Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 grudnia 2012

Lewe prawo (267)


TYDZIEŃ PRZED KOŃCEM ŚWIATA

   Trzy fakty z mijającego tygodnia, prosto z Polski.

   Zagraniczne przekaziory na co dzień niespecjalnie interesują się naszym pięknym krajem i jego wspaniałymi obywatelami, ale o tym swoim czytelnikom doniosły. Niejaki Tomasz Paczkowski, 32-latek spod Elbląga, akurat był na urlopie. Popijał piwko, oglądał w telewizji boks i jednocześnie wykonywał prośbę żony, prasując to i owo. Gdy nagle zadzwonił telefon, przyłożył do ucha… gorące żelazko. A biegnąc do łazienki ochłodzić bolesne oparzenie, uderzył łukiem brwiowym o futrynę. Że to nie jakiś dowcip, lecz prawda - ma świadczyć zdjęcie poszkodowanego z obandażowaną połówką głowy (facet wygląda na nim jak prawdziwy półgłówek!).

   Podejrzewam tu tabloidową ustawkę, nawet zapłacenie Paczkowskiemu za zrobienie z siebie idioty. Ale nie mogę wykluczyć, że zgodził się wystawić na publiczne pośmiewisko za friko, wyłącznie dla posmakowania celebryckiej sławy.

   Tubylczą katolicką ojczyzną jeszcze silniej wstrząsnął czyn 58-letniego Jerzego D. ze Świdnicy. "Nasz Dziennik" napisał, w czołówce pod wielgachnym tytułem "Zamach na Królową Polski", o "bezprecedensowym akcie profanacji". Oto bowiem w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze napastnik rzucał żarówkami wypełnionymi czarną farbą. "Celem było oblicze Matki Bożej i Dzieciątka Jezus". Na szczęście oboje ocaleli dzięki zabezpieczeniu "w postaci kuloodpornej szyby". Bo jak powiadają przezorni: strzeżonego Pan Bóg strzeże.

   Bardziej niż wybryk Jerzego D. zaskoczyła mnie reakcja nań posłów Ruchu Palikota z byłym księdzem, a obecnie redaktorem naczelnym  tygodnika "Fakty i Mity" - Romanem Kotlińskim na czele. Broniąc zamachowca, nazwali jasnogórski święty obraz "bohomazem", a jego kult - "bałwochwalstwem".

   Osobiście jednak najbardziej zatrwożyłem się na wieść o wyroku, jaki wymierzyła sędzia Sądu Okręgowego w Radomiu - Grażyna Jakubowska (patrz fotka). Skazała ona Tomasza K., Wojciecha S. i Piotra R., którzy w Wielkanoc 2011 skatowali na śmierć 19-letniego studenta Macieja Mieśnika, na skandalicznie niskie kary od dwóch lat do trzech i pół roku więzienia. Uznała bowiem, że sprawcy zabójstwa nie zamierzali pozbawiać swą ofiarę życia. Chcieli ją, pechowcy, jedynie pobić.

   Nie będę oryginalny, życząc sędzi Jakubowskiej podobnej tragedii we własnej rodzinie. Czy gdyby bandyci zamordowali, oczywiście niechcąco, jej dziecko, też orzekałaby równie sprawiedliwie, z poszanowaniem zasady równości wobec prawa?

   Te i inne fakty (jak choćby rozpierducha rozkładu jazdy pociągów Kolei Śląskich pod rządami ludzi z autentycznymi żółtymi papierami) z ostatnich dni to mogą być znaki, że koniec świata ante portas. Niemniej odwołuję najbliższą jego przewidywaną datę - 21.12.2012 - ze względu na organizowaną 13.01.2013 kolejną kwestę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która przecież, jak zapewnia jej dyrygent Jurek Owsiak, ma grać nawet jeden dzień dłużej…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz