Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 września 2012

Lewe prawo (177)

  
INTERNET NIE DO WYMAZANIA

   "Witam. Nazywam się Jacek Balcerowski. Piszę do pana z prośbą o usunięcie artykułu ze strony Trybunału Obywatelskiego i ze swojego bloga. To jest już nikomu niepotrzebne i nie chcę żeby było w Internecie".

   Taki mejl pojawił się 21.09.2012 w mojej skrzynce poczty elektronicznej. Był na tyle lakoniczny, że przez moment nie skojarzyłem autora. Natychmiast natomiast wyrobiłem sobie o nim nie najlepsze zdanie. Nie z powodu "Witam" na wstępie (chociaż ja sam z pewnością nie zacząłbym tym poufałym słówkiem listu do osoby zupełnie mi obcej), ani nawet z braku jakiegokolwiek pożegnania (co nakazuje grzeczność). Bardziej ze względu na "pana" małą literą, a "Internetu" - dużą. Niby również poprawnie, ale w pierwszym przypadku niezgodnie z korespondencyjną etykietą, zaś w drugim - z najnowszą i logiczniejszą (bo np. nie "Radio" czy "Telewizja", lecz "radio" i "telewizja") pisownią. Ponadto dotychczas nikt nigdy mnie o coś podobnego nie prosił (nie żądał też). I jeszcze owo kategoryczne: "To jest już nikomu niepotrzebne"…

   Po wystukaniu imienia i nazwiska nadawcy mejla w guglarce - wyskoczyła w niej seria tekstów o pewnym zdarzeniu, o którym w swoim blogu i na stronie TO wypichciłem następujący felieton:


SĄDY RELIKTEM PRL

   Gdy byłem czynnym dziennikarzem, lubiłem przeprowadzać wywiady z Władysławem Frasyniukiem. Zawsze miał coś ciekawego do powiedzenia. Na emeryturze z zainteresowaniem go czytam. Najświeższą rozmówkę z nim opublikował "Super Express" z 15.06.2011.

   W tekście pt. "Powinniśmy oczyścić sądy" Frasyniuk, przedstawiony jako "legenda podziemnej „Solidarności”", tymi słowy komentuje fakt skazania 19-letniego Jacka Balcerowskiego z Dobrzynia nad Wisłą za namalowanie na ścianie swojej szkoły hasła "Jebać rząd":

   "Cóż, wyrok 10 miesięcy więzienia za napis na murze to kompletna paranoja. Chwała Bogu, że dostał w zawieszeniu".

   Na pytanie, skąd ta nadgorliwość organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, Frasyniuk, więzień polityczny za komuny, odpowiada:

   "Niestety, cały czas mamy jeszcze mentalność postpeerelowską, czyli postniewolniczą. W tamtym systemie nie było litości, kiedy uderzano we władzę. Inna sprawa, że po przemianach zostawiliśmy sądy nietknięte z nadzieją, że one same jako elita się oczyszczą z naleciałości poprzedniej epoki. Dziś widać, że to był błąd".

   "Pewnie nie rozmawialibyśmy na ten temat - drąży skazanie Balcerowskiego redaktor Tomasz Walczak - gdyby to był odosobniony przypadek. Za obrazę premiera czy prezydenta wszczęto kilka postępowań. Skąd wysyp takich spraw?".

   "Mam wrażenie - mówi Frasyniuk z właściwą sobie ironią - że jak za starych dobrych czasów odbyło się zebranie. I na nim organa ścigania wydały instrukcję walki z chuliganami, którzy głoszą złowrogie hasła przeciw władzy państwowej".

   Odnotowuję też apel Frasyniuka do ludzi mediów o monitorowanie takich wydarzeń: "Jak sędziowie nie dają rady, to wy, dziennikarze, powinniście pokazać, że coś nie gra".

   "Super Express" w tymże numerze świeci przykładem. Publikuje mianowicie zdjęcie sędzi, która ukarała Balcerowskiego. Okazuje się, że autorką drakońskiego wyroku jest Marzena Kempińska. Przewodnicząca Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Lipnie.

   Tabloid zamieścił również fotografię Balcerowskiego i jego słowa usprawiedliwienia swego czynu: "Nie podoba mi się to, co się dzieje w naszym kraju. W naszym kraju ludzie są głodni. W naszym kraju są równi i równiejsi".

   Wygląda chłopak na idealistę - buntownika. On jeszcze nie pogodził się z faktem, że Polska z jej politykami, prokuraturami i sędziami to nie jest kraj przyjazny ludziom wrażliwym na krzywdę i niesprawiedliwość.

   Jednak czy Balcerowski musiał wyrazić swój sprzeciw aż tak wulgarnie? - zadumałem się chwilę po lekturze. Gdyby zaprotestował kulturalniej, nie zainteresowałby się nim nawet pies z kulawą nogą - zreflektowałem sam siebie...



   Po przeczytaniu samego siebie, odpisałem Balcerowskiemu, że jego życzenia nie spełnię, bo "po pierwsze: trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, a po drugie: w tekście jest Pan w sumie postacią pozytywną". Wyraziłem zdziwienie i przesłałem pozdrowienia.

   Pozostaje dodać, że prośba Balcerowskiego do mnie jest kompletnie absurdalna w sytuacji, gdy w internecie aż się roi od wielu innych publikacji o jego "Jebać rząd". Wszystkiego na ten temat po prostu nie da się wymazać!

pro1@onet.eu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz