Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 października 2012

Lewe prawo (217)

 
KTÓRY SĘDZIA BYŁ KONSULTANTEM
 
ASESOR SOBCZAK?

   Jak wiadomo stałym Czytelnikom niniejszego bloga, autorką pierwszego - datowanego 10.06.2008 - z całej serii niezgodnych z prawem orzeczeń w sprawie moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, była Anna Sobczak, ówczesna asesor Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia.
 

   W III RP urząd asesora sądowego do czasu jego likwidacji 5.05.2009 (tego dnia zaczął wreszcie obowiązywać stosowny wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 24.10.2007) sprawowały osoby bez życiowego doświadczenia i często po prostu niedouczone. Mimo to decydowały one o cudzych losach na równi z sędziami.

    O ile jednak sędziowie, nominowani przez prezydenta państwa, są w swym orzecznictwie - przynajmniej formalnie - niezawiśli, o tyle niechronieni immunitetem asesorowie byli zależni od mianującego ich ministra sprawiedliwości i swoich szefów w macierzystym sądzie. 

   Kiedy Sobczak wydalała z siebie niedorzeczny wyrok z 10.06.2008 (przyznający mi symboliczne zadośćuczynienie, ale odmawiający odszkodowania za wyliczone co do grosza straty finansowe na skutek nielegalnych decyzji ZUS), minęło już 7 miesięcy od stwierdzenia przez TK niekonstytucyjności urzędu asesora sądowego.

   Mimo to Sobczak orzekała nadal, i wciąż obowiązywał m.in. artykuł 134, paragraf 5 ustawy z 27.07.2001 - Prawo o ustroju sądów powszechnych, o treści: "Asesor na okres pełnienia czynności sędziowskich pozostaje pod pieczą sędziego wyznaczonego do pełnienia funkcji konsultanta".

   W paragrafie  6 zapisano: "Sędzia pełniący funkcję konsultanta udziela asesorowi na jego wniosek pomocy z zakresu techniki pracy sędziowskiej oraz wykonywania czynności administracji sądowej. Ponadto sędzia konsultant przeprowadza lustracje posiedzeń sądowych odbywanych pod przewodnictwem powierzonego jego pieczy asesora i sporządza kwartalne sprawozdania z wykonywanej funkcji".

   Natomiast paragraf 7 stanowił: "Do pełnienia funkcji konsultanta wyznacza się sędziego sądu okręgowego orzekającego w zakresie spraw, których rozpoznawanie zostało powierzone asesorowi".

   Rozpoznająca moją sprawę Sobczak po zakończeniu przewodu sądowego dała sobie tydzień na ogłoszenie wyroku. Z dzisiejszej perspektywy mam uzasadnione podejrzenie, że był to czas potrzebny jej na poradzenie się u swojego konsultanta. Nie wątpię bowiem, że jego rola nie ograniczała się tylko do udzielania pomocy technicznej i administracyjnej. Znając realia tzw. wymiaru sprawiedliwości w naszym "państwie  prawa" - jestem pewien, że służyła wręcz ręcznemu sterowaniu podopiecznym asesorem.

   Co wywnioskowawszy, napisałem wczoraj - 29.10.2012 - jednozdaniowego mejla do Ewy Barnaszewskiej, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu: "Proszę o udzielenie mi informacji, kto (wystarczy samo imię i nazwisko) pełnił funkcję sędziego konsultanta Pani Anny Sobczak w czasie, gdy była Ona asesorem w Wydziale Cywilnym Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia".

   Czekając cierpliwie na odzew - przypuszczam, że konsultantem Sobczak mógł być któryś z sędziów, przyklepujących w postępowaniu odwoławczym i skargowym jej skandaliczny wyrok z 10.06.2008. Najprawdopodobniej to ktoś z trójcy: Elżbieta Sobolewska-Hajbert, Urszula Kubowska-Pieniążek lub Grażyna Josiak, a może nawet sama Barnaszewska.

   Błądzę? To proszę przysłać sprostowanie; z pewnością je opublikuję.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz