Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 sierpnia 2012

Lewe prawo (122)


SPRAWIEDLIWOŚĆ I NEPOTYZM

   Na początku grudnia 2009 nad ranem na ul. Mazowieckiej w Białymstoku samochód daewoo nubira pierdyknął w latarnię. Kierowcą okazał się Krzysztof T., syn sędziego miejscowego Sądu Okręgowego, sam pracujący w tejże placówce na posadce asystenta. Zdemolowany słup oświetleniowy o tej koligacji szofera nie wiedział i ustąpić mu drogi nie chciał. Żadnego poważania rzeczy martwej (na jej szczęście) dla dziecka funkcjonariusza wymiaru sprawiedliwości, które zazwyczaj ma genetyczny talent do bycia prawnikiem.

   Pech chciał, że na miejscu zdarzenia pojawili się nieskorumpowani policjanci i poprosili sprawcę wypadku o dmuchnięcie w alkomat. Wyszło, że wydychane powietrze zawiera 1,3 promila alkoholu.

   Kolejny niefart: sprawa trafiła do uczciwego prokuratora. Zażądał skazania Krzysztofa T. za kierowanie autem w stanie nietrzeźwym i za spowodowanie kolizji.

   W marcu 2010 Sąd Rejonowy w Białymstoku na posiedzeniu tajnym(!) zadecydował - wbrew stanowisku prokuratora, za to zgodnie z wnioskiem oskarżonego - o warunkowym umorzeniu sprawy. Poprzestał na odebraniu Krzysztofowi T. prawa jazdy na dwa lata i nakazaniu wpłaty 5 tys. zł na cel społeczny. Apelację prokuratora pod koniec sierpnia 2010 oddalił Sąd Okręgowy w Olsztynie, który rozpatrywał odwołanie w zastępstwie organu zatrudniającego oskarżonego i jego ojca. Wyrok uprawomocnił się.

   W ten oto sposób wykorzystano furtkę w przepisach. Niby formalnie sąd stwierdza, że człowiek popełnił przestępstwo, karze go, ale jednocześnie w myśl prawa taki ktoś jest osobą niekaraną (sic!).

   Ma to niebagatelne znaczenie np. przy zatrudnieniu we wszelkich urzędach, a tym bardziej w sądach. Bo osoby z wyrokiem pracować tam nie mogą - chyba że nastąpiło właśnie warunkowe umorzenie sprawy z ich winą.

   Oznacza to zatem, że Krzysztof T. - synuś swego tatuśka - będzie mógł [pisane we wrześniu 2010] kontynuować zawodową karierę prawniczą. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w przyszłości został sędzią osądzającym np. kierowców taranujących latarnie po pijaku.


   Na razie może on wrócić do dotychczasowej roboty. Ale nawet w trakcie zawieszenia go w pracy sądowego asystenta duża krzywda mu się nie działa: przez pierwsze trzy miesiące otrzymywał pełne wynagrodzenie, a potem - połówkę…

   Ponieważ nic tak nie ożywia tematu, jak komentarze internautów - poniżej mój chronologiczny wybór wpisów pod publikacją Wojciecha Więcki pt. "Sprawiedliwość i syn sędziego" w "Gazecie Wyborczej" z 31.08.2010.

   Skoczowianka77: To jest kpina, a nie sprawiedliwość. Co na to Minister Sprawiedliwości? Jak taki człowiek może być niezawisłym sędzią i wydawać sprawiedliwe wyroki? Po co zaostrzono sankcje karne za przestępstwa drogowe spowodowane przez pijanych kierowców?

   Mimi9930: No super, brawo nepotyzm!

   Edek47: Co wy chcecie od tego chlopca? Chcecie mu życie i karierę zmarnować? Takie postępowanie jest karygodne! Pociągnąć do odpowiedzialności tych, co postawili ten słup z lampą!

   Royal_pl: Zgodnie z art. 155. § 1 ust. 2 Ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych na stanowisku asystenta sędziego może być zatrudniony ten, kto jest "nieskazitelnego charakteru". Widocznie jednak ta przesłanka nie wszystkich obowiązuje.

   Byrcyn11: A jakby nie w latarnię, tylko uderzył w przechodnia? Na pewno jako osoba światła w prawie i jego konsekwencjach, zdawał sobie sprawę z tego co robi. I taki człowiek ma być sędzią!? To tak, jakby złodzieja czy oszusta zatrudnić jako strażnika skarbca, bo przecież każdemu raz coś może się zdarzyć. Nie mówię, żeby zaraz poszedł na 2 lata do pierdla, ale na stanowisko obrońcy prawa i praworządności to… Tak naprawdę nie jestem zaskoczony sytuacją, ani nawet mnie ona nie oburza. Nie od dziś wiadomo, że polski wymiar sprawiedliwości to żywy pomnik minionego systemu, ale jak państwu i obywatelom to pasuje...

   Jansoch: Sąd w komentarzu do wyroku powinien powiedzieć: "Życzę szerokiej drogi oraz gumowych latarni, drzew i przechodniów".

   Jimir: Ten moczymorda, jak już zostanie sędzią i będzie miał immunitet, to będzie już mógł dla odmiany niszczyć ludzi zupełnie bezkarnie. Zadba o to korporacja kolesiów.

   Knock.out.4: I co im zrobicie?

   Rroobbuulleekk: W ten sposób to każdy powinien dostać po jednej szansie na rozwalenie latarni. Niech żyją niezawisłe sądy w tym naszym cudownym kraju, gdzie wszyscy są równi wobec prawa :)

   Dajan55: To ja już wolę sprawiedliwość po białorusku. Tam Łukaszenko sam decyduje i się tego nie wstydzi! U nas obrzydliwości robi się w majestacie prawa. Marnym jest taki kraj, gdzie rządzi zakłamanie i prywata!

   I33: Nic się nie zmieniło w mentalności ludzi posiadających władzę od czasów PRL-u. Może lepiej i uczciwiej byłoby uchwalić drugi Kodeks karny, regulujący przestępstwa popełniane przez "lepiej urodzonych".

   Gazokm: Kraj, w którym wymiar sprawiedliwości jest w stanie degrengolady, nie ma prawa istnieć.

   Badziewiak66: Oddaliśmy władzę w sądach miernotom moralnym, nadużywającym jej, kierującym się w swym orzekaniu sympatiami i antypatiami zamiast prawem, solidarnie niszczącym młodych uczciwych prawników, by nie naruszyli utrwalonego od komunizmu porządku. To zbiorowisko ludzi zepsutych do szpiku kości, nie znoszących krytyki i wytykania częstokroć absurdalnych błędów, ba - brnących w imię źle rozumianej dumy w jeszcze większe absurdy. System apelacji jest w Polsce chory. Sędziowie się wspomagają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz