Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 sierpnia 2012

Lewe prawo (129)


LOGIKA SĄDOWA

   Jeżeli np. moje dane osobowe bez mojej wiedzy i zgody otrzymałaby tylko jedna osoba nieupoważniona, to wówczas sąd raczej nie stwierdziłby przestępstwa i umorzyłby postępowanie w ewentualnej sprawie o naruszenie zakazu ich udostępniania. To nie kabaret, to - opisana w ”Gazecie Prawnej” - praktyka polskiego wymiaru sprawiedliwości!

   Art. 51 ust. 1 ustawy z 29.08.1997 o ochronie danych osobowych stanowi, że odpowiedzialności karnej podlega każdy, kto będąc zobowiązany do ochrony danych osobowych, udostępnia je "osobom nieupoważnionym". Zazwyczaj więc sądy orzekają, że przepis ten nie dotyczy przypadków jednostkowego ujawnienia zastrzeżonych informacji przez kogoś o kimś komuś innemu.

   Gdy czytam o takich absurdach - zastanawiam się, po co w ogóle są sędziowie i do czego używają głowy? Wystarczyłoby powierzyć orzekanie bezmyślnym komputerom - efekt byłby jednaki.

   Kierując się sądową logiką, mogę np. bezkarnie wejść wszędzie, gdzie są ostrzeżenia: "Osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Przecież ja chcę tam wleźć w pojedynkę, bez towarzystwa. Natomiast w knajpie każdy kelner może olać tabliczkę: "Osobom nietrzeźwym alkoholu nie podajemy". Gdy kolejną setuchnę zamówi gość wprawdzie już kompletnie pijany, lecz samotny, to jego prośbę należy spełnić, bo przecież tego konsumenta zakaz nie dotyczy.

   A malkontentów (siebie też) pouczam, że naszemu sądownictwu poważanie należy się, jak psu buda, nie za sensowne orzecznictwo, lecz za sam status trzeciej władzy. Która jaka jest, każdy widzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz