NEGATYWNA
INTUICJA
Co ten Donald Tusk wygaduje! Ostatnio premier
w kolejnej świeckiej homilii - znaczy: w kazaniu objaśniającym postępowanie
zgodne z prawem i etyką - pouczył wiernych - czytaj: swój bezrefleksyjny
elektorat - że "nie należy współpracować z nikim, kto nie ma dobrej reputacji".
I kto to powiedział?
Ojciec swego syna, który kasował podwójną forsę
za tę samą robotę w konkurujących ze sobą spółkach: państwowo-samorządowej (Port
Lotniczy im. Lecha Wałęsy) i prywatnej (OLT Express, podległej Amber Gold - parabankowi o znamionach
piramidy finansowej i pralni brudnych pieniędzy) oraz majstrował, będąc jeszcze
dziennikarzem "Gazety Wyborczej", przy kryptoreklamowym wywiadzie prasowym, nie
tylko układając pytania, lecz i udzielając nań odpowiedzi.
Polityk, który toleruje obecność w swym
najbliższym otoczeniu takich ludzi, jak rzecznik rządu Paweł Graś (prokuratura
zarzuciła mu naruszenie ustawy antykorupcyjnej), czy szef kancelarii Tomasz Arabski
(jemu z kolei Najwyższa Izba Kontroli wytknęła
nieprawidłowości w organizacji lotów VIP-ów, wśród nich jakże tragicznego rejsu
10.04.2010 do Smoleńska).
Wystarczy?
Tusk w tym samym wystąpieniu powiedział też, że
ma "negatywną intuicję". Jeśli wziąć pod uwagę słownikowe znaczenie obu słów,
to przyznał on niechcąco, że ma ujemną (niekorzystną, odwrotną, przeciwstawną)
zdolność domyślania się i przewidywania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz