Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 października 2012

Lewe prawo (199)


KIEROWNICZY SKANSEN PRL

   Znacie charakterystyczne tabliczki na obiektach szczególnie cennych historycznie: "Zabytek chroniony prawem"? Nie ma takowej na siedzibie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. A powinna być. Nie ze względu na wartość budowli, lecz na kierownictwo tej najważniejszej placówki tzw. wymiaru sprawiedliwości w południowo-zachodniej części kraju.

   Sponsorowany przymusowo przez obywateli, wrocławski SA mógłby się utrzymywać również z biletów wstępu do niego jako kadrowego skansenu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Bo kogóż my tam m.in. widzimy, proszę wycieczki?

   W gabinecie prezesa - Andrzeja Niedużaka, w stanie wojennym sędziego sądu wojskowego w Opolu. W gabinecie wiceprezesa (jedynego) - Barbarę Krameris, w stanie wojennym sędziego sądu powszechnego w Zgorzelcu. W gabinecie rzecznika dyscyplinarnego dolnośląsko-opolskich sędziów - Marcina Cieślikowskiego, w stanie wojennym sędziego sądu powszechnego w Jeleniej Górze. Trwają na swych stolcach niezweryfikowani do dziś.

   To dobrane towarzystwo solidarnie chroni prezesa Sądu Okręgowego we Wrocławiu, członka Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa - Ewę Barnaszewską. Ona akurat żadnego "elementu antysocjalistycznego" w stanie wojennym nie skazywała, ale obecnie też współlideruje niesamowicie zdeprawowanej orzeczniczej sitwie. Np. w sprawie moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przyzwala na przestępcze wyrokowanie niezawiśle od konstytucji i innych ustaw. A przy okazji integruje się z urzędnikami tegoż ZUS-u na ich imprezie jubileuszowej.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz