Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 4 września 2012

Lewe prawo (152)


TAK JEST

   Nic tak nie uzmysławia poziomu degrengolady naszego "państwa prawa", jak szczegóły afery wokół Amber Gold.

   Np. okazuje się, że prokurator generalny Andrzej Seremet, przemawiając w Sejmie w tej sprawie i informując o "wielu niedoskonałościach" (grunt to odpowiednie dać rzeczy słowo!) w pracy podległych mu śledczych, robił posłom i społeczeństwu łaskę. Bo wcale nie musiał się tam tłumaczyć. Zarazem tenże "niezależny" Seremet nie może odwołać nieudolnej szefowej Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz - Marzanny Majstrowicz bez zgody Krajowej Rady Prokuratury. Organu, któremu przewodniczy znany na Dolnym Śląsku były PZPR-owski utrwalacz PRL-owskiej władzy - Edward Zalewski.

   A zwróciliście uwagę na wątek sędziów, którzy skompromitowali się niezwykle łagodnymi wyrokami na seryjnego oszusta Marcina P.? Niemoc w ich rozliczeniu demonstrują nawet premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Bo - klepią niczym pacierz - sędziowie są w swym orzecznictwie niezawiśli (co w realiach III RP znaczy: nietykalni nawet w przypadku popełniania przestępstw przekraczania uprawnień). Ta totalna bezkarność sprawia, że samowolka to ich chleb powszedni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz