NIECH
ZAKLNĘ NA ZAKLĘCIE
Najgłupsza z częstych odzywek polskich
polityków? Według mnie: "Z wyrokami sądów się nie dyskutuje".
Pal licho, że brzmi ona niezbyt
gramatycznie. Przede wszystkim rozzuchwala nieuczciwych sędziów. Oznacza bowiem
bezkrytyczne godzenie się na ich orzeczniczą samowolkę. Na rozboje w biały
dzień po prostu.
Ostatnio [pisane przed 15 miesiącami] tym
wyjątkowo szkodliwym społecznie zaklęciem błysnął 2.05.2011 w
"Faktach" w TVP Wrocław dolnośląski lider pseudolewicy, znany mi
osobiście eseldowski poseł Janusz Krasoń (wyróżniający się - niczym Jerzy Urban
i Józef Glemp - rozmiarem uszu). Użył owej magicznej formułki, komentując
krańcowo różne, sprzeczne ze sobą wyroki Sądu Okręgowego w Świdnicy w sprawie handlowania
głosami podczas zeszłorocznych wyborów prezydenta Wałbrzycha.
Przepraszam, że zaklnę pod adresem Krasonia
i innych gadających głów z sejmowego cyrku*, trawestując podpis satyryka
Andrzeja Mleczki pod kultowym rysunkiem, na którym nosorożec kopuluje z żyrafą:
obywatele u władzy, wybrańcy narodu** - nie pieprzcie publicznie bez sensu! I
dodam: myślcie trochę, to nie boli!
Sędziowie wsparcia Krasonia i jemu podobnych
bynajmniej nie potrzebują. Czarno-fioletowi bezprawnicy świetnie sobie radzą bez
pomocy lizusów, urzeczywistniając w znoju pamiętne słowa wypowiedziane z
parlamentarnej trybuny przez specjalistę od przejęzyczeń - Jarosława
Kaczyńskiego (był wtedy premierem): "Żadne krzyki i płacze nie przekonają
nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
*
Przypomniała mi się w tym miejscu odpowiedź towarzysza Władysława Gomułki na
"interpelację szerokich mas", czyli fragment parodystycznego numeru
kabaretu Tey: "Dlaczego sala sejmowa jest okrągła? A czy widział ktoś cyrk
kwadratowy?".
**
Stara prawda: jaki naród, taka władza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz