Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 września 2012

Lewe prawo (172)


KTO KOGO I CZEGO MA UCZYĆ

   Kontynuując ostatni temat: uważam, że uchybienie (delikatnie nazywając) prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku - Ryszarda Milewskiego jest porównywalne z uchybieniem prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu - Ewy Barnaszewskiej. Oboje dali ciała: on - podczas służalczej rozmowy telefonicznej z dziennikarzem udającym urzędnika kancelarii premiera, ona - korzystając z zaproszenia do często pozywanego przez pokrzywdzonych obywateli miejscowego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

   Barnaszewska była równie nieroztropna jak Milewski i tylko ciut od niego cwańsza. Nikt (?) jej bowiem we Wrocławiu nie nagrał, w przeciwieństwie do pełniącego tę samą wysoką funkcję w Gdańsku, nie wiadomo więc, o czym w ZUS-ie z jego gospodarzami konwersowała (patrz też 11. odcinek "Lewego prawa": http://trybunalobywatelski.blogspot.com/2012/05/lewe-prawo-11.html).

   Barnaszewska ma ponadto - przynajmniej na razie - więcej szczęścia niż Milewski, grillowany bezlitośnie przez media. Jakoś nie chce ona nagłośnić swojej (i zarazem mojej) sprawy, pozywając mnie i skazując za cokolwiek (np. za pisanie prawdy w interesie społecznym).

   Czy jednak Barnaszewska ma moralne prawo uczyć Milewskiego etyki i przyczyniać się do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko niemu? To ja już wolę - pozostając w świecie absurdu - Władimira Władimirowicza Putina, uczącego żurawie latać (co widzimy na zdjęciu) i wysiadywać jaja (jak a propos żartują sobie, bez kopiejki szacunku dla paracara, internauci - autorzy fotomontaży).
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz