ABY
ŻYŁO SIĘ LEPIEJ.
SYNOWI
PREMIERA
Bagatelizowanie przez szefa rządu nawet
raportów Najwyższej Izby Kontroli zaowocowało aferą, której odprysk trafił w premierowicza.
Michał Tusk, syn Donalda, był przez 7 lat
dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Specjalizował się w tematyce transportowej.
Zrobiło się o nim głośno, gdy PKP
zafundowały mu wycieczkę do Chin za pieniądze publiczne. Próbowano wówczas tłumaczyć,
że to nagroda za najlepszy tekst dziennikarski w konkursie "Człowiek roku -
przyjaciel kolei". Wnet wyszło na jaw, że syn premiera żadnym laureatem nie
był. Był tylko jednym z uczestników konkursu, hojnie wyróżnionym "za
pochodzenie".
Potem okazało się - piszą Dorota Kania,
Wojciech Mucha i Tadeusz Święchowicz w Gazecie Polskiej z 8.08.2012 - że młody
Tusk jest bardziej przyjacielem lotnictwa niż kolei. Tak wielkim, że w bieżącym
roku był wręcz rozchwytywany przez konkurujące ze sobą firmy: Port Lotniczy im.
Lecha Wałęsy w Gdańsku i upadłą zaledwie 3-4 miesiące po starcie tanią linię
lotniczą OLT Express - spółkę podległą również bankrutującemu parabankowi
Amber Gold.
Dla obu firm Michał Tusk wykonywał te same
usługi. Analizował mianowicie ruch lotniczy z Gdańska. Za dublowanie pracy
otrzymywał z OLT Express wynagrodzenie w wysokości 5,5 tys. zł miesięcznie. Więcej
niż zarabiał w macierzystym Porcie Lotniczym!
Umowę z OLT Express, będącą klasycznym
przykładem konfliktu interesów, syn premiera zawarł bezpośrednio z prezesem Amber
Gold Marcinem Plichtą. Człowiekiem, który gdy był Marcinem Stefańskim (nazwisko
zmienił po ożenku, pożyczając je od żony Katarzyny) zaliczył trzy wyroki sądowe
(każdorazowo: kary więzienia z zawieszeniem) za wyłudzenia i oszustwa
finansowe.
Jeszcze dwie dające do myślenia ciekawostki.
W korespondencji elektronicznej z firmą
Plichty, Michał Tusk posługiwał się adresem mejlowym na nazwisko Józef Bąk. A
ze swych kontaktów z biznesowym przestępcą tłumaczył się w wywiadzie w "Gazecie
Wyborczej", który został opublikowany tylko w gdańskiej mutacji tego
ogólnopolskiego dziennika.
Gwoli obiektywizmu dodam, że Donald Tusk,
ojciec Michała, na wieść o nieuczciwej współpracy syna z Plichtą
podobno się na swego potomka porządnie wkur…zył
i go opier…niczył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz