TYDZIEŃ
PRZED KOŃCEM ŚWIATA
Trzy fakty z mijającego tygodnia, prosto z
Polski.
Zagraniczne przekaziory na co dzień
niespecjalnie interesują się naszym pięknym krajem i jego wspaniałymi
obywatelami, ale o tym swoim czytelnikom doniosły. Niejaki Tomasz Paczkowski,
32-latek spod Elbląga, akurat był na urlopie. Popijał piwko, oglądał w
telewizji boks i jednocześnie wykonywał prośbę żony, prasując to i owo. Gdy nagle
zadzwonił telefon, przyłożył do ucha… gorące żelazko. A biegnąc do łazienki
ochłodzić bolesne oparzenie, uderzył łukiem brwiowym o futrynę. Że to nie jakiś
dowcip, lecz prawda - ma świadczyć zdjęcie poszkodowanego z obandażowaną
połówką głowy (facet wygląda na nim jak prawdziwy półgłówek!).
Podejrzewam tu tabloidową ustawkę, nawet
zapłacenie Paczkowskiemu za zrobienie z siebie idioty. Ale nie mogę wykluczyć,
że zgodził się wystawić na publiczne pośmiewisko za friko, wyłącznie dla posmakowania
celebryckiej sławy.
Tubylczą katolicką ojczyzną jeszcze silniej
wstrząsnął czyn 58-letniego Jerzego D. ze Świdnicy. "Nasz Dziennik" napisał, w
czołówce pod wielgachnym tytułem "Zamach na Królową Polski", o "bezprecedensowym
akcie profanacji". Oto bowiem w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze napastnik
rzucał żarówkami wypełnionymi czarną farbą. "Celem było oblicze Matki Bożej i
Dzieciątka Jezus". Na szczęście oboje ocaleli dzięki zabezpieczeniu "w postaci
kuloodpornej szyby". Bo jak powiadają przezorni: strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Bardziej niż wybryk Jerzego D. zaskoczyła
mnie reakcja nań posłów Ruchu Palikota z byłym księdzem, a obecnie redaktorem
naczelnym tygodnika "Fakty i Mity" -
Romanem Kotlińskim na czele. Broniąc zamachowca, nazwali jasnogórski święty obraz
"bohomazem", a jego kult - "bałwochwalstwem".
Osobiście jednak najbardziej zatrwożyłem się
na wieść o wyroku, jaki wymierzyła sędzia Sądu Okręgowego w Radomiu - Grażyna Jakubowska (patrz fotka).
Skazała ona Tomasza K., Wojciecha S. i Piotra R., którzy w Wielkanoc 2011
skatowali na śmierć 19-letniego studenta Macieja Mieśnika, na skandalicznie niskie
kary od dwóch lat do trzech i pół roku więzienia. Uznała bowiem, że sprawcy
zabójstwa nie zamierzali pozbawiać swą ofiarę życia. Chcieli ją, pechowcy, jedynie
pobić.
Nie będę oryginalny, życząc sędzi
Jakubowskiej podobnej tragedii we własnej rodzinie. Czy gdyby bandyci
zamordowali, oczywiście niechcąco, jej
dziecko, też orzekałaby równie sprawiedliwie, z poszanowaniem zasady równości
wobec prawa?
Te i inne fakty (jak choćby rozpierducha rozkładu
jazdy pociągów Kolei Śląskich pod rządami ludzi z autentycznymi żółtymi
papierami) z ostatnich dni to mogą być znaki, że koniec świata ante portas. Niemniej
odwołuję najbliższą jego przewidywaną datę - 21.12.2012 - ze względu na organizowaną
13.01.2013 kolejną kwestę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która przecież,
jak zapewnia jej dyrygent Jurek Owsiak, ma grać nawet jeden dzień dłużej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz