SĘDZIOWSKA
SZKOŁA
RŻNIĘCIA GŁUPA
RŻNIĘCIA GŁUPA
Reakcja
na moją mejlową skargę z 8.09.2012 do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina
(patrz 156 odcinek "Lewego prawa" w tym blogu: http://trybunalobywatelski.blogspot.com/2012/09/lewe-prawo-156.html)
była
zgodna z moimi przypuszczeniami. Niestety, nie z oczekiwaniami.

Tradycyjną
pocztą otrzymałem list z 18.09.2012, podpisany przez Roberta Chorosia -
głównego specjalistę z Wydziału Skarg i Wniosków Biura Ministra Ministerstwa
Sprawiedliwości. "Uprzejmie informuję, że przekazano je [moje pismo] Prezesowi
Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu" - poinformował i wyjaśnił, że taką procedurę
precyzują znowelizowane niedawno przepisy ustawowe.
28.09.2012
otrzymałem z tegoż SA mejla z odpowiedzią na swoją skargę. Podpisaną nie przez
prezesa Andrzeja Niedużaka (rozpoczynał swoją karierę w stanie wojennym od
skazywania działaczy PRL-owskiej opozycji demokratycznej), lecz od wiceprezes
Barbary Krameris (czyżby ktoś z rodziny Jerzego Kramerisa, PRL-owskiego
prokuratora wojewódzkiego w Jeleniej Górze?).
Pełna
treść brzmi tak (cytuję bez żadnych poprawek, interpunkcyjnych też):
"W
odpowiedzi na skargę Pana z dnia 10 września 2012 r. na Prezes Sądu Okręgowego
we Wrocławiu skierowaną do Ministerstwa Sprawiedliwości a przekazaną w dniu 24
września 2012 r. Prezesowi Sądu Apelacyjnemu [tak w oryginale] we Wrocławiu
wyjaśniam co następuje.
Skargi
lub wnioski zawierające treści znieważające lub słowa powszechnie uznane za
obelżywe pozostawia się bez rozpatrzenia (art. 41a § 4 ustawy z dnia 27 lipca
2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych - Dz. U. z dnia 12.09.2001 r. Nr
98, poz. 1070)
Taki
właśnie charakter ma skarga Pana w zakresie oceny działań sędziów i Prezes Sądu
Okręgowego we Wrocławiu Ewy Barnaszewskiej.
Jednocześnie
wyjaśniam, że Prezes Sądu w ramach sprawowanego nadzoru administracyjnego nie
jest uprawniony do ingerencji w orzecznictwo sędziów. Podlega ono kontroli w
trybie instancyjnym.
Członkostwo
Pani Prezes w Krajowej Radzie Sądownictwa jest wynikiem wyborów i nie ma nic
wspólnego ze sferą orzeczniczą sędziów, którzy są niezawiśli.
O
ile ma Pan uzasadnione podejrzenie popełnienia przez któregoś z sędziów
przestępstwa, to organem właściwym w tym zakresie jest prokuratura".
Co z
odpowiedzi Krameris wynika?
Nieważne,
że Barnaszewska przyzwala nadzorowanym funkcjonariuszom tzw. wymiaru
sprawiedliwości na orzekanie niezawiśle od ustaw, którym konstytucyjnie
podlegają, i że przekraczają oni swoje uprawnienia, co powinno być ścigane z
artykułu 231 paragraf 1 Kodeksu karnego. Ważne, że pozwoliłem sobie jakoby
znieważyć ich słowami kończącymi skargę: "Co ma począć obywatel, gdy sędziowie
ze swoją „świętą niezawisłością” postępują wobec niego jak małpa z brzytwą? Jak
długo jeszcze immunitet będzie chronił przed karami czarno-fioletowych
przestępców, uprawiających orzeczniczą samowolkę „w imieniu RP”?".
Zauważy
ktoś, że mogę przecież - korzystając z podpowiedzi Krameris - zawiadomić o
popełnieniu przestępstwa prokuraturę. Wolne żarty! Ja to już przećwiczyłem.
Podobnie jak wszyscy inni obywatele naszego fantastycznego "państwa prawa",
którzy mieli czelność poskarżyć się na sędziów - orzeczniczych przestępców,
otrzymałem z prokuratury decyzję o odmowie wszczęcia postępowania, oczywiście z
uwagi na niestwierdzenie przez śledczych znamion czynu zabronionego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz