Jeszcze jeden tekst w mojego "Bloga
weredyka…" z kwietnia 2009. Tym razem dowodzący, że zauważam gdzieniegdzie
prawne zmiany na lepsze.
FLAGA
WŁADZY CZY OBYWATELI?
Ostatnimi czasy przy okazji naszych
świeckich świąt słychać medialne biadolenie, że nie widać na ulicach nadmiaru
flag państwowych. A jeszcze nie tak dawno, dokładnie tuż przed 11.11.2000,
czyli przed kolejną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości, pisałem w "Gazecie
Wrocławskiej", jak łatwo z pobudek czysto patriotycznych stać się nieomal
przestępcą. Tak było! Zresztą poczytajcie:
"W miejscach publicznych biało-czerwona
flaga państwowa jest w III RP czymś raczej rzadko spotykanym. I trudno się
dziwić, skoro obywatelom, którzy chcą ją wywiesić na stałe np. przed swoim
domem, grozi grzywna, a nawet areszt. Obowiązujące prawo bowiem zezwala na
wywieszanie flagi przez obywateli wyłącznie w dniach świąt państwowych: 3 maja
(uchwalenie konstytucji z 1791 roku, pierwszej w Europie i drugiej w świecie po
USA) oraz 11 listopada (odzyskanie niepodległości po 123 latach niewoli). Na co
dzień mogą powiewać tylko przed siedzibami prezydenta, Sejmu, Senatu, rządu i
innych organów państwa.
Nie słyszeliśmy, aby ukarano za znieważanie
symbolu państwa np. pijanych kibiców, którzy na niektórych stadionach
piłkarskich pod przyniesioną tam flagą „popisują się” wulgarnymi okrzykami i
rozróbami na trybunach. Czytaliśmy natomiast, że nadgorliwy policjant doniósł
na kolegium do spraw wykroczeń na obywateli, którzy wywiesili flagę na znak
dumy, że są Polakami. A zdarzyło się to właścicielom myjni samochodowej w
Gorzowie Wielkopolskim. Na szczęście kolegium postępowanie umorzyło, nie
dostrzegając w tej demonstracji patriotyzmu „elementu szkodliwości społecznej”.
Rodacy często narzekają, że tak rzadko widać
naszą flagę poza urzędami państwowymi. Paradoksalnie, biało-czerwoną łatwiej
zauważyć przed polskim domem czy kościołem w USA niż w rodzinnym kraju. Sami
Amerykanie natomiast masowo wywieszają swoją flagę przed swoimi domami. Nikt im
jednak nie grozi za to odpowiedzialnością karną.
Wypada zgodzić się z opinią, że polskie
barwy wciąż bardziej pozostają własnością władzy niż wszystkich obywateli.
Historyk, znawca dziejów symboli narodowych - doktor Alfred Znamierowski
zauważa też inny paradoks: oto prawo do flagi dostojniejszej, tej z godłem
(białym orłem w koronie), ma każdy statek, pływający pod naszą banderą, ale
formalnie nie ma takiego prawa prezydent państwa czy premier...
Znany prawnik Lech Falandysz uważa, że
powinniśmy mieć możliwość wywieszania polskich barw wszędzie i kiedykolwiek -
byle z ich poszanowaniem, przynależnym symbolowi państwa. Aby tak było, trzeba
przede wszystkim wyeliminować z kodeksu wykroczeń groźbę karalności grzywną lub
nawet aresztem kogoś, kto chce przed swym domem czy firmą umieścić polską flagę
i dbać o jej właściwy wygląd na co dzień".
Dodam w blogu, że dziś, na szczęście, nikt w
Polsce już za to nie ściga. Ale nie dziwmy się, że nie ma jeszcze u nas mocniej
zakorzenionej tradycji wywieszania biało-czerwonej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz