JEDNEGO
SĄDOWEGO
NIEUDACZNIKA
MNIEJ
Ludzie, cud się stał pewnego razu!
28.09.2010 Sąd Najwyższy wykluczył kogoś z zawodu sędziego! To najsurowsza z
możliwych kar dyscyplinarnych dla przedstawiciela tej profesji.
"Skazańcem" został reprezentant Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli -
Krzysztof Pawlak (po prawomocnym zakończeniu postępowania przeciwko
funkcjonariuszowi publicznemu można ujawniać jego pełne imię i nazwisko, czego
zdają się nie wiedzieć m.in. dziennikarze Dziennika Gazety Prawnej).
Cóż takiego należy zrobić, aby przestać być
bezkarnym sędzią? Trzeba mieć trzy sprawy dyscyplinarne, z których jedna
zdążyła się już nawet przedawnić. Dopuścić się rażącego naruszenia prawa w
31 wyrokach, zaś w co najmniej 50 innych popełnić istotne błędy
rachunkowe i pisarskie - poważniejsze od tzw. litrówek itp. duperelek. Stosować
nieuzasadnione aresztowania i sporządzać byle jak uzasadnienia orzeczeń.
Zaniechać dokształcania się i mieć długotrwale lekceważący stosunek do swoich obowiązków
służbowych.
- Do każdej sprawy prowadzonej w sądzie
trzeba się przygotować: przeczytać akta, kodeks i orzecznictwo z tym związane -
powiedział przy okazji rozliczania Pawlaka przewodniczący składu SN Marian
Buliński. Dedykuję te "odkrywcze" słowa wszystkim
"nieomylnym" funkcjonariuszom tzw. wymiaru sprawiedliwości.
PS. Pierwszy lepszy (a raczej gorszy)
dziennikarz wyleciałby z roboty już po kilku (góra kilkunastu) redakcyjnych
sprostowaniach jego ewidentnych pomyłek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz