Buszując po własnym "Blogu weredyka, głupka
wierzącego w prawo i sprawiedliwość" - trafiłem na ślad początku mojej znajomości (najpierw za
pośrednictwem internetu, a potem bezpośredniej po naszych spotkaniach we Wrocławiu) z
Grażynką "Faxe” Romanową z Toronto, z którą współredaguję niniejsze okno na świat
Trybunału Obywatelskiego. Przypominając tu swój tekst z marca 2009, przy okazji
dziękuję Jej za dotychczasowe zaangażowanie w społecznym ruchu walki z
bezprawiem funkcjonariuszy publicznych III RP.
SĘDZIOWIE
PONAD PRAWEM
W blogu "Domniemanie niewinności",
redagowanym przez Faxe (z e-mailowego kontaktu z nią wiem, ze to Polka
mieszkająca w Kanadzie), znalazłem bardzo interesujący post, zatytułowany
"Trzecia władza po polsku". Rzecz o funkcjonariuszach naszego wymiaru
sprawiedliwości.
W demokratycznej RP - pisze Faxe - władza sądownicza
jest "wybierana" przez korporacyjną Krajową Radę Sądownictwa (KRS) i
tylko przed nią odpowiedzialna. Obywatele nie mają żadnego wpływu nie tylko na
wybór sędziów, ale również nie mogą ich pociągać do jakiejkolwiek
odpowiedzialności.
Konstytucja z 1997 zagwarantowała
sądownictwu władzę absolutną. Pod sztandarem niezawisłości, sędziowie w Polsce
stoją ponad prawem. Doprowadziło to do zdegenerowania całego wymiaru
sprawiedliwości. Dzisiejsza Polska jest państwem bezprawia, a wiarygodność jego
trzeciej władzy - bliska zeru.
Na 25 członków KRS - 17 to sędziowie,
wybierani również przez sędziów. Ten
chory twór działa wedle maksymy: "Quis custodiet ipsos custodes?" [Któż
pilnować będzie samych strażników? Kto kontrolować będzie samych kontrolerów? -
przypisek mój].
Każda próba reformy sądownictwa przez
Ministerstwo Sprawiedliwości jest dla KRS zamachem na niezawisłość sędziów. Nie
ma żadnych mechanizmów rozliczania KRS, nie zdaje ona bowiem przed kimkolwiek
sprawozdań z wykonania swoich ustawowych zadań i wykorzystania przyznawanych
jej pieniędzy publicznych.
W 2007 KRS otrzymała samodzielność
finansowo-organizacyjną . Najwyższa Izba Kontroli w tymże roku stwierdziła tam
m.in. niegospodarność w wydatkowaniu 203,6 tys. zł z tytułu wynajmu niewykorzystywanych
pomieszczeń, nieprawidłowości w prowadzeniu ksiąg rachunkowych, niecelowy zakup
programu komputerowego…
W swej działalności KRS skupia się na
obronie sędziów przed odpowiedzialnością dyscyplinarną i karną. Daje odpór ich
krytykowaniu przez społeczeństwo.
Powierzenie
rozliczania sędziów przez "towarzystwo wzajemnej adoracji":
rzeczników dyscyplinarnych, sądy dyscyplinarne i KRS było olbrzymim błędem.
Utrzymywanie tego zbankrutowanego status quo jest tragedią dla wymiaru
sprawiedliwości.
Informacji o działalności rzeczników
dyscyplinarnych i sądów dyscyplinarnych zwykły obywatel raczej nie znajdzie.
KRS na swojej stronie internetowej takich danych nie publikuje.
Szczątkowe informacje Faxe znalazła w
dorocznym biuletynie tego osobliwego organu:
"Do Krajowej Rady Sądownictwa wpłynęły
materiały z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w 2007 r.
dotyczące 140 sędziów (w przypadku 15 sędziów toczone było więcej niż 1
postępowanie).
KRS podjęła: 9 uchwał o wniesieniu odwołań
od wyroków Sądów Apelacyjnych - Sądów Dyscyplinarnych (dotyczyły 9 sędziów
Sądów Rejonowych); 1 uchwałę o wniesieniu zażalenia na postanowienie Sądu
Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego (dotyczyła 1 sędziego Sądu Apelacyjnego w
stanie spoczynku); 1 uchwałę w przedmiocie wystąpienia do Rzecznika
Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych (dotyczyła 1 sędziego Sądu
Okręgowego); 3 uchwały o nieuwzględnieniu wniosku Komisji do spraw
odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów o zaskarżenie wyroku Sądu Apelacyjnego
- Sądu Dyscyplinarnego (dotyczyły 3 sędziów Sądu Rejonowego)”.
Z informacji tej wynika, że podjęto uchwały
w 14 ze 140 spraw. A co z pozostałymi?
W tymże biuletynie można przeczytać, że
KRS-owska komisja do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów rozpatrzyła
190 skarg i wniosków spośród ogółem 1238, które w 2007 wpłynęły od obywateli. A
co z resztą?
"Z przykrością, niestety, stwierdzić
trzeba - tłumaczy KRS - że agresja piszących, jak i ich roszczeniowość budzi
zaniepokojenie i troskę o stan kultury prawnej".
Żadna indywidualna skarga nie została
rozpatrzona pozytywnie. Czy tylko dlatego, że wszystkie były zbyt agresywne,
roszczeniowe i brakowało im kultury prawnej?
W biuletynie odnotowano też, że "skargi
ponawiane, zawierające wcześniej przedstawiane zarzuty, skargi o charakterze
pieniaczym, jak również wskazujące na niezrównoważenie psychiczne ich autorów,
w liczbie 575 pozostawiono w aktach bez nadawania im dalszego biegu". Jaki
bieg nadano pozostałym 473 z 1238 ogółem - nie wiadomo.
Faxe dodaje, że jej skarga do KRS nie
znalazła się w statystyce. Została odesłana z adnotacją, że organ ten nie
ingeruje w decyzje niezawisłych sędziów. A przecież - podkreśla Faxe - nie
skarżyła ona orzeczeń sędziów, lecz łamanie przez nich przepisów. Wyjaśnienie
takiego zarzutu jest ustawowym obowiązkiem KRS, która zamiast ubolewać nad
agresywnością i roszczeniowością skarg obywateli, powinna przypomnieć sobie, że
ma ona bronić także ich prawa do rzetelnego procesu.
Mając
uzasadnione poczucie bezkarności, sędziowie niejednokrotnie wykorzystują swoją
niezawisłość do uprawiania samowoli. W praktyce sytuują się ponad prawem, mimo
że teoretycznie podlegają konstytucji i innym ustawom.
I jeszcze dwa, zacytowane przez Faxe,
fakciki z raportu z 2005 na temat przestrzegania praw podstawowych w Polsce. Z
sondażu, przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego,
wynika, że co drugi ankietowany nie wierzy w ogóle w sprawiedliwość sądów.
Natomiast z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że zaledwie 1
proc. respondentów ocenia działalność reprezentantów trzeciej władzy zdecydowanie
dobrze. Nic dodać, nic ująć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz