Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 października 2012

Lewe prawo (194)


CZYTNIK MYŚLI

   Gdybym miał choć za grosz smykałkę do nowinek technicznych, próbowałbym najsampierw wynaleźć ustrojstwo do czytania cudzych myśli. Coś niemożliwego, jak perpetuum mobile?

   Nieprawdopodobne to mogłyby się wydawać Kopernikowi telefon, radio, telewizja czy internet. Trzymajmy się własnej propagandy, że Polak potrafi nie takie cuda. Osobiście poświadczam np., że tubylczy prawnicy bez wysiłku - intelektualnego zwłaszcza - robią białe z czarnego. Albo na odwyrtkę.

   Z takimi tęgimi głowami jesteśmy po prostu stworzeni (sam Bóg i Jezus Chrystus - potencjalny ustawowy król Polski - tak chcą) do zmajstrowania czytnika myśli. Skoro innym (pod mniejszą opieką opatrzności) udało się skonstruować - bliski mojej idee fixe - wariograf, potocznie wykrywaczem kłamstw zwany…

   Rzucam zatem pomysł, wy go se tera łapta, a ja pozostaję z nadzieją, że wzmiankowanego wynalazku szczęśliwie nie dożyję. Nie chciałbym bowiem, aby ktoś, kto słyszy od kogoś, zwłaszcza szefowa (szef) od podwładnej (podwładnego): "Pani (pan) jest genialna (genialny)!", mógł sprawdzić na poczekaniu, czy pochlebca nie myśli zarazem: "Boże, za jakie grzechy muszę włazić w dupę tej idiotce (temu idiocie)?".

   Niektórym wrocławskim funkcjonariuszkom tzw. wymiaru sprawiedliwości w kontaktach ze mną niepotrzebny jakikolwiek czytnik, by mogły rozszyfrować, co naprawdę sądzę o ich niezawisłości od litery i ducha prawa, tudzież od etyki służbowej. Jakem weredyk: co we łbie ("łeb masz ty, krowa i twoja teściowa" - rymowało się u mnie na podwórku w dziecięcych czasach), to na jęzorze (niewyparzonym, trza przyznać)…

   Bo ja jestem odważny niczym ten pepik ze starej czeskiej anegdoty, który nie bał się krytykować władzy w obliczu swojej śmiertelnej choroby. Ja co prawda raka jeszcze nie mam, ale mam lepszą od wariackich papierów legitymację emeryta. A więc człowieka zawodowo, społecznie i politycznie wolnego. Co dla byłego dziennikarskiego najemnika jest bezcenne!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz