Łączna liczba wyświetleń

środa, 14 listopada 2012

Lewe prawo (233)

 
PROMOCJA ZATRUDNIENIA WEDLE ZUS

   Osobom rozumującym logicznie nie sposób w to uwierzyć, ale prawdą jest, że jedyną przyczyną samowolnego, ponad 9-miesięcznego, od 26.09.2006 do 12.07.2007, odmawiania mi przez ZUS należnego świadczenia przedemerytalnego, było nieskorzystanie na czas z przepisu promocyjnego, premiującego bezrobotnego za jego aktywność zawodową (za utrzymywanie się nie z zasiłku dla bezrobotnych z budżetu państwa, lecz z płacy za pracę). Debilni urzędnicy z tej instytucji nijak nie potrafili zrozumieć, że nie mają prawa represjonować kogokolwiek na podstawie przepisu, z którego uprzywilejowany skorzystać mógł, ale wcale nie musiał!

   Aby uświadomić, jak przeogromną głupotę zademonstrowali reprezentanci ZUS-u, posłużę się dykteryjką z Kauflandu - hipermarketu znajdującego się najbliżej mojego miejsca zamieszkania. W ostatnim dniu całotygodniowej promocji, czyli w przypadku tego centrum handlowego w piątek, zapomniałem kupić tam koszyczek truskawek, oferowanych klientom niemal za półdarmo. Przypomniałem sobie o tych smacznych owocach w sobotę, gdy miały już one cenę prawie dwukrotnie wyższą.

   Gdyby kasjerka z hipermarketu miała iloraz inteligencji zbliżony do posiadanego przez urzędników ZUS-u, zaangażowanych w szykanowanie mnie, i gdyby wiedziała ona, że w przeddzień nie skorzystałem z promocji - mogłaby mi odmówić sprzedaży owych truskawek. Skoro bowiem nie kupiłem taniej, nie mam prawa kupić drożej (chyba że… zezwoli mi na to wyrok sądowy).

   Idiotyczne? Nie dla dyrektora wrocławskiego ZUS Antoniego Malaki i jego równie sprawnych intelektualnie współpracowników.

[felieton z mojego "Bloga weredyka" z czerwca 2008]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz