BISUJMY
DO SKUTKU
Dwa razy to samo? W pierwszym momencie
trochę się zdziwiłem, gdy na stronie internetowej Stowarzyszenia Przeciw
Bezprawiu - organizacji Jerzego Jachnika (mój szacunek za to, co robi w
interesie społecznym) ponownie zobaczyłem kopię (dozwoloną jak najbardziej, z
podaniem źródła) poniższego tekstu z mojego bloga sprzed półtora miesiąca:
SĘDZIA
WYROKUJE,
UZASADNIENIE
PISZE "MURZYN"
Dla bywalców internetowych forów prawniczych
jest tajemnicą poliszynela, że nasi jakoby wielce zapracowani sędziowie pod swoimi
wyrokami nierzadko tylko się podpisują. Nie oni bowiem są autorami uzasadnień
orzeczeń.
Takie praktyki odkryła ostatnio Najwyższa
Izba Kontroli, a potwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak informuje "Super
Express" z 28.06.2012, w Sądzie Rejonowym w Białymstoku akta niektórych spraw
wynoszono na zewnątrz i udostępniano nieuprawnionym osobom spoza tego przybytku
Temidy. Pisały one projekty uzasadnień wyroków, wyręczając sędziów z ich
obowiązku służbowego. Tylko w roku 2011 na wynagrodzenia dla tzw. murzynów,
zatrudnionych na podstawie umów o dzieło, wydano tam z budżetu państwa 21,6
tys. zł.
Prezes SR w Białymstoku Tomasz Kałużny broni
się brakami kadrowymi. "Projekty orzeczeń sporządzali m.in. asystenci
innych miejscowych sądów: okręgowego i apelacyjnego" - usprawiedliwia cały
skandal. Co do zarzutu nielegalnego wynoszenia akt - Kałużny "ręki by
sobie nie dał uciąć", że ten proceder nie istniał. I zapowiada wszczęcie
postępowania dyscyplinarnego wobec winnych, jeśli w ogóle ich ustali.
NIK skrupulatnie wylicza, że białostocki SR
zawarł w minionym roku 29 umów o dzieło. Ich efektem były 693 projekty
uzasadnień sędziowskich orzeczeń, które napisali obcy ludzie.
Na kalkulatorze wychodzi mi, że płacono im
średnio po 31 zł z groszami za sztukę. Z mojego dziennikarskiego punktu
widzenia, całkiem niezła wierszówka za - często powielaną metodą
"kopiuj-wklej" - robotę.
Kto osądzi polskich sędziów? - pyta w
komentarzu redaktor naczelny "SE" Sławomir Jastrzębowski. Odpowiadam, że na razie
robią to w naszym "państwie prawa" właściwie tylko blogerzy, z
niejakim Adamem Kłykowem w składzie.
PS. Po paru dniach wyszło na jaw, że za
sędziów białostockiej rejonówki uzasadnienia wyroków pisali również studenci
prawa!
Szybko zorientowałem się, że powtórzenie
powyższego tekstu ma swój sens, tym razem bowiem dołączono do niego komentarz:
"To zwykłe oszustwo, a dokonali go sędziowie RP", tudzież parę wniosków: "1.
Wszyscy sędziowie, którzy osobiście nie pisali uzasadnień - winni mieć wszczęte
przynajmniej postępowania dyscyplinarne; 2. Wszystkie wyroki, które nie były
pisane przez sędziów osobiście - winny być z mocy prawa nieważne".
Podpisuję się pod tymi słowami oburącz. I na
zasadzie "podaj dalej" - ja z kolei kopiuję ten kawałek do współredagowanego
przeze mnie bloga Trybunału Obywatelskiego.
Wspólnie bisujmy do skutku: dość bezkarnego bezprawia
sędziów - przestępców!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz