TAK
TO, NIESTETY, DZIAŁA

W sprawie moich późniejszych roszczeń
finansowych wobec ZUS wrocławscy sędziowie potwierdzili, żem został pokrzywdzony.
Ale odszkodowania za wyliczalne co do grosza straty materialne mi nie przyznali
(dostałem na odczepnego tylko symboliczne zadośćuczynienie, nierekompensujące
nawet poniesionych kosztów procesu), bo nie udowodniłem im, że próbowałem
podjąć pracę w czasie, w którym na zarobienie choćby złotówki nie pozwalały mi
obowiązujące przepisy (to nie paranoja, to orzecznicza logika).
Po co w ogóle są takie, zdeprawowane i
pasożytnicze, upodlające podatników i zarazem żywiące się ich podatkami, organa
ścigania i tzw. wymiaru sprawiedliwości? Szkoda na nich naszych, obywateli,
pieniędzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz