WIDZĘ
RÓŻNICĘ:
NIE
STWIERDZIŁ, TYLKO SKOJARZYŁ
Co sądzę o 42-letnim sędzi Igorze Tulei, do niedawna orzekającym w Sądzie
Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa, a obecnie - w stołecznym Sądzie Okręgowym?
Skazując 4.01.2012 znanego lekarza kardiochirurga
- Mirosława G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za bezsporne
wielokrotne łapówkarstwo, wymierzył mu karę chyba najłagodniejszą z możliwych.
Udowodnił, że reprezentanci tzw. wymiaru sprawiedliwości jednak dzielą obywateli
III RP na równych i równiejszych wobec prawa.
Natomiast co do najbardziej kontrowersyjnego
fragmentu ustnego uzasadnienia tego wyroku, to się ze słowami sędziego zgadzam.
Przecież Tuleya nie stwierdził, że nocne przesłuchania schorowanych pacjentów
doktora G. przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i przez prokuratorów
odbywały się jak w czasach stalinowskich. On tylko powiedział, że te nocne
przesłuchania skojarzyły się mu z czasami stalinowskimi. Żadnych tortur fizycznych
co prawda nie stosowano, ale przemocy psychicznej użyto - więc o zastraszaniu dawców kopert z "dowodami wdzięczności" mógł się
wyrazić tak dosadnie.
Innego zdania był dziś - 7.01.2013 - minister
sprawiedliwości Jarosław Gowin. Skojarzenie Tulei uznał za
niestosowne. I kto to powiedział? Polityk, który niedawno uznał za stosowne oświadczyć
publicznie, że ma w nosie literę prawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz