PORADA
PRAWNA POKRZYWDZONEMU:
WYJDŹ Z SĄDU I NIE WRACAJ
Dowodem troski naszych wspaniałych sądów o
interesanta mają być coraz tam liczniejsze informacyjne punkty obsługi klienta.
Dotychczas [pisane w kwietniu 2010] petentom musiały zazwyczaj wystarczyć
zwyczajne sekretariaty.
Mam to przećwiczone i wiem na przykładzie
siedziby kilku sądów wrocławskich - gmaszyska u zbiegu ulicy, a jakże, Sądowej
i Podwala - jak informowanie wygląda w praktyce. Jeśli pytanie zostanie uznane za
próbę wyłudzenia porady prawnej, w odpowiedzi zostaniesz odesłany do adwokata.
Osobiście wolę skorzystać z internetu. Jest tańszy i uczciwszy.
Niezorientowanego nowicjusza z pewnością
"zadowolni" (żeby nie rzec - "rozwolni") informacja (dla
zestresowanych "wysokim swądem" - bezcenna), jak dojść do kibelka.
Jedynego miejsca dla postronnych w inkryminowanym przybytku, gdzie można sobie
autentycznie ulżyć i, z przeproszeniem, srać na wszystko (o dziwo, gratis).
Informacja najistotniejsza dla każdego pokrzywdzonego,
któremu zdarzy się zabłądzić w (a raczej - do) tej świątyni Temidy z labiryntem
korytarzy: którędy najbliżej do wyjścia? Poszkodowany ma prawo wiedzieć, że
jeśli nie chce tracić dodatkowych pieniędzy, tudzież czasu i nerwów - powinien
się stamtąd czym prędzej ewakuować i już nie wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz