
Simpsona
o
byłą
żonę.
Czas
Według
prokuratury,
Simpsona
widziano
po
raz
ostatni
o
21:36
po
powrocie
do
domu.
Widział
go
przy
bramie
domu
Kato
Kaelin.
Nikt
nie
widział
OJ-a
aż
do
22:54
czyli
godzinę
i
18
minut
później,
gdy
wyszedł
z
domu
do
czekającej
limuzyny.
Zarówno
obrona
i
prokuratura
zgodzili
się,
że
morderstwa
miały
miejsce
pomiędzy
22.15
a
22.45.
Motyw
Prokuratura
twierdziła,
że
Simpson
był
chorobliwie
zazdrosny
o
byłą
żonę,
co
było
motywem
zabójstwa.
Oskarżyciel
rozpoczął
proces
od
przedstawienia
dramatycznego
nagrania
rozmowy
telefonicznej
Nicole
Simpson
z operatorem
911,
kiedy
podczas
awantury
z mężem
zadzwoniła
po
pomoc,
obawiając
sie
agresji
Simpsona.
Następnie
świadkowie
m.innymi
siostra
Nicole
Denis
zeznawali
o
kolejnych
awanturach
w
domu
Simpsonów,
podczas
których
OJ
nie
tylko
obrażał
werbalnie
żonę,
ale
też
używał
przemocy.
Denis
była
na
przykład
świadkiem,
kiedy
podczas
jednej
z
awantur
OJ
rzucił
Nicole
o
ścianę.
Nicole
zostawiła
też
w sejfie swoje zdjęcia,
na których widać jej spuchniętą i posiniaczoną twarz i ciało.
Po
przedstawieniu powyższych dowodów, prokuratura i następnie obrona
przesłuchali biegłych oskarżyciela, techników kryminologii z
policji i detektywów z Wydzialu Zabójstw prowadzących dochodzenie.
Następnie przesłuchano biegłą biolog z laboratorium, które
wykonało badania DNA znalezionych sladów krwi.
Obrona
od początku procesu punktowała słabe strony oskarżenia. Już
podczas zabezpieczania dowodów na miejscu zbrodni, w rezydencji
Simpsona i w jego samochodzie policja uchybiła wielu procedurom,
które stawiały pod znakiem zapytania wyniki badań
kryminologicznych obciążających OJ-a.
Najważniejsze
z nich to:
- Przesłuchując technika Funga i innych obrona wykazała, iż nie zachowali oni odpowiednich procedur przy zabezpieczaniu śladów krwi, co moglo skutkować kontaminacją i w efekcie błędnymi wynikami szczególnie w badaniach, które wykazały DNA mieszane. Kilka śladów krwi zostało znalezionych kilka tygodni po zabójstwie.
- Obrona wykazała również, iż detektyw Phillip Vannatter kłamał, twierdząc, iż pobraną od Simpsona krew (do badań porównawczych DNA) odwiózł natychmiast do laboratorium. Probówkę z krwią pobraną 13 czerwca po powrocie OJ-a z Chicago przekazał do laboratorium następnego dnia rano.
Trzeba
zaznaczyć, iż w procesach karnych w USA ( i w każdym kraju prawa),
drobiazgowawe i ścisłe udokumentowanie historii każdego
ewentualnego dowodu materialnego – a więc także i gdzie fizycznie
był dowód od chwili zabezpieczenia przez kryminologa do momentu
przedstawienia go na procesie. Historia ta powinna być
udokumentowana na metryczce załączonej do dowodu, w ktorej
odnotowuje się nazwisko każdej osoby, która miała fizyczną
styczność z dowodem, a także czas – od -do. Obrona dokładnie
analizuje każdą metryczkę i ujawnienie nieścisłości w tych
zapisach może spowodować wyłączenie dowodu, ponieważ w takiej
sytuacji zawsze może zachodzić prawdopodobieństwo fizycznych
manipulacji dowodem.
W
tym przypadku Vannatter wpisał na metryczce czas przekazania do
laboratorium 13 czerwca po południu, a więc sfałszował dokument.
Obrona znalazła nagranie jednej ze stacji telewizyjnych, gdzie
detektyw po wyjściu z rezydencji Simpsona wkłada probówkę do
kieszeni płaszcza, a także inne nagrania pod gmachem policji,
gdzie nie zarejestrowano jego przyjazdu w czasie, który wpisał na
metryczce jako czas przekazania dowodu w laboratorium. Obrona
znalazła te materiały przedstawiając dowody obrony, kilka miesięcy
po rozpoczęciu procesu.
- Obrona wykazała również, iż brakowało 1,5 cm ³ krwi z oryginalnego 8 cm ³ pobranej od Simpsona do wykonania badań porównawczych DNA ze śladami krwi znalezionymi na miejscu zbrodni, w samochodzie Ford Bronco i na terenie rezydencji Simpsona. Jest to bardzo istotne ponieważ badania laboratoryjne niektórych zabezpieczonych przez policję śladów krwi wykonane przez biegłych zatrudnionych przez obronę wykazało obecność substancji chemicznej konserwującej krew. I taka substancja znajdowała się w standardowych probówkach do pobierania krwi, używanych przez policję. Prokuratura okręgowa i biuro lekarza sądowego nie mogła wyjaśnić, ani przyczyn braku udokumentowania zużycia 1,5 cm ³ krwi, ani obecności substancji konserwującej w śladach krwi Simpsona pochodzących z miejsca zbrodni.
- Podążając tym tropem obrona przyjrzała się bliżej „historii“ lewej rękawiczki znalezionej przez detektywa Furhmana za domem gościnnym w rezydencji Simpsona. Rękawiczka ta jak wynika z zeznań detektywów i zdjęć na miejscu znalezienia - była cała pokryta świeżą niezakrzepłą krwią. Jeżeli, jak dowodził oskarżyciel - Simpson wracając do domu z miejsca zbrodni na teren swojej rezydencji dostał się przez płot za domem gościnnym i zgubił tam rękawiczkę – to krew na znalezionej po 7 godzinach od czasu zbrodni rękawiczce byłaby skrzepnięta czyli sucha. Stąd nasuwał się logiczny wniosek, iż rekawiczka ta nie mogła być „“zgubiona“ przez Simpsona. Jak więc znalazła się pod oknem rezydenta Simpsona, ze śladami niezakrzepłej krwi?Pierwszy policjant na miejscu zbrodni zeznał w czasie śledztwa, iż widział na ziemi w pobliżu ofiar dwie rękawiczki. Na procesie nie pamiętał i nie byl pewien.
Obrona
przeanalizowała dziwną prawidłowość – detektyw LAPD Mark
Furhman, odsunięty od śledztwa około godziny 4.00 rano, a więc
biorący udział w śledztwie jako „woluntariusz“ znalazł
wszystkie najważniejsze dowody prokuratury. To Furhman zobaczył
ślady krwi w samochodzie Bronco na wewnętrznej stronie drzwi od
strony kierowcy, które to odkrycie było podstawą wejścia na teren
rezydencji Simpsona. Obrona wykazała, iż mała rozmazana plamka
krwi na wewnętrznej stronie drzwi samochodu była tak usytuowana, że
detektyw Furhman nie mógł jej widzieć przez zamknięte okno
samochodu, nie była też widoczna przez okno od strony pasażera.
Furhman też wyszedł z inicjatywą wejścia na teren rezydencji i
przeskoczył płot, aby otworzyć bramę. „Na ochotnika“ też
poszedł na tyły domu gościnnego i tam znalazł zakrwawioną
rękawiczkę. W tym miejscu należy zaznaczyć, że żadnych innych
śladów tam nie znaleziono – ani śladów krwi, ani co
najistotniejsze warstwa starych podgnilych liści jakimi pokryta była
tam ziemia nie była naruszona i nie było tam śladów jakie
musiałby zostawić potężny, ważący ponad 120kg Simpson skacząc
przez płot i następnie przebiegając do głównej rezydencji.
Przypomnieć należy, iż prokuratura twierdziła, iż przeskakując
płot Simpson łapiąc równowagę uderzył rękoma o ścianę
budynku – to miały być te trzy uderzenia w mur, które słyszał
Kato Kaelin. Dlaczego trzy uderzenia? - pytała obrona.
W
związku z powyższymi wątpliwościami co do przebiegu wydarzeń
opisanymi przez oskarżyciela, obrona twierdziła, iż Mark Furhman
znał OJ Simpsona i jego żonę z wcześniejszej interwencji, podczas
awantury w jego domu, a także z opowiadań kolegów z posterunku,
którzy bywali zapraszani prywatnie do rezydencji Simpsona. Obrona
zarzucała również Furhmanowi rasizm.
Według
obrońców Simpsona, detektyw Furhman, kiedy dowiedział się, że
nie będzie prowadził śledztwa, czekając na przyjazd detektywów
Lange i Vannattera włożył jedną z rekawiczek z miejsca zbrodni do
plastikowego woreczka na dowody i schował w kieszeni. Teraz
pozostało mu przekonanie detektywów, iż jego pomoc jest niezbędna
i podrzucenie jej na terenie rezydencji Simpsona. Taki scenariusz
tłumaczył fakt, iz krew na rękawiczce nie była skrzepnięta. Plan
się udał. Obrona domniemała, że Furhman opowiedział o awanturach
między Simpsonami i pobiciu Nicole przez OJ-a i prawdopodobnie
postawił tezę, iż mordercą prawdopodobnie jest właśnie on, a
także zaproponował udanie się do jego rezydencji.
Podczas
przesłuchania Furhmana w pierwszej części procesu –
przedstawiania dowodów winy przez prokuraturę Mark Furhman
kilkakrotnie odpowiadając na pytania i prokurator Marci Clark i
obrońców stwierdził kategorycznie, iż nigdy nie był i nie jest
rasistą.
Podczas
przedstawiania sprawy przez obronę ponownie stanął jako świadek i
jeszcze raz powtórzył, że nie jest rasistą. Po tym oświadczeniu
obrona przedstawiła nagranie materiałów do scenariusza filmowego,
w którym Mark Furhman opowiada autorce o pracy w policji –
m.innymi o podrzucaniu dowodów „aby wzmocnić sprawę i tylko
wtedy, kiedy jest pewność, że podejrzany jest winny“. W dalszej
częsci Furhman wypowiada się na temat Afroamerykanów - niezbyt
pochlebnie i nazywa ich Nigers – co w Stanach uważane jest za
określenie obrażąjące i rasistowskie.
Aby
zakończyć kwestię rękawiczek, dodam, iż najdramatyczniejszym
momentem w całym procesie była próba włożenia tychże rękawiczek
przez Simpsona. Prokuratura wyraziła zgodę, aby obrona poprosiła
Simpsona o ich nałożenie. Rękawiczki były dużo za małe i
eksperci od kurczenia się skóry stwierdzili zgodnie, iż krew ofiar
na nich nie może powodem takiego skurczenia.
Panuje
powszechne przekonanie, iż zgoda prokuratury na ten eksperyment
przypieczętowała uniewinnienie Simpsona.
Ale
nie tylko Mark Furhman“miał pewność, że podejrzany jest winny“.
Ktoś mający dostęp do fiolki krwi pobranej od Simpsona ( detektyw
Vannatter?) „pokropił“ tu i tam tą krwia z substancją
konserwująca, co wykazała obrona.
W
tym miejscu należy wyjaśnić na czym polega rola obrońcy czy
obrońców w procesie w prawodawstwie anglosaskim, innaczej zwanym
common law.
Rolą
obrony nie jest udowodnienie niewinności oskarżonego, a wykazanie
słabości, błędów, nielogiczności w dowodach winy
przedstawionych przez prokuraturę. Sędziów przysięgłych obrona
musí przekonać, że oskarżenie „nie trzyma się kupy“,
albowiem to oni na końcu procesu przedstawią swój werdykt –
winny lub niewinny. Trzeba też podkreślić, iż sędziowie
przysięgli wydają swój werdykt na podstawie oceny dowodów
przedstawionych przez obydwie strony, a nie na podstwie oceny i
ewentualnego „przeświadczenia“ o winie. Innymi słowy nawet
jeżeli sędziowie są przeświadczeni o winie oskarżonego, ale
prokuratura nie przedstawiła dowodów winy oskarżonego, które
„ponad wszelkie wątpliwości“przekonają sędziów o winie,
musza wydać wyrok uniewinniający. Brak udowodnienia „ponad
wszelkie wątpliwości“ może wynikać z nierzetelnej pracy
policji i prokuratury i w efekcie słabego, nielogicznego oskarżenia,
jak również z rzetelnej i drobiazgowej pracy obrony, która w
zdawałoby się na pierwszy rzut oka logicznym i niepodważalnym
oskarżeniu znajdzie niejasności i nielogiczności i je wykaże.
W
przypadku Simpsona zdawałoby się niezwykle mocne dowody jego winy w
oskarżeniu, zamykały się w logiczny łancuch poszlak popartych
badaniami DNA i inymi badaniami kryminologicznymi, zostały
podważone przez obronę jak przedstawiłam powyżej (tylko na
przykładach najistotniejszych dowodów). Łańcuch poszlak został
przerwany w kilku miejscach i nie zamykał się w logiczną, spójną
całość. W efekcie sędziowie przysięgli, nawet jeżeli mieli
„wewnętrzne“ przekonanie o faktycznej winie Simpsona, nie mogli
na podstawie przedstawionych przez prokuraturę i obronę dowodów
stwierdzić jego winy ponad wszelką wątpliwość.
W
powszechnym odczuciu tak w Stanach, jak i po za granicami tychże,
proces Simpsona i jego uniewinienie jest przedstawiany jako
„kupiona“ niewinność mordercy, którego było stać na Deam
Team obrońców, którzy „zmanipulowali“ systém. Moim zdaniem
taka opinia jest błędna i krzywdząca, tak obrońców jak i
sędziów przysięgłych, a także dla systemu prawnego.
Zanim
przedstawię moje argumenty, trzeba zaznaczyć, iż werdykt w tej
sprawie był i jest akceptowany jako słuszny przez Afroamerykanów
(78%), natomiast nie był i nie jest akceptowany przez białych
Amerykanów ( ponad 80%).
Prawdą
jest, że Simpson wydał kilka milionów na obrońców i „zwykłego“
Amerykanina nigdy nie byłoby stać na tak kosztowną obronę. Nie
oznacza to jednak, że wszystkie niejasności i wątpliwości
dotyczące dowodów przedstawionych przez oskarżyciela, jakie
wykazała obrona były „wymyślone“ czy „kupione“. Zwyczajnie
obrona mogła sobie pozwolić na dziesiątki asystentów, którzy
przejrzeli i przeanalizowali każdy raport, protokół, nagranie czy
papierek, co w przypadku zwykłego zjadacza chleba bylob
niemożliwe.Przecież Mark Furhman naprawdę jest rasistą,
nienawidzącym Nigrów, rękawiczka znaleziona około 7 godzin po
morderstwie pokryta była niezakrzepłą krwią, laboratorium
policjne „zgubiło“ 1.5 cm sześciennego krwi Simpsona, a w
sladach krwi Simpsona podobno znalezionych na miejscu zbrodni obrona
znalazła środek konserwujący, który nie występuje w naturze, a
tym bardziej nie jest naturalnym składnikiem krwi człowieka. No i
faktem jest, co widziało dziesiątki milionów ludzi, że rękawiczek
z miejsca zbrodni nie mógł założyć Simpson, były conajmniej dwa
pełne numery za małe.
Na
marginesie dodam, że na pomysł eksperymentu z przymierzeniem
rękawiczek prawdopodobnie wpadłby „zwykły“ adwokat amerykański
w takiej sprawie i można założyć z dużym prawdopodobieństwem,
iz werdykt ławy przysięgłych byłby taki sam, bez wykazania
wszystkich innych wątpliwości co do dowodów oskarżenia.
Sam
fakt, iż rękawiczki były za małe i nie mogły być użyte tej
tragicznej nocy przez Simpsona spełnia standard wykazania przez
obronę nie dających się usunąć wątpliwości – oczywiście
biorąc pod uwagę całość materiału dowodowego przedstawionego
ławie przysięgłych przez oskarżyciela. Nie oznacza to oczywiście,
iż nie istnieje jakiś dowód czy logiczne wyjaśnienie tego faktu.
Niestety prokuratura takowego nie przedstawiła podczas procesu.
Z
powodów powyżej przedstawionych, ironią i chichotem historii jest
fakt, iz wokół tego procesu narosło tyle legend i mitów, iż
obecnie tak w USA, jak i na swiecie przebieg tego procesu i werdykt
ławy przysięgłych jest uznany za sztandarowy przykład „patologii“
amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Dobry artykuł ale jedno rzuca się w oczy.. Ujawnianiem i zabezpieczaniem śladów zajmuje się kryminalistyka a nie kryminologia..
OdpowiedzUsuń