Moje „trzy grosze” do tematu już w tym blogu
wywołanego.
SERBOWIE
OCZYŚCILI
SWOJE SĄDOWNICZE SZAMBO
SWOJE SĄDOWNICZE SZAMBO
Można? Można! Republika Serbii jedną ustawą
pozbawiła posad wszystkich swoich sędziów. Po czym przeprowadziła proces ich
rekrutacji i nominacji na nowo. Każdy dotychczasowy sędzia mógł (jeśli chciał
nadal pełnić urząd - to musiał) poddać się ponownej weryfikacji. W
rezultacie pozbyto się 837 spośród nich. Tak wyautowano mniej więcej co
trzeciego sędziego. Wyeliminowano niegodziwców, którzy swymi orzeczeniami łamali
zasady zawodowe i etyczne, w szczególności - naruszali prawa obywatelskie.
Muszę
uczciwie zauważyć, że władze państwowe Serbii zabrały się do oczyszczania
sądowniczego szamba wbrew tamtejszej konstytucji z 2006, gwarantującej
sędziom dożywotnią nieusuwalność. Nie pochwalam tego, ale i nie potępiam. Uważam
bowiem, że czasem jedynym skutecznym sposobem na rozprawienie się z bezprawnikami
(a jakże często bywają nimi przestępcy w czarnych togach z fioletowymi
żabocikami, bezkarnie krzywdzący obywateli) są decyzje godzące w istniejący porządek
prawny. Byle tylko były… prawomocne (np. uchwalone przez parlamentarną
większość)!
Kolej na podobną czystkę w polskiej gnojówce,
zwanej „wymiarem sprawiedliwości”. Dożyję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz