MIĘDZY
NIEZALEŻNOŚCIĄ
A
NIEZAWISŁOŚCIĄ
Art. 45 ust. 1 Konstytucji RP: "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i
jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy,
niezależny, bezstronny i niezawisły sąd" jest, jak na mój gust, ciut
przegadany. Dla polonistów "niezależny" i "niezawisły" to
poniekąd tzw. masło maślane, synonimy. Prawnicy, zazwyczaj niemiłosiernie
masakrujący polszczyznę, ponoć jednak czują różnicę; taką mianowicie, że sądy
są niezależne od innych urzędów państwowych (od trzymającego nie tylko kasę Ministerstwa
Sprawiedliwości też? - pierwsze słyszę!), niezawisłe natomiast są w swym
orzecznictwie (nawet od krewnych i znajomych królika? - śmiem wątpić!). Równie
dobrze można byłoby udawać, że są niezależne w orzecznictwie i niezawisłe od
innych urzędów państwowych.
Nad
zdegradowaniem przez polską trzecią władzę znaczenia pojęć:
"sprawiedliwy", "jawny", "bez nieuzasadnionej
zwłoki" czy "bezstronny" nie chce mi się już pisać. Z całego
konstytucyjnego picu obywatelom pozostaje prawo do sądu "właściwego".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz