DYLEMATY
OBYWATELA
REPUBLIKI
KOLESIÓW
Tzw. afera taśmowa, której pierwszą ofiarą
stał się minister rolnictwa Marek Sawicki, obnażyła coś, co w III RP dostrzega
każdy uczciwy obywatel, a czego jakby nie zauważają - udając głupich? - ludzie
trzymający aktualnie władzę z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Bezczelny
nepotyzm i takież złodziejstwo w spółkach Skarbu Państwa trwa dopóty, dopóki
jakiegoś fragmentu tej gigantycznej już patologii nie nagłośnią
media.
Tymczasem "Pawlaki" (panie Waldku, pan się
nie boi…) z Polskiego Stronnictwa Ludowego są może najbardziej pazernym, ale nie jedynym beneficjentem
naszej republiki kolesiów. Inni zapewne trochę inteligentniej, lecz równie
chciwie korzystają z przyzwolenia biernego w swojej masie społeczeństwa na
traktowanie państwa niczym łupu partyjnego.
Jak jednak niełatwo zwykłym Polakom aktywnie
opierać się złu (nie tylko pozaprawnemu prywatyzowaniu i przestępczemu
rozkradaniu mienia publicznego przez rządzących) - niech świadczą choćby moje
rozterki w pewnej wycinkowej sprawie. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin
forsuje pomysł likwidacji znacznej liczby sądów rejonowych. Podobnie jak
aparatczycy PSL - jestem temu przeciw, ale z zupełnie innego powodu. Oni przede
wszystkim nie godzą się na osłabianie lokalnych sitw z sędziami w składzie, ja
natomiast nie akceptuję utrudnień w dostępie do "wymiaru sprawiedliwości"
(cokolwiek ten zwrot w naszej zdeprawowanej rzeczywistości
znaczy).
I jak w tej sytuacji mam się zachować?
Poprzeć PSL czy Gowina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz