Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 września 2012

Lewe prawo (182)


   Jeszcze jeden tekst w mojego "Bloga weredyka…" z kwietnia 2009. Tym razem dowodzący, że zauważam gdzieniegdzie prawne zmiany na lepsze.

FLAGA WŁADZY CZY OBYWATELI?

   Ostatnimi czasy przy okazji naszych świeckich świąt słychać medialne biadolenie, że nie widać na ulicach nadmiaru flag państwowych. A jeszcze nie tak dawno, dokładnie tuż przed 11.11.2000, czyli przed kolejną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości, pisałem w "Gazecie Wrocławskiej", jak łatwo z pobudek czysto patriotycznych stać się nieomal przestępcą. Tak było! Zresztą poczytajcie:

   "W miejscach publicznych biało-czerwona flaga państwowa jest w III RP czymś raczej rzadko spotykanym. I trudno się dziwić, skoro obywatelom, którzy chcą ją wywiesić na stałe np. przed swoim domem, grozi grzywna, a nawet areszt. Obowiązujące prawo bowiem zezwala na wywieszanie flagi przez obywateli wyłącznie w dniach świąt państwowych: 3 maja (uchwalenie konstytucji z 1791 roku, pierwszej w Europie i drugiej w świecie po USA) oraz 11 listopada (odzyskanie niepodległości po 123 latach niewoli). Na co dzień mogą powiewać tylko przed siedzibami prezydenta, Sejmu, Senatu, rządu i innych organów państwa.

   Nie słyszeliśmy, aby ukarano za znieważanie symbolu państwa np. pijanych kibiców, którzy na niektórych stadionach piłkarskich pod przyniesioną tam flagą „popisują się” wulgarnymi okrzykami i rozróbami na trybunach. Czytaliśmy natomiast, że nadgorliwy policjant doniósł na kolegium do spraw wykroczeń na obywateli, którzy wywiesili flagę na znak dumy, że są Polakami. A zdarzyło się to właścicielom myjni samochodowej w Gorzowie Wielkopolskim. Na szczęście kolegium postępowanie umorzyło, nie dostrzegając w tej demonstracji patriotyzmu „elementu szkodliwości społecznej”.

   Rodacy często narzekają, że tak rzadko widać naszą flagę poza urzędami państwowymi. Paradoksalnie, biało-czerwoną łatwiej zauważyć przed polskim domem czy kościołem w USA niż w rodzinnym kraju. Sami Amerykanie natomiast masowo wywieszają swoją flagę przed swoimi domami. Nikt im jednak nie grozi za to odpowiedzialnością karną.

   Wypada zgodzić się z opinią, że polskie barwy wciąż bardziej pozostają własnością władzy niż wszystkich obywateli. Historyk, znawca dziejów symboli narodowych - doktor Alfred Znamierowski zauważa też inny paradoks: oto prawo do flagi dostojniejszej, tej z godłem (białym orłem w koronie), ma każdy statek, pływający pod naszą banderą, ale formalnie nie ma takiego prawa prezydent państwa czy premier...

   Znany prawnik Lech Falandysz uważa, że powinniśmy mieć możliwość wywieszania polskich barw wszędzie i kiedykolwiek - byle z ich poszanowaniem, przynależnym symbolowi państwa. Aby tak było, trzeba przede wszystkim wyeliminować z kodeksu wykroczeń groźbę karalności grzywną lub nawet aresztem kogoś, kto chce przed swym domem czy firmą umieścić polską flagę i dbać o jej właściwy wygląd na co dzień".

   Dodam w blogu, że dziś, na szczęście, nikt w Polsce już za to nie ściga. Ale nie dziwmy się, że nie ma jeszcze u nas mocniej zakorzenionej tradycji wywieszania biało-czerwonej...
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz