Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 maja 2012

Lewe prawo (16)


GDYBY…

   Nie byłoby w ogóle całej sprawy, gdyby 12.05.2006 inspektor Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu Ewa Kołaczek nie wprowadziła mnie w błąd podczas ponownego rejestrowania jako bezrobotnego, nie informując o możliwości otrzymania świadczenia przedemerytalnego o ponad 4 miesiące wcześniej, na podstawie przepisu premiującego aktywność zawodową. Nieudolność szeregowej urzędniczki PUP uruchomiła spiralę absurdu.

   Nie byłoby dalszego ciągu, gdyby dwie funkcjonariuszki jednego z wrocławskich inspektoratów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: Danuta Marciniszyn i Anna Kapucińska (a potem usytuowani w hierarchii służbowej coraz wyżej: Zbigniew Rak, Antoni Malaka, Halina Wolińska, Wanda Pretkiel i inni) potrafiły przeczytać ze zrozumieniem prosty tekst ustawy, gwarantującej mi świadczenie przedemerytalne - tyle że bez wspomnianej premii - od 26.09.2006. Ich debilizm prawniczy wziął górę nad elementarną logiką i zdrowym rozsądkiem.

   Nie byłoby dalszego ciągu, gdyby 6.12.2006 sędzia Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu Anna Cieślińska uwzględniła fakt wprowadzenia mnie w błąd przez Kołaczek. Reprezentantka tzw. wymiaru sprawiedliwości uznała jednak, że pomyłka urzędniczki PUP to przede wszystkim… moja wina.

   Nie byłoby dalszego ciągu, gdyby 10.06.2008 sędzia (wtedy jeszcze asesor) Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia Anna Sobczak orzekła bezstronnie i uczciwie, że za bezprawne blokowanie świadczenia przedemerytalnego przez ponad 9 miesięcy należy mi się od ZUS nie tylko zadośćuczynienie, lecz także odszkodowanie. Zwłaszcza że jest ono wyliczalne z maksymalną precyzją, nawet co do grosza.

   Nie byłoby dalszego ciągu, gdyby 29.04.2009 sędzie Wydziału Cywilnego Odwoławczego Sądu Okręgowego we Wrocławiu: Elżbieta Sobolewska-Hajbert, Anna Kuczyńska i Izabela Bamburowicz, zamiast podtrzymywać - poprawiły fuszerkę Sobczak. Żądając ode mnie, szykanowanego przez ZUS za aktywność zawodową, dowodów na… aktywność zawodową, de facto domagały się, abym naruszył ustawy, którym one same konstytucyjnie podlegają.

   Nie byłoby dalszego ciągu, gdyby III RP nie była państwem bezprawia i bezkarnych funkcjonariuszy publicznych...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz