Od kilku miesięcy w mediach main stream, jak i w
niezależnych mediach coraz głośniej
i otwarciej mówi się o pomyłkach,
błędach i niedoróbkach sędziów i prokuratorów, o zapaści wymiaru
sprawiedliwości, o bezprawiu w Polsce.
Zbiegły się te przekazy z Kongresem ruchu Niepokonanych 2012. Nie tylko pokrzywdzeni i ich rodziny, ale i Polacy, którzy
nigdy nie mieli spotkania trzeciego stopnia z wymiarem sprawiedliwosci,
powoli zaczynają sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji.
Oliwy do ognia dolało Forum
Obywatelskiego Rozwoju wraz z Instytutem Profilaktyki Społecznej i
Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zorganizowali 9
lipca na UW w Warszawie konferencję połączoną z prezentacją raportu – „Przyczyny
niesłusznych skazań w Polsce“ -
autorstwa Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego.
Pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości mieli
nadzieję, iż raport ten i sama konferencja będzie początkiem „nowego“, początkiem oczyszczenia
stajni Augiasza. Niestety, już dzisiaj, kilka dni po tych wydarzeniach
przeglądając przekazy medialne i opinie -
na temat zawartości samego raportu i relacje z konferencji
uwidaczniają , iż ani nie ma Herkulesa, który wyburzylby mur stajni i skierował
rzeki Alfejos i Penejos, aby wymyły gnój piętrzący się pod sufit, ani też w
rzeczywistości Augiaszowi nie przeszkadza ten gnój.
Naiwnym było domniemanie, iż zaproszeni na
konferencję FOR najważniejsi animatorzy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, będą “promowali
prawdę i zdrowy rozsądek
w tym
dyskursie publicznym."
Konferencję otworzył
Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński duszsaczypatielnym:
“…W przypadku niesłusznego skazania mamy
do czynienia z gwałtem państwowym, bo - jak przy zwykłym gwałcie - nic później
nie jest takie samo, to zdarzenie, które kaleczy człowieka na całe życie…”
Ale już prof. Lech Paprzycki – Prezes Izby
Karnej Sądu Najwyższego – sędzia
z olbrzymim doświadczeniem, także naukowiec i teoretyk prawa, który
spotyka się z bezprawiem sędziów na codzień w swojej pracy, wyrażnie
bagatelizował problem. „...Pomyłki
można więc traktować wąsko i szeroko. Ale jakie są przyczyny pomyłek? Niczego
nowego się nie dowiedziałem. Ludzie są po prostu omylni...”
Też prawda. Nic nowego.Tyle tylko, że sędzia SN i kto jak nie Prezes Izby
Karnej SN. zdaje sobie doskonale
sprawę, iż nie te rzeczywiste pomyłki, ale świadome manipulacje,
fałszowanie dowodów, absurdalne i arbitralnie dowolne oceny dowodów przez
sędziów sa najczęstszą przyczyną nieslusznych skazań ludzi faktycznie
niewinnych. Trzeba ten dyskurs rozpocząc od odrzucenia wszelkich eufemizmów i
nazwania rzceczy po imieniu. Nie pomyłki, błędy i niedoróbki, a najzwyczajniejsze w świecie bezprawie i
przestępstwa sędziów prowadzą najczęściej
do niesłusznych skazań.
Dalej w dyskusji profesor postulował "…zadbać trzeba, by właściwe osoby były sędziami…” Nie można nie zgodzić się i
z tym postulatem. Ale nie można
też nie zauważyć, iż jest to banał i puste słowa, bo przecież nic nie słychać i
nic się nie dzieje – nie prowadzone są jakiekolwiek prace nad zmianą systemu
wyboru sędziów, a sami sędziowie nie inicjują i nie postulują rzeczywistych
zmian.
Podobne
puste frazesy usłyszeli uczestnicy konferencji od profesora Girdwoynia. Na
pytania: czy nie pomogłoby wprowadzenie możliwości dochodzenia odszkodowania za
oczywiście niesłuszne oskarżenie? I co z odpowiedzialnością finansową sędziów
za niesłuszne skazania? profesor odparł: “…
Sędzia nie może się bać wyrokowania. Problem jest w doborze kadr, urząd sędziego
powinien być koroną zawodów prawniczych…”
Rzeczywiście
sędzia nie powinien bać się wyrokowania, ale może powinien bać się konsekwencji
łamania prawa – bo przecież to był omawiany problem na konferencji. W raporcie
wyrażnie podkreślono, że nawet dostępne obecnie narzędzia dyscyplinowania nie
są stosowane.
“…Przyjmując,
że przyczyna niesłusznych skazań – co do zasady – leży w słabości ludzkiej
pracy i oceny materiału dowodowego, w przypadku zawinionych błędów nie istnieje
– w praktyce – realny system prewencji, przejawiający się choćby w skorzystaniu
w przypadku oczywistych naruszeń prawa przez sąd, z dyscyplinującej instytucji
wytyku, zarezerwowanej tak dla sądów odwoławczych183, jak i dla
Sądu Najwyższego184. W sprawach, w których orzeczono przykładowo kary powyżej
górnego zagrożenia ustawowego, a więc z rażącą, oczywistą obrazą prawa, nie
stwierdziliśmy skorzystania z instytucji wytyku. Nie chodzi o zatem o karanie
sędziów, obrońców czy prokuratorów w każdym przypadku, gdy w danej sprawie
zaistnieje przypadek niesłusznego skazania, ale jeśli doszło do niego na skutek
zawinionych działań profesjonalnego uczestnika postępowania, odpowiedzialność
dyscyplinarna, a także odszkodowawcza nie powinny być tylko iluzoryczne. Jeśli
przyczyną niesłusznego skazania jest najczęściej ludzki błąd, to brak
mechanizmów wdrażających realną odpowiedzialność za popełnione błędy z
pewnością zwiększa skalę tego zjawiska…“
Sędzia, który ma
„ręce nieuwalane“ nie musi obawiać się wyrokowania. Takich sędziów właśnie
potrzebujemy! Co do doboru kadr i uczynienie urzędu sędziego koroną zawodów
prawniczych – jak wyżej.
Według
Prezesa Izby Karnej SN nie potrzeba nam herosa Herkulesa, Augiasz sam oczyści
swoją stajnię. „...Główna
teza raportu - brak profesjonalizmu jako przyczyna pomyłek, profesjonalizm jako
lekarstwo - została obroniona…”
Czy tego wariantu już raz nie przerabialiśmy przy okazji dyskusji nad lustracją władzy sędziowskiej?
I w czyim profesjonaliźmie widzi
sędzia Paprzycki lekarstwo na bezprawie i nagminne łamanie prawa przez sędziów
i prokuratorów?
Ja zupełnie co innego wyczytałam
w tym raporcie.
“…Gdyby pokusić się o próbę wskazania jednej głównej
przyczyny pomyłek sądowych skutkujących niesłusznym skazaniem, to w pierwszej
kolejności należałoby wskazać na niekompetencję po stronie profesjonalnych
uczestników postępowania. Zdajemy sobie sprawę z wyrazistości tej oceny, ale
niekiedy jest ona konieczna. Oczywiście, dalecy jesteśmy od generalizacji i
ujawnione przez nas przykłady nie świadczą o całym środowisku sędziów,
adwokatów czy prokuratorów, ale dobitnie wskazują jednak, że profesjonaliści
mylą się niekiedy w sposób niedopuszczalny, co wywołuje daleko idące negatywne
skutki. Wskazywanie tych przykładów ma na celu dążenie do ich ograniczenia w
praktyce wymiaru sprawiedliwości, choćby nawet stanowiły one margines…”
W konferencji
wziął też udział Zastępca
Prokuratora Generalnego - Robert Hernand .
Rzecznik Prasowy PG podsumował jego udział:
„...Badający jednoznacznie pozytywnie ocenili pracę Prokuratury
Generalnej, często umożliwiającej wszczęcie procedury służącej wyeliminowaniu z
obrotu prawnego niesłusznego skazania...”
Warto przytoczyć w całości tę ocenę, aby zauważyć manipulację rzecznika PG:
„..Z uwagi na brak uczestnictwa obrońcy w szeregu spraw,
w których stwierdziliśmy przypadki niesłusznych skazań, nadzwyczajna kontrola
prawomocnych orzeczeń była wszczynana na skutek skargi Prokuratora Generalnego
lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Jednoznacznie pozytywnie należy ocenić pracę
obydwu podmiotów, często umożliwiających wszczęcie procedury służącej
wyeliminowaniu niesłusznego skazania z obrotu prawnego…”
Nie jednoznacznie pozytywna ocena - ogólna
w domyśle,
a jednoznacznie pozytywna ocena w
przypadkach niesłusznych skazań z uwagi
na brak uczestnictwa obrońcy – a to jest zupełnie co innego.
Dalej Mateusz Martyniuk… “…Warto podkreślić, że w 2011 r. w Departamencie
Postępowania Sądowego Prokuratury Generalnej rozpoznano 2 063 wnioski o
wniesienie przez Prokuratora Generalnego kasacji od prawomocnych orzeczeń
sądów karnych, przy czym 457 wniosków złożonych zostało przez prezesów sądów,
prokuratorów apelacyjnych i okręgowych oraz innych oskarżycieli publicznych. Ilość
wniosków kierowanych przez prokuratorów apelacyjnych i okręgowych w porównaniu
z rokiem 2010 znacząco wzrosła, co wskazuje że zalecenie Prokuratury
Generalnej kierowane do prokuratorów apelacyjnych w 2011 r. zostały
zrealizowane. W 2010 roku prokuratorzy skierowali 130 wniosków o wywiedzenie
kasacji, podczas gdy w roku 2011 takich wniosków
było 253…” ( podkreślenia autora)
Niestety te imponujco irrelewantne wyliczanki statystyczne nic nam nie mówią bez najważniejszego numerka - ile wniosków o kasację wywiódł i skierował do SN Prokurator Generalny, aby
wyeliminować z obrotu prawnego niesłuszne skazania? No i
ile tych ewentualnych wniosków zakończyło się skasowaniem wyroku nieslusznie
skazującego?
I
ten problem zdaja się dostrzegać autorzy raportu.
“…Inną kwestią
jest konieczna kontrola i zbadanie, w porozumieniu z Prokuratorem Generalnym i
Rzecznikiem Praw Obywatelskich, rodzaju spraw kierowanych do tych podmiotów
przez potencjalnie niesłusznie skazanych i wskazywanych przez nich
przyczyn takiego stanu rzeczy…”
Na stronie internetowej Ministerstwa
Sprawiedliwości i Rzecznika Praw Obywatelskich nie ma w
ogóle wzmianki o tym raporcie.
Nie trzeba
być geniuszem, żeby zorientowac się z fragmentarycznych przekazów
z tej konferencji i wspomnianego sprawozdania na stronie internetowej PG, że korporacje prawnicze i decydenci
z najwyższej półki wykorzystali i raport i konferencję dla swojego PR.
Metodą – spin – czyli odkręcania kota ogonem, zniekształcali rzeczywistość na
swoją korzyść. Taktyka pozbawiania ludzi zdroworozsądkowego
myślenia, poprzez manipulowanie faktami, używanie powyżej wskazanych “kojących” eufemizmów, proponowanie pełnych
obłudy, niewykonalnych “rozwiązań“, podawanie statystyk, które nic nie wnoszą i
bagatelizowanie tak skali jak i konsekwencji
społecznych zjawiska pracuje na
najwyższych obrotach.
Nie
można też pominąć zawartości samego raportu, który w sposób niezamierzony przez
autorów wpisywał się swietnie w ten spin z racji niezwykle ograniczonego
zakresu badań.
“…Aby mówić
o niesłusznym skazaniu, konieczne jest ustalenie, że w konkretnej sprawie
zapadł prawomocny wyrok skazujący. Orzeczenie
takie musi zostać następnie uchylone w drodze nadzwyczajnych środków
zaskarżenia (kasacja albo wznowienie postępowania), a poprzednio skazana osoba
uniewinniona albo postępowanie w jej sprawie umorzone. Możliwe jest również
ponowne rozpoznanie sprawy po uchyleniu prawomocnego wyroku. Jeżeli w takim
postępowaniu odpowiedni sąd uniewinni oskarżonego, umorzy postępowanie albo
skaże oskarżonego na karę łagodniejszą, również ma miejsce niesłuszne
skazanie...
…Łącznie
przeanalizowano 119 spraw rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości
Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (ze 171 wytypowanych – nie wszystkie akta były
dostępne), z czego w 68 sprawach stwierdzono niesłuszne skazanie. Już te dane,
obejmujące sprawy rozpoznane jedynie przez sądy z apelacji poznańskiej,
dowodzą, że liczba niesłusznych skazań w całej Polsce (11 apelacji) musi być
zdecydowanie większa niż liczba spraw, w których zasądzono odszkodowanie lub
zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie…”
Niezwykle
istotny jest fakt, że badaniu poddano praktycznie wyłacznie sprawy rozpatrywane
w pierwszej instancji przez sądy rejonowe. Nie wiadomo czy to był wybór
badaczy, czy też zmuszeni byli do takiego wyboru spraw okolicznościami, np.
odmową czy utrudnianiem dostępu do dokumentacji spraw. (badacze podają, że na
171 wytypowanych spraw – w 52 sprawach „nie wszystkie akta były dostępne“)
Jakakolwiek była przyczyna takiego doboru spraw, nie podlega dyskusji, że każde niesłuszne skazanie jest
naganne i swiadczy o tym, że państwo zawiodło obywatela, to jednak konsekwencje
tak dla skazanego jak i jego rodziny są zupelnie inne w przypadku niesłusznego
wyroku 6 miesiecy, roku czy dwóch, a zupełnie inne w przypadku wyroków
wieloletnich do dożywocia
włącznie.
Oczekiwania i nadzieje tysięcy niesłusznie
skazanych i pokrzywdzonych przez
wymiar sprawiedliwości oczekujących na raport Łukasza Chojniaka i Łukasza
Wiśniewskiego zakończyły się rozczarowaniem. I nie wynika to z nierzetelności badaczy, a raczej z nierealistycznych nadziei
oczekujących.
Pokrzywdzeni
przez wymiar sprawiedliwości, niewinnie skazani prawomocnymi wyrokami, gnijący w więzieniach, nie mają żadnych
narzędzi i nie mogą zmusić żadnego sądu do pochylenia się nad ich sprawą ponownie. Nie są więc te
skazania „oficjalnie“ potwierdzone wyrokiem sądu, jako niesłuszne.
Jedynymi
instytucjami mającymi narzędzia - upoważnionymi do wywiedzenia kasacji są Rzecznik Praw
Obywatelskich i Prokurator Generalny. Działania tych „podmiotów specjalnych“ w dziedzinie “umożliwiania wszczęcia procedury służącej wyeliminowaniu z obrotu
prawnego niesłusznego skazania” są
tematem na oddzielną notkę. Gwarancyjna funkcja Prokuratora
Generalnego i Pzecznika Praw Obywatelskich w zakresie eliminowania niesłusznych
skazań jak na razie jest w Polsce fikcją.
W dyskusji na konferencji przedstawiającej raport
nie było więc miejsca na
podnoszenie kwesti tysięcy faktycznie niewinnych, niesłusznie skazanych
prawomocnymi wyrokami. W świetle prawa ich wyroki są
słuszne, (najczęściej potwierdzone kontrolą apelacyjną i nieudaną kasacją) a ich zarzuty to „subiektywne odczucia, do których mają prawo” w
najlepszym wypadku. Oczywiście są i inne warianty - mogą też wynikać z “zaburzeń psychiatrycznych„
skarżących, a także z „pieniactwa
i bezpodstawnej wyjątkowej roszczeniowości“,
no i „zwykłego niezadowolenia
z wyroku“.
I autorzy raportu doskonale zdają sobie sprawę,
że ich badania to tylko czubek góry lodowej.
“..,Mamy natomiast przekonanie, iż duża część spraw, w
których zaistniała pomyłka sądowa, pozostaje w ogóle niedostrzeżona, skoro
często usuwanie takich błędów, co stwierdziliśmy podczas badań, dzieje się na
skutek ich zupełnie przypadkowego dostrzeżenia i wszczęcia procedury kasacyjnej
lub wznowieniowej, nierzadko przez Rzecznika Praw Obywatelskich lub Prokuratora
Generalnego. Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w
obrocie prawnym – nie wiadomo… “
Dalej pozostaje
problem, jak te „niezauważone sprawy“ wyeliminować z obrotu prawnego –
czyli jak zwrócić niewinnie skazanym ich marzenia, nadzieje, plany, utracone rodziny
i życie.
olbrzymi i tragiczny http://www.for.org.pl/pl/misja-for
http://www.pg.gov.pl/index.php?0,821,1,526
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz