Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 3 stycznia 2013

Lewe prawo (286)


WYPIKOWANE NAZWISKO
 
SYNA WŁODZIMIERZA ZIENTARSKIEGO
 
   Dziś (3.01.2013) znów dał o sobie znać bodaj najgłupszy z przepisów obowiązujących dziennikarzy. Bo w naszym fantastycznym państwie regułą bywa, że im prawo bardziej absurdalne, tym jest ono ściślej przestrzegane.

   Telewizyjne programy informacyjne, w tym oglądane przeze mnie na przemian TVP 3 i TVN 24, transmitowały na żywo ogłoszenie wyroku w sprawie dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Z. Został on skazany, na razie nieprawomocnie, na 3 lata więzienia i 8 lat zakazu prowadzenia pojazdów. 28.02.2008 kierował samochodem ferrari. Jadąc po Warszawie z nadmierną prędkością, spowodował katastrofę. On sam cudem przeżył, ale zginął pasażer - redaktor "Super Expressu" Jarosław Zabiega.

   Ponieważ sędzia mokotowskiego Sądu Rejonowego - Agnieszka Jaźwińska odczytywała sentencję wyroku i omawiała jego ustne uzasadnienie dość szybko, realizatorom transmisji telewizyjnych udawało się wypikowywać wypowiadane w pełnym brzmieniu nazwisko Macieja Z. tylko w momentach, w których poprzedzało je słowo "oskarżony". W pozostałych przypadkach zagłuszarka działała o ułamek sekundy za późno, czyli nieskutecznie.

   Prawnie wymagany idiotyzm utajniania nazwiska Macieja Z. potęguje fakt, że pełne personalia oskarżonego zna z pół Polski, a drugie tyle może je w każdej chwili znaleźć w internecie, choćby czytając ten tekst. Przepisy bowiem nie zabraniają mi ujawnić, że skazany jest synem innego dziennikarza motoryzacyjnego - Włodzimierza Zientarskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz