Ten tekst napisałem w swoim "Blogu weredyka" w lutym 2008. Od tego czasu stojące nad przepaścią polskie przekaziory zrobiły poważny krok naprzód...
MANIPULATORNIA
Były
minister sprawiedliwości Zbigniew "Zero" Ziobro z pewnością nie jest bohaterem
mojego romansu. Jego działalność publiczną oceniam bardzo krytycznie. Mam więc
tym większe prawo do obrony Ziobry przed dziennikarskim skurwysyństwem. Przed
manipulowaniem faktami na jego niekorzyść.
Ziobro
jest zapewne - podobnie jak ja! - technicznym idiotą, nieznającym się na
komputerowych wnętrznościach i tajnikach ochrony zawartości twardych dysków.
Zrobił co zrobił: uszkodził służbowego laptopa, przyznając się do tego
"morderstwa".
Co
zrobiła telewizja TVN itp. media, niechętne - jak ja - Prawu i Sprawiedliwości,
sprzyjające - jak nie ja - Platformie Obywatelskiej? Nagłośniły, że obecny rząd
żąda od Ziobry pieniędzy za naprawę sponiewieranego sprzętu, przemilczając
zarazem wyjaśnienia atakowanego za wandalizm, że wcześniej on sam chciał za
zniszczenia zapłacić i parokrotnie domagał się wystawienia mu rachunku za
wyrządzoną szkodę.
Szczególnie
rażącym dowodem manipulacji części przekaziorów jest zupełne pomijanie w nich
rozważań byłego ministra sprawiedliwości z PiS, co by było, gdyby po zwróceniu
laptopa swoim następcom z PO niewymazane z niego dane zostały wykorzystane
przez przeciwników politycznych do oskarżenia go o nienależyte wywiązywanie się
z obowiązku ochrony tajemnicy państwowej? Łatwo przecież sobie wyobrazić jakiś
kontrolowany przeciek (np. do TVN) i jeszcze poważniejszą awanturę na całą Polskę.
Koledzy
żurnaliści! Ani politycy PiS to same diabły, ani politycy PO to same anioły.
Znajcie proporcjum, mocium panowie. I bądźcie bardziej obiektywni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz