Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 2 września 2012

Lewe prawo (149)


PSY, HIENY I PEDAŁY

   Kamiennogórski sąd wyłamał się z polskiej normy, nakazującej skazywać osoby znieważające policjantów na służbie przynajmniej na karę grzywny. Uniewinnił mężczyznę, który nazwał zatrzymujących go funkcjonariuszy z patrolu "psami" i "pałami".

   "Policjanci nie pracują w balecie" - tak sąd (z poczuciem humoru, muszę przyznać) uzasadnił swój wyrok. O ile uniewinnienie uważam w tym przypadku za słuszne (nie wyobrażam sobie, by jakiś dziennikarz żądał ukarania kogokolwiek za podobne inwektywy pod naszym adresem, np. za "hienę" czy "pismaka"), o tyle argumentacja decyzji wydaje się mi cokolwiek ryzykowna - z paru powodów.

   Po pierwsze: sędziowie nie felietoniści i orzekając w imieniu państwa powinni się powstrzymywać od porównań nazbyt swawolnych. A po drugie: czy gdy ja nazwę konkretnego baletnika (czyli męską baletnicę) "pedałem" lub "ciotą" (wiadomo skądinąd, że w baletach występuje nadreprezentacja gejów), to znieważony ma prawo mnie zawlec do sądu i liczyć na skazanie, bo "tancerze nie pracują na ulicy" i należy się o nich wyrażać kulturalniej?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz