WŁADZA - MIESZANKA WYBUCHOWA
Pierwsza myśl na dzisiejszą (20.11.2012) sensacyjną wieść o zatrzymaniu w Krakowie, przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, mężczyzny kierującego przygotowaniami do zamachu terrorystycznego na Sejm w momencie, gdy byliby w nim prezydent Bronisław Komorowski i posłowie z premierem Donaldem Tuskiem na czele: czyżby dopadnięto pewnego związanego z tym miastem mojego wirtualnego znajomego, specjalistę od upubliczniania tzw. gróźb karalnych? "Maminka - zażartowałem do żony - spodziewaj się wizyty nieproszonych gości, potrafiących wejść do mieszkania bez otwierania im drzwi".
Wnet okazało się, że zatrzymanym jest zupełnie mi obcy, ponoć zdrowy na ciele (jeśli nie liczyć braku niektórych palców utraconych w młodości w wypadku pirotechnicznym) i umyśle 45-letni doktor Brunon K., adiunkt krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego, wykładowca chemii, prowadzący w ramach pracy naukowej badania materiałów wybuchowych, umiejący budować bomby i zdalnie je detonować. Na podstawie udostępnionych wstępnych informacji o nim, zaetykietowałem go - na swój prywatny, politologiczny użytek - jako anarchizującego ksenofoba.
Sarkastyczna refleksja na gorąco. Naszym ukochanym przez naród władzom powinna dać do myślenia treść mnóstwa internetowych komentarzy na temat udaremnienia wysadzenia parlamentu w powietrze. Dominuje żal, że nie udało się tego zamiaru urzeczywistnić. Bo to głównie politycy - zdaniem internautów, z którymi się tu zgadzam - sprawiają, że w tym kraju normalne życie uczciwych obywateli jest coraz mniej możliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz