SĘDZIA PIWNIK OSTRZEGA
PRZESTĘPCÓW W TOGACH
W numerze tygodnika "Nie”, datowanym 13.05.2010,
bije po oczach wielgachny tytuł na pierwszej stronie: "Sędziowie nie płacą",
uzupełniony o nadtytuł: "Wymiar sprawiedliwości karze, ale sam jest
bezkarny". Tekst dziennikarki Joanny Skibniewskiej jest o nieuzasadnionych
aresztach tymczasowych, wnioskowanych przez prokuratorów, a orzekanych przez
sędziów. Pochopnie oskarżeni, zanim zostaną uniewinnieni, tracą na jakiś czas -
bywa, że na więcej niż kilka miesięcy - wolność, a kiedy ją wreszcie odzyskują,
procesują się o należne zadośćuczynienie od Skarbu Państwa (czyli finansowane
przez nas, podatników).
- Prokuratorzy czują się bezkarni, bo
sędziowie im na to pozwalają - komentuje skandaliczne praktyki sędzia Sądu
Okręgowego w Warszawie Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości.
Autorka publikacji zwraca uwagę na artykuł
557 Kodeksu postępowania karnego o brzmieniu: "W razie naprawienia szkody
oraz zadośćuczynienia za krzywdę, Skarb Państwa ma roszczenie zwrotne do osób,
które swoim bezprawnym działaniem spowodowały (...) niewątpliwie niesłuszne
tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie". Na podstawie zacytowanej normy
to nie my, obywatele, powinniśmy płacić za błędy prokuratorów i sędziów, lecz
oni sami z własnych pieniędzy. Niestety, przepis ten jest de facto martwy - w
każdym razie nieużywany. Zapewne dlatego, że uprawnionym do pozwania
prokuratora lub sędziego jest prokuratura...
- Za 10, 15 lat koło historii się odwróci i
ci, którzy dziś wsadzają, mogą być wsadzani - ostrzega sędzia Piwnik
nierzetelne koleżanki i kolegów w togach, póki co chronionych immunitetem.
Oby to były słowa prorocze.
Zdaje się, że co bardziej rozumnych sędziów
i prokuratorów stać już na poważną refleksję nad katastrofalnym spadkiem
społecznego zaufania do nich. Zaczynają sobie - mam taką nadzieję - uświadamiać,
że bezkarne łamanie prawa przez mających je stosować w imieniu państwa nie może
trwać wiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz