Kto to jest "plecak"? Co to jest "jeden sobczak"?
Z mojego bloga da się wygrzebać również takie humorystyczne bzdeciki. Z całkiem
poważnymi podtekstami…
ZAGADKA
DO ROZWIĄZANIA
Wobec młodych sędziów, powiązanych rodzinnie
lub przynajmniej towarzysko ze starymi funkcjonariuszami wymiaru sprawiedliwości,
mniej ustosunkowani rówieśnicy w togach używają po kątach takich ksyw, jak
"dzieci specjalnej troski", "genetyczni",
"plecaki"…
Zżera mnie ciekawość, czyim dzieckiem
specjalnej troski, genetyczną czy plecakiem, jest sędzia Anna Sobczak z Sądu
Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia. Bronienie jej przez tutejsze
reprezentantki instancji okręgowej za wszelką cenę, nawet kosztem gwałcenia
konstytucyjnej poległości ustawom, co najmniej zadziwia. Zupełnie jakby była
ona np. spokrewniona z Jackiem Sobczakiem, sędzią Sądu Najwyższego. Jeśli tak,
to wszystko byłoby jasne, wszak w Polsce każdy głupi wie, że w naszym pięknym
kraju na układy nie ma rady. Jeśli jednak nie - to kompletnie nie rozumiem tego
kompromitowania się tylu przedstawicieli tzw. trzeciej władzy w interesie
jednej, wyrokującej bez dostatecznej znajomości przepisów, córki Temidy.
SOBCZAKOWIE
WZORCAMI
SPRAWIEDLIWOŚCI
"W polskich sądach zapadają wyłącznie
sprawiedliwe wyroki". To nie jakiś kiepski dowcip, lecz wypowiedź na
serio. Można sprawdzić w tygodniku „Przegląd” z 30.05.2010, w opiniach pod
publikacją pt. "Sądy nierychliwe i niesprawiedliwe". Autorem
zacytowanych słów jest profesor Jacek Sobczak. Sędzia Sądu Najwyższego!
Prominentny reprezentant trzeciej władzy, który - jak mało który z funkcjonariuszy
publicznych - powinien być przykładem obiektywizmu i prawdomówności.
Nie wystarczy skwitować tego w młodzieżowym
slangu, że facet pojechał po bandzie. Trzeba alarmować, że owym
"wyłącznie" zademonstrował on sto procent korporacyjnej arogancji i
zero pokory, tudzież kompletną utratę kontaktu z rzeczywistością.
Chyba że wzorcem sprawiedliwego orzecznictwa
ma być wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia z 10.06.2008. Firmowany
przez ówczesną asesor Annę Sobczak.
Dokument ten jest dowodem popełnienia przez
nią - prawdopodobnie bardziej z nieuctwa niż z nikczemności - przestępstwa
przekroczenia uprawnień. Jest świadectwem uzurpowania sobie niezawisłości nawet
od konstytucji i innych ustaw. Jest też szczytem prawniczego absurdu, bo jakże
inaczej zinterpretować przyznanie mi - bezspornie pokrzywdzonemu przez ZUS -
rekompensaty finansowej w kwocie niższej od poniesionych przeze mnie kosztów
procesu.
www.adam-klykow.blog.onet.pl
pro1@onet.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz