Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 9 sierpnia 2012

Lewe prawo (110)


ABY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ.
  
SYNOWI PREMIERA

   Bagatelizowanie przez szefa rządu nawet raportów Najwyższej Izby Kontroli zaowocowało aferą, której odprysk trafił w premierowicza.

   Michał Tusk, syn Donalda, był przez 7 lat dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Specjalizował się w tematyce transportowej.

   Zrobiło się o nim głośno, gdy PKP zafundowały mu wycieczkę do Chin za pieniądze publiczne. Próbowano wówczas tłumaczyć, że to nagroda za najlepszy tekst dziennikarski w konkursie "Człowiek roku - przyjaciel kolei". Wnet wyszło na jaw, że syn premiera żadnym laureatem nie był. Był tylko jednym z uczestników konkursu, hojnie wyróżnionym "za pochodzenie".

   Potem okazało się - piszą Dorota Kania, Wojciech Mucha i Tadeusz Święchowicz w Gazecie Polskiej z 8.08.2012 - że młody Tusk jest bardziej przyjacielem lotnictwa niż kolei. Tak wielkim, że w bieżącym roku był wręcz rozchwytywany przez konkurujące ze sobą firmy: Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku i upadłą zaledwie 3-4 miesiące po starcie tanią linię lotniczą OLT Express - spółkę podległą również bankrutującemu parabankowi Amber Gold.

   Dla obu firm Michał Tusk wykonywał te same usługi. Analizował mianowicie ruch lotniczy z Gdańska. Za dublowanie pracy otrzymywał z OLT Express wynagrodzenie w wysokości 5,5 tys. zł miesięcznie. Więcej niż zarabiał w macierzystym Porcie Lotniczym!

   Umowę z OLT Express, będącą klasycznym przykładem konfliktu interesów, syn premiera zawarł bezpośrednio z prezesem Amber Gold Marcinem Plichtą. Człowiekiem, który gdy był Marcinem Stefańskim (nazwisko zmienił po ożenku, pożyczając je od żony Katarzyny) zaliczył trzy wyroki sądowe (każdorazowo: kary więzienia z zawieszeniem) za wyłudzenia i oszustwa finansowe.

   Jeszcze dwie dające do myślenia ciekawostki. W korespondencji elektronicznej z firmą Plichty, Michał Tusk posługiwał się adresem mejlowym na nazwisko Józef Bąk. A ze swych kontaktów z biznesowym przestępcą tłumaczył się w wywiadzie w "Gazecie Wyborczej", który został opublikowany tylko w gdańskiej mutacji tego ogólnopolskiego dziennika.

   Gwoli obiektywizmu dodam, że Donald Tusk, ojciec Michała, na wieść o nieuczciwej współpracy syna z Plichtą podobno się na swego potomka porządnie wkur…zył  i go opier…niczył.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz