PROKURATORSKI
JEBAKA
Jakimż zdeprawowanym prokuratorskim
skurwielem trzeba być, aby pełniąc obowiązki służbowe zażądać seksu od kobiety,
przesłuchiwanej w charakterze podejrzanej o przestępstwo, w zamian za umorzenie
sprawy? Śledczy Konrad P. z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota postąpił tak
nie raz, lecz co najmniej 19-krotnie!
Wpadł, bo jedna z kobiet, podejrzana o próbę
kradzieży w centrum handlowym, też zgodziła się dać mu ciała. Po czym
przygotowała na niego zasadzkę, w porozumieniu z jego przełożonymi z
prokuratury i policjantami. Zainstalowali oni w gabinecie Konrada P. ukryte
kamery i mikrofony. W dniu umówionej właśnie tam konsumpcji niemoralnej
propozycji, prokuratorski drań został nagrany w pełnej gotowości do stosunku płciowego.
Przyłapanego in flagranti oskarżono o
przekroczenie uprawnień i żądanie korzyści osobistej. Grozi za to do 10 lat
więzienia. Na razie jednak Konrad P. pozostaje bezkarny. Wewnątrzprokuratorski
sąd dyscyplinarny nie zgodził się na jego aresztowanie. Na swój proces czeka
więc na wolności. Został co prawda zawieszony w czynnościach, ale wciąż jest
prokuratorem i dostaje połowę pensji (w wysokości wyższej od średniej płacy krajowej!) za nicnierobienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz