TEORIA
I PRAKTYKA
Sędzia Igor Tuleya udzielił wywiadu
Magdalenie Rubaj, opublikowanego dziś (8.01.2013) w tabloidzie "Fakt".
- Pańskie uzasadnienie wyroku na doktora
Mirosława G. wywołało wielkie emocje i skrajne oceny. W opinii wielu porównanie
metod Centralnego Biura Antykorupcyjnego do stalinowskich było niedopuszczalne
- zauważa dziennikarka.
- Muszę wyjść od tego - wyjaśnia Tuleya -
czym jest sędziowska niezawisłość. Sędzia wydając wyrok musi opierać się
wyłącznie na konstytucji i ustawach (…) Jeżeli są zastrzeżenia do wyroku, czy
do uzasadnienia, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby złożyć zawiadomienie do
organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędziego (…) albo
wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Takie postępowanie może się skończyć złożeniem
urzędu przez sędziego, czyli usunięciem z zawodu.
Informuję sędziego Tuleyę, że konstytucja to
również ustawa. To gwoli ścisłości.
Informuję go też, że w sprawie moich
roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wrocławscy sędziowie
mieli konstytucję i inne ustawy co najmniej w nosie. Wydając wyroki (lub
postanowienia), opierali się na swoim widzimisię.
Informuję go ponadto, że zawiadamiałem organa
ścigania (prokuraturę) i rzecznika dyscyplinarnego sędziów (Marcina
Cieślikowskiego) o popełnieniu przez tych funkcjonariuszy tzw.
wymiaru sprawiedliwości przestępstwa przekroczenia uprawnień, a przez ich
szefową (Ewę Barnaszewską) - o przyzwalaniu na samowolkę oraz o spoufalaniu się
z urzędnikami ZUS. Odmówiono mi zarówno wszczęcia śledztwa, jak i postępowania
dyscyplinarnego.
Tak wygląda - proszę teoretyka Tulei - możliwość
rozliczenia nieprawych i nieetycznych sędziów w praktyce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz