Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Lewe prawo (141)


   Buszując po własnym "Blogu weredyka, głupka wierzącego w prawo i sprawiedliwość" - trafiłem na ślad początku mojej znajomości (najpierw za pośrednictwem internetu, a potem bezpośredniej po naszych spotkaniach we Wrocławiu) z Grażynką "Faxe” Romanową z Toronto, z którą współredaguję niniejsze okno na świat Trybunału Obywatelskiego. Przypominając tu swój tekst z marca 2009, przy okazji dziękuję Jej za dotychczasowe zaangażowanie w społecznym ruchu walki z bezprawiem funkcjonariuszy publicznych III RP.

SĘDZIOWIE PONAD PRAWEM

   W blogu "Domniemanie niewinności", redagowanym przez Faxe (z e-mailowego kontaktu z nią wiem, ze to Polka mieszkająca w Kanadzie), znalazłem bardzo interesujący post, zatytułowany "Trzecia władza po polsku". Rzecz o funkcjonariuszach naszego wymiaru sprawiedliwości.
 

   W demokratycznej RP - pisze Faxe - władza sądownicza jest "wybierana" przez korporacyjną Krajową Radę Sądownictwa (KRS) i tylko przed nią odpowiedzialna. Obywatele nie mają żadnego wpływu nie tylko na wybór sędziów, ale również nie mogą ich pociągać do jakiejkolwiek odpowiedzialności.

   Konstytucja z 1997 zagwarantowała sądownictwu władzę absolutną. Pod sztandarem niezawisłości, sędziowie w Polsce stoją ponad prawem. Doprowadziło to do zdegenerowania całego wymiaru sprawiedliwości. Dzisiejsza Polska jest państwem bezprawia, a wiarygodność jego trzeciej władzy - bliska zeru.

   Na 25 członków KRS - 17 to sędziowie, wybierani również przez sędziów. Ten chory twór działa wedle maksymy: "Quis custodiet ipsos custodes?" [Któż pilnować będzie samych strażników? Kto kontrolować będzie samych kontrolerów? - przypisek mój].

   Każda próba reformy sądownictwa przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest dla KRS zamachem na niezawisłość sędziów. Nie ma żadnych mechanizmów rozliczania KRS, nie zdaje ona bowiem przed kimkolwiek sprawozdań z wykonania swoich ustawowych zadań i wykorzystania przyznawanych jej pieniędzy publicznych.

   W 2007 KRS otrzymała samodzielność finansowo-organizacyjną . Najwyższa Izba Kontroli w tymże roku stwierdziła tam m.in. niegospodarność w wydatkowaniu 203,6 tys. zł z tytułu wynajmu niewykorzystywanych pomieszczeń, nieprawidłowości w prowadzeniu ksiąg rachunkowych, niecelowy zakup programu komputerowego…

   W swej działalności KRS skupia się na obronie sędziów przed odpowiedzialnością dyscyplinarną i karną. Daje odpór ich krytykowaniu przez społeczeństwo.

   Powierzenie rozliczania sędziów przez "towarzystwo wzajemnej adoracji": rzeczników dyscyplinarnych, sądy dyscyplinarne i KRS było olbrzymim błędem. Utrzymywanie tego zbankrutowanego status quo jest tragedią dla wymiaru sprawiedliwości.

   Informacji o działalności rzeczników dyscyplinarnych i sądów dyscyplinarnych zwykły obywatel raczej nie znajdzie. KRS na swojej stronie internetowej takich danych nie publikuje.

   Szczątkowe informacje Faxe znalazła w dorocznym biuletynie tego osobliwego organu:

   "Do Krajowej Rady Sądownictwa wpłynęły materiały z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w 2007 r. dotyczące 140 sędziów (w przypadku 15 sędziów toczone było więcej niż 1 postępowanie).

   KRS podjęła: 9 uchwał o wniesieniu odwołań od wyroków Sądów Apelacyjnych - Sądów Dyscyplinarnych (dotyczyły 9 sędziów Sądów Rejonowych); 1 uchwałę o wniesieniu zażalenia na postanowienie Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego (dotyczyła 1 sędziego Sądu Apelacyjnego w stanie spoczynku); 1 uchwałę w przedmiocie wystąpienia do Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych (dotyczyła 1 sędziego Sądu Okręgowego); 3 uchwały o nieuwzględnieniu wniosku Komisji do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów o zaskarżenie wyroku Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego (dotyczyły 3 sędziów Sądu Rejonowego)”.

   Z informacji tej wynika, że podjęto uchwały w 14 ze 140 spraw. A co z pozostałymi?

   W tymże biuletynie można przeczytać, że KRS-owska komisja do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów rozpatrzyła 190 skarg i wniosków spośród ogółem 1238, które w 2007 wpłynęły od obywateli. A co z resztą?

   "Z przykrością, niestety, stwierdzić trzeba - tłumaczy KRS - że agresja piszących, jak i ich roszczeniowość budzi zaniepokojenie i troskę o stan kultury prawnej".

   Żadna indywidualna skarga nie została rozpatrzona pozytywnie. Czy tylko dlatego, że wszystkie były zbyt agresywne, roszczeniowe i brakowało im kultury prawnej?

   W biuletynie odnotowano też, że "skargi ponawiane, zawierające wcześniej przedstawiane zarzuty, skargi o charakterze pieniaczym, jak również wskazujące na niezrównoważenie psychiczne ich autorów, w liczbie 575 pozostawiono w aktach bez nadawania im dalszego biegu". Jaki bieg nadano pozostałym 473 z 1238 ogółem - nie wiadomo.

   Faxe dodaje, że jej skarga do KRS nie znalazła się w statystyce. Została odesłana z adnotacją, że organ ten nie ingeruje w decyzje niezawisłych sędziów. A przecież - podkreśla Faxe - nie skarżyła ona orzeczeń sędziów, lecz łamanie przez nich przepisów. Wyjaśnienie takiego zarzutu jest ustawowym obowiązkiem KRS, która zamiast ubolewać nad agresywnością i roszczeniowością skarg obywateli, powinna przypomnieć sobie, że ma ona bronić także ich prawa do rzetelnego procesu.

   Mając uzasadnione poczucie bezkarności, sędziowie niejednokrotnie wykorzystują swoją niezawisłość do uprawiania samowoli. W praktyce sytuują się ponad prawem, mimo że teoretycznie podlegają konstytucji i innym ustawom.

   I jeszcze dwa, zacytowane przez Faxe, fakciki z raportu z 2005 na temat przestrzegania praw podstawowych w Polsce. Z sondażu, przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wynika, że co drugi ankietowany nie wierzy w ogóle w sprawiedliwość sądów. Natomiast z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że zaledwie 1 proc. respondentów ocenia działalność reprezentantów trzeciej władzy zdecydowanie dobrze. Nic dodać, nic ująć…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz