Waldemar
Łysiak stwierdził, iż polskie sądy rzeczywiście osiągnęły już
pełną niezawisłość, m.in. od sprawiedliwości, a nawet od
elementarnej przyzwoitości. Są od nich niezawisłe stuprocentowo.
- bezstronność
- niezależność wobec organów (instytucji) pozasądowych,
- samodzielność sędziego wobec władz,
- niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych,
- wewnętrzna niezależność sędziego.
Pierwszy
warunek bezstronność - jest też definiowana jako oddzielna od
niezawisłości zasada rzetelnego
procesu i gwarantowana jest przepisami prawa polskiego i
międzynarodowego. Artykuł 45 ustęp 1 Konstytucji, polski Kodeks Etyki
Zawodowej Sędziów art. 10, art. 6 ust 1 Konwencji Praw Człowieka i
Podstawowych Wolności, czy art. 5 Powszechnej Karty Sędziego, jak
też przepisami proceduralnymi.
Zasada ta wymaga, aby decyzja
sędziów
była
podejmowana
na podstawie obiektywnych kryteriów, a nie osobistych przekonań,
uprzedzeń, preferencji lub w wyniku wpływu innych osób i
za tym ma przemawiać również
ukształtowanie składu sądu.
Sędzia
musi być bezstronny nie
tylko subiektywnie, czyli nie może być stronniczy lub uprzedzony do
sprawy, ale również
musi być bezstronny obiektywnie, a więc dawać gwarancje
wystarczające do wykluczenia wszelkich usprawiedliwionych
wątpliwości co do tej bezstronności.
Tak
czy siak nie definicje,
a praktyka nas interesuje. Wszystkie definicje i gwarancje stosowania
i przestrzegania każdego prawa – konstytucje, kodeksy, karty,
konwencje praw , ustawy etc. pozostają pustymi frazesami i
deklaracjami, dopóki – dopóty nie będą realizowane. Niektórzy
twierdzą, że najlepiej zredagowaną, najszerzej i najszczegółowiej
chroniącą prawa obywatela konstytucją, była konstytucja ZSRR.
Myślę, że ta anegdotyczna uwaga wystarczy za szerszy komentarz.
Podam
kilka przykładów, najpierw z “ostatniej chwili”
1.
Rewelacje
dotyczące zwrotu w śledztwie w sprawie zabójstwa gen. Papały.
W
najnowszej wersji prokuratury w Łodzi - „Patyk” świadek koronny
namawiania przez „Słowika” i Boguckiego do zabójstwa gen.
Papały - sam przypadkowo, podczas „rutynowej” kradzieży
samochodu, wyręczył namawianych płatnych morderców. Zwyczajnie
miał pecha – właścicielem kradzionego samochodu był właśnie
generał Papała, no i nie pozwalał ukraść sobie samochodu. Patyk przygotowany na taką
ewentualność miał za pazuchą pistolet do tego z tłumikiem. Czyli żadne tam porachunki mafijne, żadni płatni mordercy namawiani, podżegani i kuszeni dolarami, żadna konspiracja. Ot zwykła nieudana próba kradzieży samochodu, zakończona tragicznie dla właściciela.
W
roku 2007, po niefortunnej próbie ekstradycji Mazura, jednego z tych podejrzanych namawiających i podżegaczy, prokuratura w
ramach rehabilitacji(?)
część śledztwa dotyczącą namawiania do zabójstwa przez
Boguckiego i Słowika została pomyślnie
zakończyła i wyłączono ją do oddzielnego rozpatrywania przez
Sąd Okręgowy w Warszawie. Od dwóch lat trwa postępowanie sądowe
przeciwko oskarżonym. W oskarżeniu prokuratura zarzuca, że Bogucki
nakłaniał gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji,
podczas gdy "Słowik" nakłaniał też do zabójstwa
Papały, ale innego płatnego zabójcę Artura Zirajewskiego (który
„zmarł”
w areszcie). Oskarżenie opiera się między innymi na zeznaniach
właśnie Zirajewskiego, a także gangstera A. Zielińskiego i
świadka koronnego „Patyka”. Obszerne „wyciągi” z zeznań
tych świadków znane są opinii publicznej, ponieważ były one
dołączone do wniosku ekstradycyjnego w sprawie Mazura, któremu
zarzucano również namawianie do zabójstwa Papały. Sędzia
federalny Arlander Keys wyśmiał dowody z tych zeznań. Samo
uzasadnienie tego sędziego jest fascynującym i porażającym
dokumentem osłaniającym „jakość” pracy prokuratur w Polsce.
“...Sąd
ten przez 12,5 roku swojej pracy nigdy nie odrzucił żądania
ekstradycji, nigdy nie był nawet blisko takiej decyzji. Ale
Sąd nie jest gumową pieczątką dla żądań polskiego rządu... W
naszym systemie sprawiedliwości, każda sprawa jest decydowana na
podstawie dowodów. A w tej sprawie dowody zaprezentowane
„trafiły daleko od dziesiątki” (dosł)
Z
powodów niejasnych dla tego Sądu, Rzeczpospolita Polska żąda
extradycji bazując na zeznaniach Artura Zirajskiego, znanego łotra
(łajdaka) i kłamcy – pomawiającego p.Mazura, bez brania pod
uwagę wszystkich innych zeznań świadków, którzy nie tylko nie
pomawiają p.Mazura ale zaprzeczają temu co p.Zirajewski powiedział
w zeznaniach podkreślonych przez rząd. Podczas gdy jest prawdą, że
Sąd nie może rozważać zagadnień związanych z wiarygodnością
świadków, które są podstawą żądania extradycji, ten zakaz, nie
może wymagać od Sądu zaakceptowania bez pytania, zeznań pełnych
kłamstw i rozbieżności, które czynia te zeznania kompletnie
niewiarygodnymi. Gdyby tak było, sądowa funkcja w extradycji byłaby
rzeczywiście sprowadzona do bezmyślnego przystawiania pieczątki
przez Sąd .
Sąd
wziął pod uwagę całą zaprezentowaną ewidencję...w końcowej
analizie, dowody, które przedstawił p.Mazur nie były tym co
„położyło” sprawę rządu a raczej dowody zaprezentowane przez
rząd „przypieczętowały” jej los. Te dowody, które na pierwszy
rzut oka wzglądały bardzo dobrze, po dokładnej analizie
okazały się wewnętrznie niespójne, patentowanie niewiarygodne i
to one same pozbawiły tę sprawę jakichkolwiek znamion
prawdopodobieństwa...”
Trzeba
więc zadać pytanie, czy sędziowie SO w Warszawie przeprowadzili
wstępną kontrolę aktu oskarżenia Boguckiego i „Słowika”? Czy
zgodnie z przepisami kpk, akt oskarżenia zawierał m.in. dokładny
opis konkretnych zarzutów - jednoznaczny i nie budzący wątpliwości
sędziów? A jeżeli tak, to jak wstępnie ocenili sędziowie
wiarygodność zmieniających się jak kameleon zeznań chociażby
Zielińskiego, czy Zirajewskiego? Jeżeli wstępna kontrola miała
miejsce i sędziowie uznali, iż akt oskarżenia spełnia powyższe
wymogi, a zeznania świadków są wiarygodne i potwierdzają tezy
oskarżenia, to niemożliwym jest aby w trakcie przeprowadzania
postępowania dowodowego trwającego dwa lata sędziowie nie doszli
do wniosków podobnych jak sędzia w Chicago?
Czy
zatem sędziowie ci są niezawiśli i bezstronni?
Sędzia
Arlander Keys nie ugiął się ani pod naciskiem Prokuratora
Generalnego USA (który poparł wniosek) ani nie ugiął się przed
Sekretarzem Stanu Condoleezzą Rice, która również poparła ten
wniosek. Przypomniał wszystkim „...W
naszym systemie sprawiedliwości, każda sprawa jest decydowana na
podstawie dowodów...”
i nie sprowadza się do
„..przystawiania
pieczątki przez Sąd ...”
Po tych rewelacjach, warszawska
prokuratura może zweryfikować swoje stanowisko w sprawie
podejrzanych „Słowika” i Boguckiego. Musi poczekać jednak na
materiały zebrane przez łódzkich oskarżycieli przeciwko
"Patykowi". Prokurator generalny Andrzej Seremet
stwierdził, iż śledztwo łódzkiej prokuratury "potrwa co
najmniej do końca roku". W związku z tą sprawą Bogucki i
„Słowik” w areszcie śledczym spędzili prawie 10 lat.
2.
Sprawa Krzysztofa Olewnika
SO
w Płocku w sprawie 12 uczestników porwania oraz osób
uczestniczących w późniejszym przetrzymywaniu Krzysztofa Olewnika
wydał wyrok 31 marca 2008. Robert Pazik i Sławomir Kościuk zostali
uznani za winnych porwania i zabójstwa i skazani przez ten sąd na
dożywotnie pozbawienie wolności. Pozostali oskarżeni zostali
skazani na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat
pozbawienia wolności, a jeden z oskarżonych został uniewinniony.
Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy ten wyrok.
Tymczasem
przed kilku miesiącami dowiedzieliśmy się, iż prokuratura w
Gdańsku dysponuje dowodami wskazującymi, iż prawdopodobnie było
to samo-uprowadzenie, a rodzina Olewników była w nie zamieszana.
Ostatnio prof. Zbigniew Ćwiąkalski w wywiadzie udzielonym
tygodnikowi Przegląd
powiedział, iż porwanie i zamordowanie K. Olewnika wpisuje się
„częściowo” (sic) do katalogu niewyjaśnionych spraw.
„...Uzyskujemy wciąż nowe informacje o roli rodziny Olewnika, o
nieujawnionych wcześniej i nieprzekazanych policji dokumentach, o
śladach krwi nienależących do żadnej z osób, które były na
przyjęciu...”
Jak
więc możliwe było wydanie tych wyroków, jeżeli do dzisiaj
„uzyskiwane są nowe informacje? A wg byłego ministra
sprawiedliwości jest ona „częściowo” niewyjaśniona? Czy aby
skazać 12 osób, w tym dwóch na karę dożywocia wystarczy
udowodnić „częściowo” winę? Jeżeli K. Olewnik sam się
uprowadził, a rola rodziny Olewników w tym samo-porwaniu do dzisiaj
jest nieznana organom ścigania, za jaką „część” i na
podstawie jakich dowodów skazano 12 oskarżonych w 2008 roku? Czy to
nie brzmi jak absurd? Czy możemy mówić o jakiejkolwiek
niezawisłości i bezstronności sędziów w tej sprawie?
3.
Wyłączenie sędziego
SN
w orzeczenie I KZP 6/11, wyraził zapatrywanie że w składzie sądu
orzekającego o pozostawieniu bez rozpoznania wniosku o wyłączenie
sędziego może
brać udział sędzia, którego wniosek dotyczy. Jeżeli
instytucja wyłączenia jest ważną gwarancją niezawisłości i
bezstronności sędziego, to niedopuszczalnym jest, aby sędzia,
którego wniosek dotyczy był arbitrem we własnej sprawie – nawet
jeżeli postanowiono pozostawić wniosek bez rozpatrzenia. Ale to nie
ostatnie słowo SN w materii instytucji wyłączenia.
W
“Informacja o działalności Sądu Najwyższego w 2011 roku,
Warszawa kwiecień 2012” na
stronie 140 SN zapowiada (...)
potrzebę kolejnego skorygowania treści przepisów dotyczących
postępowania w sprawie wyłączenia sędziego, tak
aby uniemożliwić
składanie bezzasadnych wniosków,
obliczonych na przewlekanie postępowania lub wymierzonych w godność
sędziego;"
A
więc nie dość, że instytucja wyłączenia sędziego praktycznie
nie ma zastosowania w polskich sądach, to jeszcze SN zamierza
korygować “treść przepisów”! Po pierwsze - czy od korygowania
przepisów nie jest przypadkiem władza ustawodawcza? Po drugie jak
bez zapoznania się z wnioskiem o wyłączenie, kiedy po po
korekcie przepisów sąd uniemożliwi jego złożenie, tenże
sąd oceni - czy był on obliczony na przewlekanie postępowania lub
będzie wymierzony w godność sędziego?
Po co te pic i ściema? Niechże SN nie krępuje się i skoryguje te
przepisy definitywnie – wywalić cały Rozdział 2 kodeksu
postępowania karnego – (Wyłączenie sędziego)! Przynajmniej
stan prawny nareszcie będzie zgodny z praktyką i rzeczywistością.
Nie
sposób nie zauważyć, iż gdyby sędziowie w RP mieli honor i
godność, to byłaby wystarczająca gwarancja niezawisłości i
bezstronności sędziów, a wnioski o wyłaczenie byłyby zbyteczne
– albowiem godni i honorowi sędziowie sami wyłączaliby się ze
spraw gdzie mogłyby zaistnieć jakiekolwiek wątpliwości co do ich
bezstronności. Tak się dzieje w krajach zwanych demokratycznymi
państwami prawa.
Blogerka
Eclipse podała przykład z życia jak instytucja wyłączenia
sędziego działa. Sąd Apelacyjny w Katowicach w skladzie; Edward
Przesłański (spr), Iwona Wilk i Tomasz Pidzik ( sędzia na
delegacji – ciekawe czy zgodnej z przepisami prawa) odrzucili
wniosek powoda o wyłączenie wszystkich sędziów Sądu Okręgowego w
Bielsku Białej.
Powód w uzasadnieniu podnosił obawę co do niezawisłości i bezstronności sędziów tego sądu, ponieważ stroną w sprawie była szefowa tychże sędziów.
Z uzasadnienia:
Powód w uzasadnieniu podnosił obawę co do niezawisłości i bezstronności sędziów tego sądu, ponieważ stroną w sprawie była szefowa tychże sędziów.
Z uzasadnienia:
Z załączonych do akt sprawy oświadczeń wszystkich sędziów Sadu Okręgowego w Bielsku-Białej wynika, iż nie zachodzą przesłanki z art 48k.p.c. do wyłączenia.... Ponadto wszyscy sędziowie oświadczyli, że nie znają osobiście żadnej ze stron...SIC !
Zaiste
bezczelność i bezkarność sędziów SO w Bielsku Białej i sędziów
SA w Katowicach jest porażająca.
4.
Przykład zawisłości sędziów Sądu Najwyższego
17
lipca 2007 roku w orzeczeniu III CZP 81/07 SN stwierdził:
“...uprawnienie do delegowania sędziego do pełnienia obowiązków
sędziego w innym sądzie (art. 77 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001
r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych) przysługuje
wyłącznie Ministrowi Sprawiedliwości i nie może być przenoszone
na inne osoby.
”...Każda
bowiem ingerencja dotycząca miejsca służbowego sędziego
niezależnie od tego czy jest dokonywana za jego zgodą lub bez
takiej zgody, w tym delegacja sędziego, jest
ingerencją w zakres władzy sędziego – odjęciem jej,
poszerzeniem lub przeniesieniem.
Jako
odstępstwo od zasady podziału władz, przepisy normujące delegację
sędziego do innego sądu muszą być zatem interpretowane ściśle,
w celu poszanowania reguł konstytucyjnych..."
Ta
uchwała mogła prowadzić do konieczności wznawiania ogromnej
liczby postępowań, w których orzekali sędziowie nieprawidłowo
delegowani. Pod naciskiem ministerstwa sprawiedliwości i rządu
przerażonego wizją kosztów wznawiania postępowań, w sprawach w
których orzekali sędziowie błędnie delegowani, SN zmienił
zdanie.
Ale
już 14 listopada 2007r, cztery miesiące po powyższej uchwale, Sąd
Najwyższy w pełnym składzie podjął następną - BSA I-4110-5/0.
Tym razem SN uznał, iż ustawowe uprawnienie
Ministra Sprawiedliwości do delegowania sędziego, jest owszem
ingerencją w zakres władzy sędziego, ale taką ciut mniejszą.
Owszem jest to normą konstytucyjna, ale bez przesady(!) nie trzeba
interpretować jej aż tak ściśle i czemu nie - można przenosić
uprawnienia MS na inne osoby, bowiem
“...uprawnienie
Ministra Sprawiedliwości ma charakter uprawnienia
osobistego
i jest ściśle związane z tym organem, jak również właściwe
przepisy, nie dają podstaw do wykluczenia sytuacji, w której
wskazana delegacja zostałaby w imieniu ministra udzielona przez jego
urzędującego zastępcę na podstawie wcześniej otrzymanego
upoważnienia...”
5.
Przykład zawisłości sędziow Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał
Konstytucyjny w dniu 27 października 2007 wydał orzeczenie
stwierdzające, ASESOR jest uczniem, a nie sędzią i zgodnie z
Konstytucją RP nie może wydawać wyroków w imieniu RP.
Dziwić
się należy tylko, że ta niemająca precedensu bezprawna praktyka
łamiąca zapisy Konstytucji – orzekanie przez przez
„czeladników” sędziego, a nie sędziów jak gwarantuje
obywatelowi Konstytucja, uszła uwadze Trzeciej Władzy, Ministerstwu
Sprawiedliwości, Rzecznikowi Praw Obywatelskich i innym szlachetnym
strażnikom Konstytucji i decydentom przez tyle lat! Konstytucja
gwarantowała dokładnie to samo w 1997 co i w 2007r.!
Orzeczeniem
tym TK stwierdził jasno i wyraźnie, iż przez lata setki tysięcy
orzeczeń i postanowień „czeladników” sędziego, (25% orzeczeń
w sądach wydawali asesorzy) wydanych w imieniu Rzeczpospolitej są
tyle warte, co papier, na którym je spisano.
Asesor
– nie jest ani niezależny, ani bezstronny czy niezawisły.
Przymioty te w polskim sądzie może posiadać tylko sędzia
nominowany przez Prezydenta RP i są to gwarancje prawidłowego
wymiaru sprawiedliwości. Równocześnie
TK stwierdził, że dotychczasowe wyroki wydane przez nieuprawnionych
do tego asesorów są ważne. Co więcej przez następne 18 miesięcy
to bezprawie będzie kontynuowane i asesorzy będą dalej orzekać,
a i te przyszłe orzeczenia również będą ważne.
Czyli
innymi słowy Trybunał Konstytucyjny swoim kuriozalnym orzeczeniem,
zaaprobował konstytucyjne bezprawie do kwietnia 2009 roku i
pocieszył obywateli, że od kwietnia 2009 wszystko będzie cacy,
konstytucyjne prawo do właściwego sądu po 12 latach od
ustanowienia Konstytucji zacznie działać!
No
cóż? na bezrybiu i rak ryba.
Kilku
obywateli polskich, którzy nie zgadzali się z wyrokiem TK i uważali,
że rozpatrzenie przez asesora naruszyło podstawowe prawo dostępu
właściwego, niezawisłego i bezstronnego sądu gwarantowane przez
Konwencję Praw Człowieka I Podstawowych Wolności, której
sygnatariuszem jest Polska. Złożyli więc skargi do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Trybunał
uznał ich skargi za zasadne i stwierdził, że orzekanie przez
asesora, a nie sędziego nie daje gwarancji niezawisłości władzy
sądowniczej i stanowi naruszenie Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka w zakresie prawa dostępu do sądu.
Zaiste
standardy bezstronności
w
polskim sądownictwie zmierzają
dokładnie w odwrotnym kierunku, niż
powszechne
trendy chociażby w Europie. Podczas gdy orzecznictwo ETPC w kwestii
dostępu do sądu, niezawisłości i bezstronności sędziów zmierza w
kierunku rozszerzania katalogu tych gwarancji bezstronności, u nas
sądy coraz bardziej je ograniczają.
Ewolucja
jurysprudencji Trybunału
w Strasburgu wskazuje, iż obecnie
przy
ustalaniu istnienia uzasadnionego podejrzenia o braku niezawisłości
i bezstronności sędziego, brane są pod uwagę już nie tylko -
test obiektywnej bezstronności i test subiektywnej bezstronności,
ale również,
to
czy sędzia jest postrzegany przez obywateli jako bezstronny.
Tak też
ujmuje tę kwestię
art. 3 Karty sędziów i wyraźnie stwierdza, że nie tylko
sędzia musi być bezstronny, ale musi być postrzegany przez
wszystkich jako niezawisły i bezstronny.
Europejski
Trybunał podniósł
te
wymaganie do rangi zasady i uważa
to za
konieczne i nieodzowne, aby nie osłabiać zaufania opinii
publicznej, a w sprawach karnych, zaufania również
oskarżonego
do władzy
sądowniczej.
Wynika to z fundamentalnej
roli
sądu w każdym demokratycznym społeczeństwie i państwie prawa.
„
Justice
not only must be done, but must be seen to be done“
Zgodnie
z art. 1 Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Praw Polska, a
więc i sądownictwo polskie jest zobligowane do gwarantowania
ochrony praw zawartych w tej Konwencji i ta ochrona powinna być i
realna i efektywna. Ilość skarg przeciw Polsce, a w tym rosnąca
liczba skarg o braku niezawisłości i bezstronności sędziów,
świadczy o tym, że polskie sądownictwo musi przebyć jeszcze daleką
drogę, aby znaleźć się w Europie. A polskie społeczeństwo
czekają jeszcze lata bezprawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz