Dziś komponujące się ze sobą dwa felietoniki
- najnowszy i sprzed paru miesięcy - z
mojego bloga.
TRUP
PROPAŃSTWOWY
Nie tylko prawniczy, także dziennikarski półświatek
ma swoje paremie. Jedna z pismackich sentencji, starych jak prasa, brzmi: "Nic
tak nie ożywia gazety, jak nieboszczyk".
Przekaziory doniosły właśnie, co zdarzyło
się 24.05.2012 na peronie dworca kolejowego w Słupsku. Ze zdezelowanej wersalki,
taszczonej w pocie czoła przez dwóch pasażerów do pociągowego bagażnika, wypadł
trup - cokolwiek nieświeży, bo około tygodniowy.
Ustalono, że to doczesne szczątki
59-letniego obywatela, który najwyraźniej poparł rząd czynem i umarł przed
terminem. Czyli przed emeryturą.
Co również nader ciekawe - wyzionął on ducha
ponoć jak najbardziej naturalnie, bez niczyjej pomocy. Kolegom nieboszczyka,
którzy usiłowali z nim podróżować po naszym pięknym kraju, najprawdopodobniej
grozi co najwyżej kara za zbezczeszczenie zwłok.
ZWŁOKI?
NIE, "INNE PRZEDMIOTY"
20.12.2011 niemal w samo południe na
skrzyżowaniu ulic Ślężnej i Armii Krajowej we Wrocławiu z ruszającego na
zielonym świetle karawanu firmy pogrzebowej wypadł czarny worek z zawartością.
Świadkowie nie mieli wątpliwości, że w środku były zwłoki. Karawan zatrzymał
się, wysiedli z niego dwaj mężczyźni, przy pomocy noszy pośpiesznie przenieśli
worek z powrotem do samochodu i odjechali. Mieli jednak podwójnego pecha:
zdarzenie sfilmowali obecni w pobliżu reporterzy telewizji publicznej i
pokazali je w dolnośląskich "Faktach". Ponadto załączyli głos
właściciela firmy pogrzebowej, że w worku znajdowały się… inne worki.
Nazajutrz "Fakty" powróciły do
tematu. Pracownica pobliskiego szpitala wojskowego potwierdziła, że
poprzedniego dnia, tuż przed wspomnianym incydentem na skrzyżowaniu, karawan
ten wywiózł stąd ciało zmarłego pacjenta. A prowadząca program poinformowała,
że sprawą zainteresowała się prokuratura.
Na podstawie obu obejrzanych materiałów
dziennikarskich wydawało się mi, że śledczy mają proste zadanie. Narzucała się
decyzja o niestwierdzeniu znamion przestępstwa, czyli umyślnego znieważenia
zwłok.
Prokuratorzy nie byliby jednak sobą, gdyby
nie chcieli się choć troszkę ośmieszyć. Śledztwo, owszem, umorzyli, ale z
uzasadnieniem, że nie zebrali wystarczających dowodów, iż z karawanu wypadł
nieboszczyk. Jakub Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, występujący
w "Faktach" z 5.03.2012, powiedział niezbyt fortunnie, przyrównując
ludzkie ciało do rzeczy, że w worku przeznaczonym do przewożenia zwłok były
"inne przedmioty". Jakie? - tego telewidzowie się nie dowiedzieli…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz