Nawet "Trybunał Obywatelski" nie ma prawa ferować wyroków przed zbadaniem akt sprawy, zarzutów, dowodów, i argumentów stron.
Jednak warszawski prokurator okręgowy zdecydował się postawić policjantowi zarzut popełnienia morderstwa. Zakładając, że prokurator ten rygorystycznie przestrzega zasad i przepisów prawa, w tym głównie "kodeksu postępowania karnego" art.art. 4 i 7, to jeżeli nie jest on idiotą - jego zarzuty potwierdzą się przed sądem. Więcej: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/622855,Final-glosnej-sprawy-w-sadzie-Komendantowi-grozi-dozywocie
Przy okazji proszę zauważyć, że w niniejszej sprawie jest równie tajemniczo, jak w sprawie krakowskiej, którą przywołałem wcześniejszym wpisem. Jednak jest także zasadnicza różnica między tymi dwoma historiami - rozwiązanie warszawskiej zagadki (zwłoki ofiary znaleziono w lesie, nadpalone, z ranami postrzałowymi, po miesiącu od zgonu ), to praca warszawskiej prokuratury, bez nacisków i pomocy z zewnątrz. W Krakowie, aby śledztwo tamtejszych prokuratorów ruszyło z miejsca, potrzebny był nacisk i działania dziennikarzy z zewnątrz (Program 997 produkowany jest w Łodzi). Co paraliżuje wolę i umysły krakowskich prokuratorów, kiedy chodzi o przestępstwa z udziałem ludzi z ich kręgu działalności zawodowej? - nic innego jak wielopokoleniowe, towarzyskie i biznesowe powiązania "krakowskiej rodziny prawniczej" z policją, eSBecją, milicją i resztą zagnieżdżonej w Krakowie bandy zdeprawowanych "nadobywateli". W Warszawie takie związki są zdecydowanie słabsze, w Warszawie znacznie trudniej jest "coś załatwić". Dlatego także warszawską mafię zlikwidowano bądź wzięto pod kontrolę państwa, a w Krakowie - to mafia rządzi aparatem ścigania i wymiarem sprawiedliwości. Tam przeciaż nie ma żadnych gangów! tam jest ichni "Pruszków" (miasteczko Myślenice), tam pół miasta pierze brudne pieniądze, tam połowa kamienic została rozkradziona reprywatyzacją na lewe dokumenty nieistniejących spadkobierców, tam eSBecy z krewnymi aktywnych policjantek z Komendy Miejskiej robią w najlepsze swoje wałki paliwowe... (do rad nadzorczych spółek handlujących paliwem i stalą zatrudniając 18letnie dzieci, mylące sobie stal z żelazem - ale są to dzieci polityków sprawujących wówczas władzę w sejmie RP, bo jak inaczej nazwać ówczesnego szefa sejmowej komisji MSWiA? Kogo ten wątek bliżej interesuje, uprzedzam: nawet wyciąg z krakowskiego KRS, którego treściami zarządza oczywiście sędzia wydziału gospodarczego - jest celowo i świadomie, osobiście przez tamtejszą sędzię - sfałszowany. Jeżeli zażądacie takiego wyciągu dla spółki FeREX, z siedzibą ul. Domagały 1 w Krakowie, to otrzymacie dokument albo innej - bliźniaczo podobnej - spółki "córki", albo poświadczający nieprawdę, wyciąg sprzeczny z fizyczną treścią akt właściwej spółki. Jak to jest możliwe? bo wg akt spółki, i zgodnie ze stanem faktycznym, niejaka Agnieszka Chrzanowska zasiadała w radzie nadzorczej FeREX od maja 2002 do sierpnia 2003, a wg wyciągu z KRS - robiła to tylko przez trzy miesiące 2003. A jej miejsce zajął "brylantowy kolczyk", czyli ówczesny asystent jej ojca, szefa sejmowej komisji MSWiA, Grzegorz Gondek)... ...ta prosta sprawa oczywistego łapówkarstwa obrosła wręcz w dziesiątki "błędów" i całkowicie niezrozumiałych dla normalnego człowieka decyzji, tudzież "antydziałań" krakowskiej policji, prokuratury i sędziów. Ale więcej o tym, może innym razem... Najważniejsze, że "wszystko zostało w rodzinie", nieprawdaż?
Dariusz R. Bojda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz