Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 września 2012

Lewe prawo (173)

  
SITWA "NIEZAWISŁYCH"
 
POD SPECJALNYM NADZOREM

   Każdy sędzia jest w swym orzecznictwie niezawisły od kogokolwiek, również od swojego zwierzchnika służbowego - powtarzają jak pacierz funkcjonariusze tzw. wymiaru sprawiedliwości III RP.

   Czyżby?

   Zwracam uwagę, że gdy przed trzema laty Ewa Barnaszewska "zaszczycała" swoją obecnością urzędników ZUS na ich imprezie jubileuszowej, była wtedy wiceprezesem Sądu Okręgowego we Wrocławiu, w którym - jak informowano na oficjalnej stronie internetowej tej placówki - sprawowała "nadzór nad orzecznictwem" tutejszych sądów cywilnych oraz pracy i ubezpieczeń społecznych.

   Każdy obywatel może w tym samym miejscu sprawdzić, jak przedstawiani są obecni zastępcy Barnaszewskiej. W rozpisce "zakres czynności" wyszczególniono: wiceprezes Małgorzata Brulińska - "nadzór nad orzecznictwem sądów cywilnych…", wiceprezes Ewa Gonczarek - "nadzór nad orzecznictwem sądów gospodarczych…", wiceprezes Marcin Sosiński - "nadzór nad orzecznictwem karnym…".

   Zaglądam do słownika języka polskiego: "Nadzór - kontrolowanie lub pilnowanie kogoś lub czegoś".

   Co to - po połączeniu powyższych faktów - znaczy?

   Znaczy to, że Barnaszewska et consortes nie mogą pozwalać nadzorowanym sędziom, by orzekali oni z pominięciem przepisów ustawowych, którym podlegają konstytucyjnie. Szefowie muszą egzekwować od "niezawisłych" podwładnych, aby ci literę prawa bezwzględnie stosowali.

   Co zatem sądzić o Barnaszewskiej, która w ramach nadzoru przyzwalała nadzorowanym - w sprawie moich roszczeń finansowych wobec ZUS - na orzeczniczą samowolkę i tym samym na przekraczanie uprawnień?

   Mnie się to kojarzy z kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą. Działającą pod szyldem państwowych sądów i chronioną immunitetami. Czyli najzwyczajniej bezkarną. Nietykalną, ale do czasu.

   Przynajmniej przewietrzenie tej współczesnej stajni Augiasza wróżą niezwykle emocjonalne słowa ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina z 20.09.2012, że nie da się zastraszyć przez - wreszcie przezeń zauważoną - prawniczą sitwę. Wygląda na to, że nawet on ma już dość antyobywatelskiej hucpy świętych krów III RP.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz