WROCŁAWSKA
RZEŹBA IUSTITII SYMBOLIZUJE…
NIESPRAWIEDLIWOŚĆ
I STRONNICZOŚĆ SĘDZIÓW!
Osobliwością Sądu Okręgowego we Wrocławiu są
nie tyle jego niezawiśli od ustaw sędziowie pod prezesurą prawno-etycznej
relatywistki Ewy Barnaszewskiej, ile mająca znacznie od nich starszy życiorys
rzeźba bogini sprawiedliwości z nieprzesłoniętymi oczami (zdjęcie górne) nad głównym wejściem
do tego przybytku orzeczniczej samowolki. Wbrew dość rozpowszechnionemu wśród
tubylców mniemaniu, to nie grecka Temida, lecz rzymska Iustitia, wykonana w
1934 przez niemieckiego twórcę Theodora von Gosena.
Obie mitologiczne postacie najbardziej
wyróżnia przepaska na oczach. Ma ona symbolizować bezstronność w rozstrzyganiu
sporów. W Konstytucji RP cechę tę wyraża zwłaszcza zapisana w artykule 32
zasada równości wobec prawa. Teoretycznie każdy obywatel powinien być
traktowany przez sędziów w sądzie jednakowo. W praktyce jednak czasem dzielą
oni ludzi na równych i równiejszych (masz znajomości i pieniądze, możesz liczyć
na więcej).
Posąg Iustitii przed wrocławskim SO miał
przez pół roku - na przełomie lat 2005-2006 - dosztukowaną przepaskę (zdjęcie dolne). Wnet
jednak przywrócono oryginalny, choć jakże nietypowy wygląd zabytkowej - a więc
chronionej prawnie przed przeróbkami! - rzeźby. Oznaczało to, że spór o nią
wygrali miłośnicy prawdy. Tej historycznej i - pozwolę sobie zauważyć troszkę
złośliwe, choć nie bez podstaw - tej rzeczywistej, z panującym tu bezmiarem
niesprawiedliwości, też.
Na jednym z forów internetowych jakiś
znający życie dowcipniś o ksywie Forrest Gump Jr wygląd rzeczonej Iustitii skomentował słowami: "Widocznie materiał z opaski
wykorzystano na kieszenie", dodając w kolejnym wpisie: "Może se [ona]
poczytać Wyborczą, żeby wiedzieć, co sprzeczne z zasadami współżycia".
Dobre…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz