Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 września 2012

Lewe prawo (163)

  
JAKIE PAŃSTWO PRAWA,
 
TAKI SĄD NAJWYŻSZY

   Trzy niusy  z internetowego wydania Gazety Prawnej, opublikowane dzień po dniu.

   Z wiadomości z 10.09.2012 pt. "Orzeczenie było błędnie napisane? Sąd Najwyższy nie rozstrzygnie sprawy" czytelnicy dowiadują się, że sędziowie SN w ogóle nie będą sobie - użyję tu ludzkiego języka - zawracać głowy wyrokiem niższej instancji, jeśli jest on nieudolnie uzasadniony.

   Natomiast w wiadomościach: z 11.09.2012 pt. "Sąd Najwyższy musi wytłumaczyć, dlaczego używa płatnej bazy prawnej" oraz z 12.09.2012 pt. "Sąd Najwyższy musi ujawnić, na co wydaje pieniądze publiczne" - stoi czarno na białym, że Naczelny Sąd Administracyjny prawomocnymi wyrokami zobowiązał SN do postępowania zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej i nakazał mu udzielenie zainteresowanym rzeczowych odpowiedzi na pytania o swoje gospodarowanie budżetem.

   Moje wnioski?

   Dla sędziów niższych instancji: piszcie "uzasy" tak, żebyście - co zresztą już staracie się robić - sami siebie nie rozumieli, a wtedy macie gwarancję, że "góra" ukarze składającego na was skargę kasacyjną odmową jej rozpoznania.

   Dla obywateli: wiedzcie i respektujcie, że wedle Sądu Najwyższego obywatele są od sponsorowania go, a nie od kontrolowania zakupów.
   
   Puentę zawarłem w tytule tego postu.

www.adam-klykow.blog.onet.pl

pro1@onet.eu
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz