Łączna liczba wyświetleń

piątek, 10 sierpnia 2012

Lewe prawo (111)


OTO ŚWIADECTWO, ŻEM FRAJER


   Cogito ergo sum…

   Pomyślałem właśnie, że niewątpliwym dowodem mojego - obywatela państwa bezprawia - oczywistego frajerstwa jest płacenie abonamentu radiowo-telewizyjnego. Robię to mimo pamiętnej zachęty samego premiera Donalda Tuska, by ten haracz lekce sobie ważyć. I mimo zupełnej bezkarności tzw. pajęczarzy, którzy w ogóle nie rejestrują na poczcie swego sprzętu rtv (upomnienia dostają tylko ci, co się nierozważnie zarejestrowali i mają jakieś zaległości).

   Swoje naiwniactwo tłumaczę faktem, że na abonament mnie stać i chcę chociaż pośrednio pomóc przetrwać spauperyzowanym kolegom dziennikarzom z coraz uboższych finansowo mediów publicznych. Chociaż zarazem szlag mnie trafia, gdy dowiaduję się o bynajmniej niekryzysowych, gwiazdorskich kontraktach niektórych redaktorów - celebrytów, z nieznośnie antypatycznymi Hanną i Tomaszem Lisami na czele.

   Tu miałem postawić ostatnią kropkę, gdym nagle wpadł na niezły - we własnym  mniemaniu - pomysł. Może by tak skontrolować, jak z prawnego wymogu płacenia abonamentu rtv wywiązują się sędziowie, prokuratorzy i inni prawnicy? Nie naruszając niczyjego miru domowego, zobowiązałbym ich do okazania dowodu wpłaty w swoich miejscach pracy (z datą wcześniejszą od 10.08.2012, czyli dnia opublikowania niniejszego tekstu). Zgłaszam się na inspektora - ochotnika, który w czynie społecznym chętnie poświęciłby czas na czynności sprawdzające w środowisku prawników wrocławskich.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz