Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Lewe prawo (114)


   Kto to jest "plecak"? Co to jest "jeden sobczak"? Z mojego bloga da się wygrzebać również takie humorystyczne bzdeciki. Z całkiem poważnymi podtekstami…

ZAGADKA DO ROZWIĄZANIA

   Wobec młodych sędziów, powiązanych rodzinnie lub przynajmniej towarzysko ze starymi funkcjonariuszami wymiaru sprawiedliwości, mniej ustosunkowani rówieśnicy w togach używają po kątach takich ksyw, jak "dzieci specjalnej troski", "genetyczni", "plecaki"…

   Zżera mnie ciekawość, czyim dzieckiem specjalnej troski, genetyczną czy plecakiem, jest sędzia Anna Sobczak z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia. Bronienie jej przez tutejsze reprezentantki instancji okręgowej za wszelką cenę, nawet kosztem gwałcenia konstytucyjnej poległości ustawom, co najmniej zadziwia. Zupełnie jakby była ona np. spokrewniona z Jackiem Sobczakiem, sędzią Sądu Najwyższego. Jeśli tak, to wszystko byłoby jasne, wszak w Polsce każdy głupi wie, że w naszym pięknym kraju na układy nie ma rady. Jeśli jednak nie - to kompletnie nie rozumiem tego kompromitowania się tylu przedstawicieli tzw. trzeciej władzy w interesie jednej, wyrokującej bez dostatecznej znajomości przepisów, córki Temidy.

SOBCZAKOWIE

WZORCAMI SPRAWIEDLIWOŚCI

   "W polskich sądach zapadają wyłącznie sprawiedliwe wyroki". To nie jakiś kiepski dowcip, lecz wypowiedź na serio. Można sprawdzić w tygodniku „Przegląd” z 30.05.2010, w opiniach pod publikacją pt. "Sądy nierychliwe i niesprawiedliwe". Autorem zacytowanych słów jest profesor Jacek Sobczak. Sędzia Sądu Najwyższego! Prominentny reprezentant trzeciej władzy, który - jak mało który z funkcjonariuszy publicznych - powinien być przykładem obiektywizmu i prawdomówności.

   Nie wystarczy skwitować tego w młodzieżowym slangu, że facet pojechał po bandzie. Trzeba alarmować, że owym "wyłącznie" zademonstrował on sto procent korporacyjnej arogancji i zero pokory, tudzież kompletną utratę kontaktu z rzeczywistością.

   Chyba że wzorcem sprawiedliwego orzecznictwa ma być wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia z 10.06.2008. Firmowany przez ówczesną asesor Annę Sobczak.

   Dokument ten jest dowodem popełnienia przez nią - prawdopodobnie bardziej z nieuctwa niż z nikczemności - przestępstwa przekroczenia uprawnień. Jest świadectwem uzurpowania sobie niezawisłości nawet od konstytucji i innych ustaw. Jest też szczytem prawniczego absurdu, bo jakże inaczej zinterpretować przyznanie mi - bezspornie pokrzywdzonemu przez ZUS - rekompensaty finansowej w kwocie niższej od poniesionych przeze mnie kosztów procesu.

   Od dziś, oprócz znanej już powszechnie czysto polskiej jednostki czasu: "jednej gołoty" (równej 53 sekundom) - proponuję ustanowić nową miarkę rodzimej sprawiedliwości: "jednego sobczaka" (równego sędziowskiemu widzimisię). A teraz już (to ja sam do siebie) morda w kubeł - bo jak nie, to...

www.adam-klykow.blog.onet.pl

pro1@onet.eu 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz