Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 maja 2012

Lewe prawo (25)


   Dziś komponujące się ze sobą dwa felietoniki - najnowszy i  sprzed paru miesięcy - z mojego bloga.

TRUP PROPAŃSTWOWY

   Nie tylko prawniczy, także dziennikarski półświatek ma swoje paremie. Jedna z pismackich sentencji, starych jak prasa, brzmi: "Nic tak nie ożywia gazety, jak nieboszczyk".

   Przekaziory doniosły właśnie, co zdarzyło się 24.05.2012 na peronie dworca kolejowego w Słupsku. Ze zdezelowanej wersalki, taszczonej w pocie czoła przez dwóch pasażerów do pociągowego bagażnika, wypadł trup - cokolwiek nieświeży, bo około tygodniowy.

   Ustalono, że to doczesne szczątki 59-letniego obywatela, który najwyraźniej poparł rząd czynem i umarł przed terminem. Czyli przed emeryturą.

   Co również nader ciekawe - wyzionął on ducha ponoć jak najbardziej naturalnie, bez niczyjej pomocy. Kolegom nieboszczyka, którzy usiłowali z nim podróżować po naszym pięknym kraju, najprawdopodobniej grozi co najwyżej kara za zbezczeszczenie zwłok.

ZWŁOKI? NIE, "INNE PRZEDMIOTY"

   20.12.2011 niemal w samo południe na skrzyżowaniu ulic Ślężnej i Armii Krajowej we Wrocławiu z ruszającego na zielonym świetle karawanu firmy pogrzebowej wypadł czarny worek z zawartością. Świadkowie nie mieli wątpliwości, że w środku były zwłoki. Karawan zatrzymał się, wysiedli z niego dwaj mężczyźni, przy pomocy noszy pośpiesznie przenieśli worek z powrotem do samochodu i odjechali. Mieli jednak podwójnego pecha: zdarzenie sfilmowali obecni w pobliżu reporterzy telewizji publicznej i pokazali je w dolnośląskich "Faktach". Ponadto załączyli głos właściciela firmy pogrzebowej, że w worku znajdowały się… inne worki.

   Nazajutrz "Fakty" powróciły do tematu. Pracownica pobliskiego szpitala wojskowego potwierdziła, że poprzedniego dnia, tuż przed wspomnianym incydentem na skrzyżowaniu, karawan ten wywiózł stąd ciało zmarłego pacjenta. A prowadząca program poinformowała, że sprawą zainteresowała się prokuratura.

   Na podstawie obu obejrzanych materiałów dziennikarskich wydawało się mi, że śledczy mają proste zadanie. Narzucała się decyzja o niestwierdzeniu znamion przestępstwa, czyli umyślnego znieważenia zwłok.

   Prokuratorzy nie byliby jednak sobą, gdyby nie chcieli się choć troszkę ośmieszyć. Śledztwo, owszem, umorzyli, ale z uzasadnieniem, że nie zebrali wystarczających dowodów, iż z karawanu wypadł nieboszczyk. Jakub Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, występujący w "Faktach" z 5.03.2012, powiedział niezbyt fortunnie, przyrównując ludzkie ciało do rzeczy, że w worku przeznaczonym do przewożenia zwłok były "inne przedmioty". Jakie? - tego telewidzowie się nie dowiedzieli…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz