POPLECZNICY
I POMOCNICY
Poplecznictwo to - tłumacząc z języka
prawniczego na bardziej zrozumiały przez normalnych obywateli - "przestępstwo
polegające na udzielaniu pomocy sprawcy przestępstwa już po jego popełnieniu, w
celu uniknięcia przez sprawcę odpowiedzialności" (cytat za "Słownikiem języka
polskiego PWN").
Natomiast pomocnictwo to "przestępstwo
polegające na umyślnym ułatwianiu innej osobie dokonania przestępstwa" -
możliwe również w formie zaniechania przez osobę, na której ciąży szczególny
prawny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego.
W sprawie moich roszczeń finansowych wobec
Zakładu Ubezpieczeń Społecznych definicje te pasują jak ulał do niektórych wrocławskich
funkcjonariuszy organów ścigania i tzw. wymiaru sprawiedliwości.
Pod nazwanie ich poplecznikami podpadają zwłaszcza:
prokurator Kinga Kaźmierska-Rataj oraz sędziowie Urszula Kubowska-Pieniążek, Grażyna
Josiak, Beata Stachowiak, Ewa Gorczyca, Czesław Chorzępa i Marcin Cieślikowski.
Swymi decyzjami skutecznie zablokowali oni - każdy z nich w jakimś stopniu na
różnych etapach postępowania - możliwość zmienienia bezprawnych (orzeczonych
niezawiśle od konstytucji i innych ustaw) wyroków z 10.06.2008 i 29.04.2009,
autorstwa Anny Sobczak, Elżbiety Sobolewskiej-Hajbert, Anny Kuczyńskiej i
Izabeli Bamburowicz, a tym samym uniemożliwili pociągnięcie winnych tej
samowolki do odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej za nadużycie władzy
(przekroczenie uprawnień).
Z kolei pomocnictwo zarzucam prezesowi Sądu
Okręgowego we Wrocławiu - Ewie Barnaszewskiej i prezesowi Sądu Apelacyjnego we
Wrocławiu - Andrzejowi Niedużakowi. Oboje, mimo moich wizyt w ich służbowych
gabinetach i ustnych skarg na bezprawie nadzorowanych przezeń sędziów, nie
zrobili nic, aby ich samowolce przeciwdziałać.
Za poplecznictwo grozi od 3 miesięcy do 5
lat więzienia (art. 239 kk). Kara za pomocnictwo wymierzana jest "w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo" (art.
19 kk).
pro1@onet.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz